Mąż płaci jej, żeby zajmowała się domem. "To najlepsza praca, jaką kiedykolwiek miałam"

28-letnia Alyssa poznała swojego 51-letniego męża, kiedy pracowała w wojsku. Gdy się zaręczyli, mężczyzna wyszedł z nietypową propozycją. Zaproponował, żeby zrezygnowała z kariery zawodowej i zajęła się domem, a on będzie płacił jej pensję. "Pomyślałam, że może to dobrze wpłynąć na naszą relację" - wyznała.

Więcej wiadomości przeczytasz na Gazeta.pl.

Swoją historią Alyssa i Tom podzielili się na platformie YouTube. Mężczyzna przyznał, że choć nigdy wcześniej nie myślał o tradycyjnym modelu małżeństwa, kiedy spotkał Alyssę, zmieniła mu się perspektywa. - Ani przez chwilę nie żałowałem swojej decyzji - powiedział w nagraniu opublikowanym przez Truly. Para zawarła umowę, że co tydzień 28-latka będzie otrzymywała 100 dolarów wynagrodzenia za sprzątanie, gotowanie i "pilnowanie domowego ogniska". - W małżeństwie zarabiam więcej, niż kiedy pracowałam w wojsku. To najlepsza praca, jaką kiedykolwiek miałam - podkreśla kobieta.

Zobacz wideo Jak zrobić ekologiczny, domowy płyn do tkanin? Nie ma nic prostszego!

Zawód: "pani domu"

Chociaż większość kobiet walczy o niezależność finansową i równość płci, Alyssa jest całkowicie zależna od swojego partnera. Zaznacza, że mąż opłaca  wszystkie rachunki i zapewnia jej ubezpieczenie. Kobieta zrezygnowała z własnego konta w banku i z kart kredytowych. Tom udostępnia jej środki z własnego konta i jednocześnie monitoruje, na co wydaje pieniądze. Jak twierdzi, jego wybranka "mądrze gospodaruje finansami" i "nie kupuje rzeczy, których nie potrzebuje". 

 

28-latka krytykuje feministki

28-latka opowiada o swoim życiu "pani domu" na forach internetowych i w mediach społecznościowych. Tam dość często spotyka się z krytyką. - Feministki mnie nienawidzą. Większość z nich to singielki po 30-tce - mówi Truly. Dodaje też, że według niej feminizm jest zupełnie niepotrzebny i że to ruch na rzecz supremacji kobiet. Ponadto twierdzi, że właśnie z jego powodu rozpadają się relacje. - Mężczyźni zachowują się jak kobiety, a kobiety jak mężczyźni. Kiedy się spotykają, brakuje równowagi - zaznacza. 

Chociaż często spotyka się z krytyką i sugestiami, że powinna być niezależna finansowo, nie zwraca na nie uwagi. Skupia się za to na pozytywnych komentarzach od kobiet w podobnej sytuacji. - Czują, że w końcu je zauważono, ponieważ jest wiele żon i matek, które pozostają w domach i czują się bezużyteczne, jakby zmarnowały swój potencjał. Dziś taki mamy przekaz - mówi. 

Więcej o: