Natalie Overton chciała zaoszczędzić pieniądze i powiększyła sobie usta za pomocą taniego wypełniacza. W tym wypadku oszczędność nie popłaciła, a zabieg upiększający nie przyniósł oczekiwanych efektów. Stało się wręcz odwrotnie, a Natalie przez miesiąc wstydziła się wyjść z domu.
Natalie znalazła ofertę powiększenia ust w mediach społecznościowych. Postanowiła przeznaczyć na zabieg pieniądze, jakie otrzymała z okazji urodzin, ale nie chciała przepłacać. Oferta z internetu okazała się kusząca i atrakcyjna cenowo. — Najpierw miałam zrobioną górną wargę i szczerze mówiąc, wszystko poszło dobrze i bardzo szybko. Potem kobieta podająca wstrzykiwacz wykonała połowę dolnej wargi, przesunęła się na drugą stronę i nagle poczułam, jak moja warga dotyka zęba, dosłownie przesuwa się do wewnątrz — powiedziała w rozmowie z "The Sun".
Jak przyznała w wywiadzie, początkowo nie wiedziała, co się stało, a wizyta u innego specjalisty wykazała, że kobieta wykonująca zabieg wbiła się w wargę zbyt głęboko. — I to zapewne doprowadziło do pęknięcia naczyń krwionośnych — dodała.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Zabieg był nie tylko nie udany, ale i bolesny. Obrzęk wokół warg nie mijał, a Natalie miała opuchniętą twarz. — Moje usta przypominały fioletową kulę do kręgli — powiedziała. Przez miesiąc borykała się ze spojrzeniami ludzi. Natalie zdecydowała upublicznić swoją historię i przestrzec inne dziewczyny, aby korzystały tylko ze sprawdzonych gabinetów medycyny estetycznej.