Więcej odcinków "Mamy czas" znajdziecie na Gazeta.pl
Nina Kowalewska-Motlik lata temu zrobiła coś, co odmieniło życie wielu kobiet. Dała im szansę oderwania się od trudnej rzeczywistości i zatopieniu się w lekkich romansach, które przenosiły je do zupełnie innego świata. Nie bez powodu mówi się o Ninie, że jest polską królową Harlequinów, bo w latach 90. jako dyrektorka wydawnicza sprzedawała miesięcznie ponad milion egzemplarzy. Co ciekawe, Nina łączyła karierę z macierzyństwem, co wtedy mogłoby się wydawać szaleństwem. W najnowszym odcinku "Mamy czas" opowiada nam o tym, jak udało jej się być spełnioną zawodowo kobietą i mamą. Wspólnie z córką wracają wspomnieniami do tego okresu. Posłuchajcie sami.
Wiele kobiet zastanawia się, kiedy jest najlepszy moment na to, by po urodzeniu dziecka wrócić do pracy. Nina Kowalewska-Motlik zdradza nam, że ona poczuła, że musi to zrobić, gdy siedząc cały dzień z córką w domu, zaczęła się od niej opędzać. - "Mówiłam: nie, nie idź się pobaw, bo mamusia musi to, mamusia musi tamto - to przecież bez sensu. Dziecko i tak mnie nie ma, bo ja muszę wykonać te wszystkie czynności". Wtedy Nina postanowiła wesprzeć się gosposią.
To była decyzja niełatwa, dlatego że ja calutką swoją pensję oddawałam pani Heni, ale stwierdziłam, że ja jestem przewietrzona, przewentylowana. Zdążę stęsknić się za dzieckiem. Wracam do domu, w którym wszystko jest zrobione - padam na kolana i bawimy się klockami.
- tłumaczy nam Nina.
- Wiele osób mówi: "ale no zaraz, po co mam iść do pracy i siedzieć tam tyle godzin, jeżeli nic z tego nie mam, bo wszystko weźmie gosposia". Tu wraca ten temat etosu pracy i tego, że praca sama w sobie jest wartością, która rozwija, dodaje skrzydeł i wiary w to, że możemy rzeczywiście zacząć robić karierę, chociaż nie znoszę tego określenia - dodaje.
A jak ten okres wspomina córka Niny - Monika?. "Jestem ogromnie wdzięczna mamie, że zdecydowała się jednak rozwijać siebie, rozwijać swoje pasje, iść gdzieś dalej, bo to zawsze było dla mnie takim punktem, który podziwiałam ogromnie" - mówi.
Oczywiście, to nie jest tak zupełnie bezkosztowe, bo ja pamiętam moje łzy i trudne momenty na przedstawieniach szkolnych, kiedy mamy nie było, więc nie można powiedzieć, że to było takie bezstratne. (...) W tym całym układzie pomagała postać taty, który jest niezwykle emocjonalną osobą, ciepłą i to w pewnym stopniu równoważyło brak mamy w tych ważnych momentach.
- dodaje.
Nina Kowalewska-Motlik lata temu odnalazła pasję, którą dziś pielęgnuje i rozwija i która po części stała się jej pracą. Przy ulicy Mokotowskiej w Warszawie mieści się jej butik Sense Dubai, w którym znajdziemy wyjątkowe i ekskluzywne zapachy. A jak to wszystko się zaczęło? Obejrzyjcie najnowszy odcinek "Mamy czas".
Premiera nowych odcinków w każdą niedzielę o godz. 10:00 na stronie głównej Gazeta.pl