Kobiety wybierają mężów na podobieństwo ojców, panowie zaś w przyszłych żonach szukają cech przypominających ich matki. I nie są to powtarzane z pokolenia na pokolenie stereotypy, lecz charakterystyczne ludzkie zachowania potwierdzone przez naukę. Dlaczego w przyszłych partnerach poszukujemy podobieństw do rodziców? Bo wygląd naszych opiekunów kojarzy się z czymś oswojonym i bezpiecznym. Zespół prof. Perretta przeanalizował wybory partnerów 300 mężczyzn i 400 kobiet. Każdy z uczestników badania wychował się w rodzinie z obojgiem rodziców. Biorących udział w eksperymencie poproszono, aby powiedzieli, jaki kolor włosów i oczu mają rodzice, partnerzy i rodzice partnerów. Na podstawie dostarczonych informacji naukowcom udało się dowieść, że wybierając partnera na życie poszukujemy w nim fizycznych cech rodziców. Syn blondyni z zielonymi oczami na żonę wybierze kobietę podobną do matki, a córka bruneta o piwnych oczach będzie się czuła najlepiej w towarzystwie mężczyzny podobnego do ojca. Badacze z węgierskiego uniwersytetu Pecs dowiedli również, że nie tylko dobrze czujemy się, kiedy nasz partner ma podobną kolorystykę do rodziców. Ważny jest również kształt twarzy. Naukowcy porównali fotografie młodych par ze zdjęciami ich rodziców z młodości. Okazało się, że mężczyźni częściej niż panie, przy wyborze partnerki, szukają kobiety jak najbardziej podobnej do matki. Według naukowców, kiedy mamy dobrą relację z rodzicami i ciepłe wspomnienia z dzieciństwa, wówczas, w dorosłym życiu szukamy osób podobnych wizualnie do matek czy ojców.
O naszej atrakcyjności decydują typowo kobiece lub męskie cechy. Im więcej ich mamy tym bardziej wydajemy się atrakcyjni dla płci przeciwnej. Okres dojrzewania zadecyduje czy będziemy uchodzić za okazy piękna. W przypadku mężczyzn najważniejszą role odegra testosteron. Nie tylko pod jego wpływem zmienia się głos na bardziej męski, ale zmianie ulega kształt twarzy. Mocno zarysowane, kwadratowe szczęki, niski głos i gęste brwi czynią z mężczyzn przystojniaków. Podczas gdy u chłopców podczas dojrzewania zmienia się przede wszystkim kształt twarzy, tak w przypadku kobiet nie jest to najważniejsze. Atrakcyjna kobieta to ta, której rysy twarzy przypominają urodę dziecka. Duże oczy, wydatne usta i mleczna cera sprawiają, że kobieta jest postrzegana jako wzór piękna. Sztuka makijażu polega przede wszystkim na tym, aby uwydatnić najbardziej kobiece cechy. Oczy i usta malujemy po to, aby sprawiały wrażenie większych i wyraźniejszych. Zadaniem pudru jest ukrycie niedoskonałości cery. Według prof. Davida Perretta w przypadku kobiet jednym z najważniejszych kryteriów atrakcyjności jest zadbana cera. Zdrowa skóra świadczy o dobrym zdrowiu. Kobiety prowadzące stresujący tryb życia, palące papierosy mają cerę zmęczoną i szarą. Przez to mogą być postrzegane nie tylko jako starsze niż w rzeczywistości są, ale jako mniej atrakcyjne niż panie o porcelanowej cerze.
W przypadku wytykania innym wieku jesteśmy bezwzględni. Wystarczy, że jeden z elementów naszej twarzy zdradza wiek, wówczas ani fryzura, ani makijaż, ani wysportowana sylwetka nie ukryje tego, ile naprawdę mamy lat. Przyglądając się drugiej osobie "skanujemy" poszczególne elementy wyglądu i niestety koncentrujemy się na tym elemencie, który wygląda najstarszej. Potwierdza to doświadczenie opisane w książce prof. Perretta. Kiedy pokazano uczestnikom badania fotografię starszej kobiety z młodzieżową fryzurą to niestety nikt nie odjął jej lat. Zmarszczki wokół oczu zdradzały biologiczny wiek. Nie łatwo jest się odmłodzić, za to bardzo łatwo sprawiać wrażenie osoby starszej niż się jest w rzeczywistości. Kiedy pokazano uczestnikom badania fotografię młodej kobiety z fryzurą "starszej pani" to większość osób dodało jej lat. Wystarczy aby jeden z elementów naszej powierzchowności prezentował się starzej niż reszta, a inni dostrzegą nasz wiek lub, co gorsza, dodadzą jeszcze kilka lat.
O tym czy uważamy kogoś za osobę atrakcyjną decyduje nie tylko aparycja, ale to jak długo i dobrze tę osobę znamy. Bez względu na to czy ktoś uchodzi za podręcznikową piękność czy zalicza się do przeciętniaków jego atrakcyjność zyskuje lub traci po poznaniu. Zespół prof. Perretta poprosił wolontariuszy, aby ocenili atrakcyjność osób przedstawionych na zdjęciach. Fotografie pochodziły z albumu szkolnego i przedstawiały uczniów jednej klasy. W badaniu wzięli udział absolwenci klasy i osoby nie związane emocjonalnie z postaciami ze zdjęć. Okazało się, że wybory były różne. Klasowicze za atrakcyjnych uznali najbardziej przyjaznych i pomocnych kolegów. Podczas wyboru nie kierowali się tylko fizyczną atrakcyjnością, lecz również osobowością. Uczestnicy doświadczenia nie związani emocjonalnie z ludźmi ze zdjęć za najbardziej atrakcyjne uznali osoby, które wcale nie cieszyły się powodzeniem wśród absolwentów. Jednak to panie częściej zwracały uwagę na charakter, sposób bycia, cechy osobowości. W przypadku panów - bez względu czy byli to uczniowie klasy czy nie - o atrakcyjności koleżanek decydowały przede wszystkim cechy fizyczne.