Ewa Minge nigdy nie kryła się z tym, że swoją urodę poprawia w gabinetach medycyny estetycznej. Tym razem na Instagramie zdradziła, jak dba o swoją twarz. Pokazała zdjęcia, zrobionego podczas zabiegu, które dodatkowo opatrzyła długim, wyjaśniającym wpisem.
Ewa Minge postanowiła uchylić rąbka tajemnicy i pokazać swoim obserwatorkom zabieg odmładzający, któremu się ostatnio poddała. Na Instagramie opublikowała kilka zdjęć zrobionych podczas niego i dodała długi, wyjaśniający opis.
Dzisiaj dr Ania zajęła się moim konturem twarzy. Po uporaniu się z nadmierną objętością moja skóra zaczęła wisieć dosłownie. Nadmiar, który przez ostatnie 10 lat był niezauważalny, bo twarz notorycznie drastycznie opuchnięta, po usunięciu balona okazał się sporym problemem. Ale dla mnie i tak te zwisy były o niebo piękniejsze od dyni, którą jeszcze niedawno miałam zamiast twarzy. Mówię: niech sobie wisi. Ale Ania mówi: nie, nic wisieć nie będzie. Wpierw odbudujemy kondycję organizmu, wpłynie to na skórę, która dostanie kopa od wewnątrz. Dorzucimy do tego laser i inne mądre zabiegi jak mezoterapia, masaże limfatyczne i kilka innych. Po doprowadzeniu skory do elastyczności, wzmocnimy ją nićmi, co ostatnio uczyniłyśmy i dokończymy dzieło wolumetrią żuchwy.
- czytamy we wpisie Ewy Minge.
Ewa Minge poddała się tzw. wolumetrii żuchwy i podbródka. Zdaniem popularnej projektantki jest do duża lepsza alternatywa niż wszystkie inne wypełniacze.
Słynne chomiczki zniknęły, a jak oceniły dziewczyny... żuchwa żyleta!
- podsumowuje zabieg Ewa Minge.
Co sądzicie o efektach?