Powiedział policji, że w jego domu są zwłoki koleżanki. Gdy przyjechali, nie mogli uwierzyć własnym oczom

Powód, dla którego pewien mężczyzna z Bartoszyc postanowił zadzwonić na policję w samym środku nocy, wprawia w przerażenie. W trakcie interwencji funkcjonariusze odkryli jednak coś zupełnie innego, niż się spodziewali.
Zobacz wideo

Do zdarzenia doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek (1/2 października br.). Jak przekazała Komenda Powiatowa Policji w Bartoszycach, dyżurny jednostki odebrał wówczas przerażające zgłoszenie. 60-letni mężczyzna zadzwonił w środku nocy mówiąc, że w jego mieszkaniu znajdują się zwłoki kobiety. Twierdził, że jest to jedna z koleżanek jego partnerki.

Policjanci nie czekali ani chwili dłużej i natychmiast udali się pod adres, który wskazał mężczyzna. Jak się jednak okazało, pośpiech mundurowych jak i samo pojawienie się ich na miejscu wezwania, było kompletnie niepotrzebne. Funkcjonariusze szybko ustalili, że 60-latek jest pod znacznym wpływem alkoholu. Mężczyzna bełkotał i sam był przerażony. Okazało się, że mieszkaniec Bartoszyc miał koszmar senny, pod wpływem którego bezpodstawnie wezwał policję.

Wezwał policję w środku nocy. Gdy przyjechali, nie mogli uwierzyć w to, co zastali

Bartoszycka komenda podaje podobny przykład z innej miejscowości. W ostatni wieczór września do również bezpodstawnej interwencji doszło w gminie Górowo Iławeckie. 55-letnia kobieta wezwała służby do rzekomo awanturującego się męża - co nie miało miejsca. Kobieta chciała w ten sposób dokuczyć swojemu partnerowi. Za popełnione wykroczenia zarówno 60-latek, jak i 55 – latka zostali ukarani mandatem w wysokości 500 złotych.

Co o przytoczonych sytuacjach mówi prawo? W przypadku fałszywego zaalarmowania policji należy liczyć się z konsekwencjami. Według Kodeksu Wykroczeń, osoby, które w sposób nieodpowiedzialny wzywają policję, popełniają wykroczenie zagrożone karą aresztu, ograniczenia wolności albo grzywną nawet do 1500 zł.

Źródło: KPP Bartoszyce

Więcej o: