Personal shopperka to osobista stylistka i doradczyni do spraw wizerunku w jednym. Zna najnowsze trendy, razem z klientem kompletuje jego garderobę i samodzielnie kupuje mu ubrania za jego pieniądze. Taka osoba powinna dobrze orientować się w luksusowych markach odzieżowych, rozumieć czyjś własny styl, a jednocześnie doskonale znać się na typach sylwetek.
Weronika Szeremeta ma dopiero 23 lata, a już może się pochwalić sukcesami w tej dziedzinie. Studiowała Fashion Marketing and Promotion w Londynie, pracowała dla kilku marek modowych i otrzymała stanowisko asystentki w Selfridges (sieć luksusowych domów towarowych w Wielkiej Brytanii). - Pomagałam tym, którzy mieli już swoich klientów, uczyłam się wszystkiego od zera, np. tego, jak rozmawia się ze sklepami, żeby uzyskać od nich produkt, którego oczekuje dany klient - powiedziała w wywiadzie dla "Dzień dobry TVN". Jakiś czas temu Weronika przeprowadziła się z mężem do Dubaju i została mamą.
Macierzyństwo w żaden sposób nie wpłynęło na karierę 23-latki. - Zawsze pracuję w towarzystwie córki. Chodzimy razem na zakupy, a na pierwsze wybrałyśmy się, gdy miała zaledwie 2 dni, bo miałam stosy zamówień - wyznała. W pracy Weronika poznała wiele znanych osób, takich jak Victoria Beckham, Kylie Jenner czy Ed Sheeran. - Raz Will Smith przyjechał z synem, chodzili sobie po sklepie. Oczywiście nie możemy nagrywać spotkań, robić sobie zdjęć ze znajomymi osobami, bo oferujemy profesjonalny serwis. Gwiazdy z reguły wchodzą tylnym wejściem, od strony prywatnego parkingu - wyjaśniła Szeremeta.
Zawód personal shopperki to nie jest typowa, ośmiogodzinna praca. Dla młodej mamy każdy dzień to nowe wyzwania. - Wiele czasu spędzam na telefonie, szczególnie rano. Kontaktuję się z klientami, wysyłam zdjęcia. Później ruszam do sklepów, gdzie nawet godzinami czekam na produkty. Praca dla Selfridges i Harrodsa dała mi też kontakty, których używam do dziś. Najczęściej robię zakupy Chanel, Loro Piana, Alaya i Chrome Hearts. Mam na nie bardzo dużo zamówień - opowiadała.