Premier Mateusz Morawiecki przedstawił "Dekalog Polskich Spraw", który obejmuje wiele propozycji zmian. Wśród nich pojawiła się wizja na wprowadzenie nowego świadczenia, które dedykowane jest pewnej grupie osób. Kto będzie mógł się ubiegać o dodatkowe pieniądze i ile może wynieść świadczenie?
Jedną ze zmian zaproponowaną przez PiS jest wprowadzenie dodatkowego świadczenia. "Bon Rodzicielski" miałby przysługiwać rodzinom borykającym się z problemami prokreacyjnymi. Jak wskazuje Katarzyna Sójka, czyli minister zdrowia, cel, na jaki pieniądze zostałyby przeznaczone, pozostanie wybrany przez rodziny, które otrzymają świadczenie. – To rodzice zdecydują, na co przekazać środki, na leki, zabiegi czy procedury – mówiła podczas konferencji w Warszawie. Pojawiło się pytanie, czy pieniądze będzie można przeznaczyć na zabieg metodą in vitro. – My mamy w naszym obozie zwolenników i przeciwników tej metody, ale jesteśmy otwarci i właśnie, jako swego rodzaju otwartą ofertę dla innych partii, w zależności od tego, czy uda się skonstruować nasz rząd, kierujemy – powiedział premier.
Premier Mateusz Morawiecki został również zapytany o to, ile wyniesie nowe, dodatkowe świadczenie, jeśli zostanie wprowadzone. Okazuje się, że mogą być to niemałe pieniądze, bo ich wysokość będzie sięgać nawet 20 tys. zł. – Orientacyjna kwota tego bonu to między 10 a 20 tys. zł. O takiej kwocie dyskutowaliśmy – przyznał. Wielu zastanawia się, czy "Bon Rodzicielski" W ogóle wejdzie w życie. Nie wiadomo bowiem kiedy dokładnie pieniądze trafią do rodzin, dla których miałyby być przeznaczone. Do tej pory padła jedynie propozycja wprowadzenia świadczenia.