Wyróżnia się niemal 40 gatunków aksamitek. Należą do rodziny astrowatych, rosną do 60 centymetrów wysokości, a naturalnie występują w rejonach Ameryki Północnej i Południowej. Często są polecane początkującym ogrodnikom, ponieważ ich uprawa nie sprawia większych problemów. Z racji tego, że są roślinami jednorocznymi, po sezonie często wyrzucamy je do kosza. Ogrodnicy przestrzegają, aby tego nie robić. Dlaczego?
Aksamitki często sadzimy w rabatach i przydomowych ogródkach. Zachwycają kolorami i są piękną ozdobą ogrodu, a dodatkowo nie są trudne w uprawie. Wydzielają specyficzny zapach, a posadzone wokół innych roślin chronią je przed atakami nicieni glebowych, które nie znoszą woni wydzielanej przez aksamitki. Odstraszają również mszyce, krety i nornice. Kwitną od lipca nawet do listopada, ale wraz z pierwszymi minusowymi temperaturami zaczynają marnieć, więc większość z nas wyrzuca je do kosza. To błąd. Co ogrodnicy polecają robić z przekwitłymi aksamitkami?
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Ogrodnicy wykorzystują aksamitki ponownie. Wyrwane kwiaty możemy po sezonie zakopać w ziemi. Po co? Otóż dzięki nim poprawimy skład gleby, wzbogacimy ją w składniki odżywcze i poprawimy odporność na choroby. Wystarczy, że oddzielisz korzenie aksamitek od kwiatów. Fragmenty korzeniowe zakop na głębokość przynajmniej kilkudziesięciu centymetrów, a kiedy na wiosnę posadzimy w tym miejscu warzywa, czy inne rośliny, będą ona znacznie lepiej rosły.