Kobieca intuicja: prawda czy mit?

Tajemnicza, niewytłumaczalna, niezawodna, doradzi lepiej niż najlepsza przyjaciółka. I do tego nigdy cię nie opuszcza. Kobieca intuicja to coś, czego mężczyźni bardzo nam zazdroszczą. Pytanie tylko, czy ona rzeczywiście istnieje. W intuicję nikt nie wątpi, ale czy jej szczęśliwymi posiadaczkami są tylko kobiety?

Twoje dziecko wygląda i zachowuje się normalnie, ale jakiś wewnętrzny głos mówi ci, że coś jest nie tak. W nocy maluch budzi się z gorączką. Dostajesz ofertę pracy. Zapowiada się obiecująco, a do tego świetne warunki finansowe. Jednak ty masz wątpliwości, grymasisz, a w końcu odmawiasz. Pół roku później firma, która chciała cię zatrudnić, upada. Jak to wytłumaczyć? Przecież nie było żadnych racjonalnych powodów, by myśleć czy zachować się właśnie tak. A jednak miałaś rację. "Kobieca intuicja" - taka odpowiedź natychmiast pojawia się w głowie. Ale czym jest tak na prawdę ten słynny kobiecy "szósty zmysł"? Czy trzeba się z tym urodzić, a może można się tego nauczyć? I czy rzeczywiście mamy lepszą intuicję niż mężczyźni?

Bo wiedza jest w nas

Słownikowa definicja mówi, że intuicja to zdolność dotarcia do bezpośredniej wiedzy bez udziału rozumu. Innymi słowy - wiemy coś i wykorzystujemy tę wiedzę, nie mając świadomości, że cały ten proces w ogóle przebiega. Jeśli robimy coś intuicyjnie, opieramy się na naszych doświadczeniach, które mimowolnie gromadzimy. Im więcej rozmaitych sytuacji przeżyłyśmy, im więcej trudnych decyzji musiałyśmy podjąć, tym lepszą mamy intuicję. Jeśli jednym z podstawowych elementów twojej pracy jest poznawanie ludzi, masz zapewne intuicję, która podpowiada ci, z kim szybko dojdziesz do porozumienia, a z kim - mimo szczerych chęci - nie znajdziesz wspólnego języka. Jeśli twoje dziecko często choruje, potrafisz bezbłędnie rozpoznać, że dzieje się z nim coś niepokojącego, zanim pojawią się jakiekolwiek objawy, o których mogłabyś powiedzieć lekarzowi. Ale nie samo doświadczenie odgrywa tu najważniejszą rolę, bo np. przeczytanie opasłych tomów na jakiś temat nie daje nam takiej wiedzy, na jakiej opiera się intuicja. Gdy nasz "szósty zmysł" mówi nam: nie będzie ci się dobrze pracowało z tą nowa sekretarką, albo: weź spaghetti, a nie pierogi, opiera się na emocjach, jakie dawne doświadczenia w nas wywołały. To, co kiedyś przeżyłyśmy, możemy lubić albo nie. A o tym, jaki mamy do tego stosunek, pamięta doskonale ciało migdałowate znajdujące się w naszym mózgu. Jeśli wyłącza się racjonalne myślenie i do głosu dochodzi intuicja, to znaczy, że sygnały wysyła właśnie ono. Czasem informacje te są tak ostre, że docierają do organów wewnętrznych. Mówi się wtedy, że czujemy coś "w trzewiach", jakby ktoś ścisnął nam żołądek.

Kobieta - intuicja wcielona?

Wygląda na to, że intuicja nie jest darem, z którym rodzimy się bądź nie. I że wyostrza się ona z wiekiem, w miarę nabywanego doświadczenia. Ale czy jest domeną kobiet? Dlaczego mówi się właśnie o "kobiecej intuicji"? Na to pytanie najlepiej odpowiadają... mężczyźni. To oni przy każdej okazji mówią nam, że jesteśmy emocjonalne, że wszystko bierzemy za bardzo do siebie. Ale właśnie to sprawia, że rejestrujemy nasze przeżycia przez pryzmat uczuć, jakie w nas wywołały. Film? Mniej ważna jest fabuła - istotne jest to, że nas zasmucił. Sukienka na sklepowej wystawie? Co z tego, że czerwona jak połowa zawartości twojej szafy - ważne, że jesteś nią zachwycona. Inna sprawa to fakt, że przez wieki to kobiety, a nie mężczyźni, miały prawo i przywilej okazywania uczuć - smutku, radości, nienawiści, współczucia. Od zawsze też byłyśmy matkami, które musiały opanować trudną sztukę odczytywania niewerbalnych sygnałów, od pierwszych chwil życia dawanych nam przez nasze dzieci. Wszystko to sprawia, że emocje wydają się silniej obecne w psychice kobiet niż mężczyzn. To by potwierdzało istnienie legendarnej kobiecej intuicji.

Badacze na tropie

Za owe zupełnie irracjonalne przeczucia wzięli się naukowcy, którzy bezlitośnie rozprawili się z mitem kobiecego "szóstego zmysłu". Słynne badanie przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu Hertfordshire pokazało, że intuicja wcale nie jest domeną kobiet. W eksperymencie, w którym wzięło udział około 15 tysięcy osób, lepiej wypadli mężczyźni. Zadanie polegało na wskazaniu, który z uśmiechów dwóch pokazanych na zdjęciach postaci, jest fałszywy, a który prawdziwy. Prawidłowo odpowiedziało 71 procent kobiet i aż 72 procent mężczyzn. Co ciekawe, panowie rozgryźli aż 76 procent fałszywych kobiecych uśmiechów, podczas gdy panie rozpoznały fałsz tylko w 67 procent męskich twarzy. Przy czym aż 80 procent kobiet pytanych, czym się kierowały, wskazując tę a nie inną twarz, mówiły o intuicji. Do podszeptów "szóstego zmysłu" przyznało się za to tylko 58 procent mężczyzn. Czy to oznacza, że kobieca intuicja to rzeczywiście tylko mit? I tak, i nie. To wszak kobiety częściej kierują się emocjami, są bardziej empatyczne i uczuciowe niż mężczyźni, powinny więc gromadzić więcej emocjonalnych wspomnień. Z drugiej jednak strony, bardzo wielu mężczyzn wykonuje zawody opierające się na intuicji, jak strażak, finansista, lekarz, prawnik - każdy z nich wymaga wiedzy, ale często zdarza się, że tę ostateczną decyzję podejmują właśnie pod wpływem niewytłumaczalnego impulsu.

Intuicja? Bądź rozważna

Dlatego intuicję należy doceniać i warto z niej korzystać. Okazuje się bowiem, że wiemy więcej niż nam się wydaje, a ta właśnie nieuświadomiona mądrość wypływa w postaci impulsów, odruchów, nagłych błysków i niewytłumaczalnych decyzji. Z drugiej jednak strony, warto używać intuicji z zasadą ograniczonego zaufania. Musimy sobie zdać sprawę z tego, że w wielu sytuacjach daleko nam od obiektywizmu i zapisane w pamięci oceny mogą skierować nas na tory stereotypów, uprzedzeń albo naiwności. Jedno jest pewne, kobietom zawsze będzie się łatwiej wytłumaczyć z jakiejś - na pierwszy rzut oka - nieprzemyślanej decyzji. Wystarczy powołać się na legendarną kobiecą intuicję. Mężczyźni tego przywileju nie mają.

Więcej o: