Maggie Perkins była nauczycielką wgimnazjum i liceum. Uczyła historii i języków obcych zarówno w szkołach publicznych, jak i prywatnych. W ciągu ostatniego roku, jako nauczycielka zarobiła 47 tysięcy dolarów (ok. 20 tysięcy złotych). 31-latka wyznała, że często zmuszona była pracować po 60 tygodniowo. Często też musiała brać całkowicie bezpłatne nadgodziny. Jej kryzys zawodowy miał swój moment kulminacyjnym w trakcie pandemii. Na decyzję Perkins złożyło się kilka czynników.
Pomiędzy presją administracyjną, wymogami dotyczącymi testów i wytrzymałością wymaganą do nauczania w szczytowym okresie pandemii, byłam po prostu wyczerpana. Poczułam, że brakuje mi celu
- mówiła w rozmowie z CNBC. 31-latka zaczęła więc poszukiwać innej ścieżki kariery. Chciała wyższych zarobków, ale przede wszystkim zależało jej też na unormowanych godzinach pracy. Poprzednia sprawiała, że kobieta nie miała praktycznie czasu dla siebie ani dla swojej rodziny.
- Na początku chciałam po prostu pracy wystarczająco dobrej 'na teraz' - mówiła. Finalnie postanowiła zaaplikować do sieci sklepów magazynowych. - Lubiłam tam robić zakupy i wiedziałam, że pracownicy są dobrze traktowani - dodawała.
Rzuciła pracę w szkole i zatrudniła się w magazynie. "Mogę spędzać czas z rodziną"
Na początku pracowała w magazynie. W ciągu całego dnia miała dwie 15-minutowe przerwy i jedną 30-minutową przerwę na lunch. Zarabiała wtedy 18,5 dolara za godzinę - niewiele mniej, niż gdy pracowała jako nauczycielka. Po jakimś czasie jednak awansowano ją do działu marketingowego. Obecnie jest specjalistą ds. marketingu i tworzy kontent cyfrowy dla firmy. A dokładniej, "tworzy wewnętrzne materiały informujące pracowników o zasadach firmy i procedurach obsługi klienta, a także wizytuje magazyny, aby szkolić nowych pracowników" - czytamy na łamach "The New York Post".
Jak ujawniła, jej obecne wynagrodzenie jest aż o 50 procent wyższe niż to, które dostawała pracując w szkole. Obecnie zarabia tyle, ile w regionie jej zamieszkania otrzymuje nauczyciel z 15-letnim doświadczeniem w zawodzie. Mówiąc jednak o swojej obecnej pracy, Maggie często spotyka się z niezrozumieniem.
"Nigdy nie czułam się bardziej spełniona"
31-latka prowadzi teraz konto na TikToku, na którym obserwuje ją ponad 131 tysięcy osób. "Czy Costco to twoja wymarzona praca?", "Czy sądzisz, że to odpowiednia kariera?" - takie pytania słyszy dość często. Tiktokerka odpowiada, że po raz pierwszy od lat czuje ulgę, ponieważ nie definiuje swojej tożsamości poprzez pracę. A tak było kiedyś. - Moja tożsamość i wartość były całkowicie powiązane z byciem pedagogiem - mówi. - Ale nie znajduję już ani spełnienia, ani źródła poczucia własnej wartości wyłącznie w pracy - dodaje.
Jej priorytetem jest teraz wyraźne oddzielenie życia prywatnego od zawodowego. Pozwala jej to spędzać więcej czasu z rodziną i zajmować się naprawdę ważnymi sprawami. - Nigdy nie czułam się bardziej spełniona - twierdzi.
Moja praca nie jest już równoznaczna z moją tożsamością. Energię wkładam w pracę, kiedy tam jestem (...). Kiedy wracam do domu, jestem obecna i mogę spędzać czas z rodziną, robiąc to, co kocham. Na przykład, przebywając na świeżym powietrzu
- wyjaśniała.
Wskazywała, że wiele zawodów związanych z edukacją i opieką (nauczyciele, pracownicy socjalni, ratownicy itp.) jest bardzo nisko opłacanych. W Polsce sytuacja wygląda podobnie. Zawód nauczyciela w naszym kraju jest jednym z najgorzej opłacanych z tzw. sfery budżetowej, o czym pisaliśmy m.in. poniżej:
Posiadanie pasji, ale przy tym niewystarczające wsparcie instytucjonalne jest receptą na wypalenie zawodowe. Moja najlepsza rada to wyznacz4nie granic i zrozumienie swoich obowiązków
- dodała na koniec Maggie.
Źródła: The News York Post/TikTok/CNBC
