Tajniki zawodu kosmetyczki - po czym poznać trudną klientkę?

Na co zwracać uwagę, kiedy zapisujemy się na maseczkę w osiedlowym salonie kosmetycznym? Jak rozpoznać czy salon oszukuje używając tanich produktów w opakowaniach po drogich? Czy przed zabiegiem powinnyśmy poprosić kosmetyczkę o pokazanie dyplomu? O wadach i zaletach zawodu kosmetyczki opowiada Małgorzata Głodowska, kosmetyczka z 20-letnim stażem, aktualnie pracująca w warszawskim salonie Artismed.

Czy w dzisiejszych czasach opłaca się zostać kosmetyczką? Jak kształtują się zarobki?

Zarobki zależą od gabinetu. Może to być pensja stała, ale bardzo często jest to system płacenia procentowego, czyli zarobek to procent od wykonanych zabiegów. W przypadku takiej formy płatności pensja nie jest co miesiąc taka sama.

A o jakim procencie mówimy?

Różnie bywa. Od 20 do 35 procent ceny zabiegu to zarobek kosmetyczki.

A według Pani, w jakim systemie płatności najlepiej się zarabia?

Myślę, że w przypadku młodych kosmetyczek, które nie mają wypracowanej bazy stałych klientek, wygodniejsza jest pensja stała. Wówczas, niezależnie od ilości pracy, ma się stały dochód. Natomiast osoby, które pracują kilka lat w zawodzie, mają komplet klientek, zdecydowanie wolą pensję procentową, bo jest po prostu wyższa.

Zobacz wideo

Zawód kosmetyczki jest zatem dochodowy?

I dochodowy i przyjemny. W ostatnich latach kosmetologia i dermatologia to dziedziny, które rozwijają się błyskawicznie, w związku z tym zawód kosmetyczki i kosmetologa cieszy się dużym zainteresowaniem. Czy to zawód opłacalny? Dla mnie tak. Każdy w młodości zastanawia się, co w życiu robić. Jeśli chodzi o mnie, nie udało mi się dostać na medycynę i na początku zawód kosmetyczki był dla mnie chwilowym przystankiem. Jednak z czasem jak poznawałam wszystkie jego zalety, to nie żałuję tej medycyny.

Konkurencja w zawodzie kosmetyczki jest duża. Co trzeba robić, jakie mieć cechy, aby utrzymać komplet klientek?

Myślę, że najważniejsze jest to, aby pamiętać, że zawód kosmetyczki to przede wszystkim usługi. Dla mnie to oczywiste, że trzeba być pomocnym, grzecznym, serdecznym. Bardzo ważna jest też chęć udzielenia pomocy. Poza tym do zawodu kosmetyczki, jak zresztą do każdego innego, trzeba się nadawać. W mojej szkole nauczyciele mówili, kto ma "dobre ręce" do zawodu, a kto nie. Pewnych rzeczy po prostu nie da się nauczyć. Jeśli chodzi o to, co zrobić, aby utrzymać komplet klientek warto pamiętać, że ludzie zawsze sprawdzają, porównują, poszukują lepszych, tańszych opcji. Dlatego bardzo ważne jest, aby zaiskrzyło między klientką a kosmetyczką. Wtedy jest duże prawdopodobieństwo, że klientka będzie przychodziła regularnie. Sympatię się wyczuwa.

Czy jest coś w Pani zawodzie, czego Pani nie lubi?

Myślę, że nie miałabym cierpliwości do wklejania sztucznych rzęs. Jestem dosyć energiczną osobą, a zabieg zagęszczania rzęs jest bardzo czasochłonny i takie "usiąście" nad klientką na kilka godzin to nie w moim stylu.

Jak wyglądają początki w zawodzie kosmetyczki, trudno jest?

Myślę, że to zależy od miejsca pracy i od liczby klientów, którzy korzystają z usług zakładu. Ja zaczynałam w całkiem niedużym gabinecie, a nowe klientki najlepiej pozyskiwać, kiedy panie przyprowadzają swoje koleżanki. Polecenie to najlepsza i najskuteczniejsza reklama w branży kosmetycznej.

Ile lat trzeba pracować, aby wyrobić sobie markę?

Myślę, że musi upłynąć przynajmniej rok. To się wiąże z tym, że w zawodzie kosmetyczki są okresy bardziej pracowite i mniej.

Kiedy jest najwięcej pracy?

W okresie jesienno-zimowy robimy aktywne zabiegi. To przede wszystkim zabiegi laserowe i złuszczania, czyli kwasy, złuszczania ziołowe, zabiegi z retinolem. Tego typu usługi wykonujemy tylko wtedy, kiedy nie ma ostrego słońca. Po zabiegach złuszczających, skóra jest świeża i bardzo uwrażliwiona na promieniowanie słoneczne. Latem wycofujemy się z zabiegów o charakterze złuszczeniowym, a skupiamy się na zabiegach nawilżających i pielęgnacyjnych. W okresie wiosenno-letnim popularny jest np. zabieg z użyciem fali radiowej. Dzięki niemu skóra staje się napięta, bo fala radiowa stymuluje lifting.

Czy jest zabieg, który cieszy się dużą popularnością wśród klientek? Domyślam się, że jeśli istnieje taki, to znaczy, że musi być bardzo skuteczny?

Od kilku lat jest to zabieg z laboratorium Filorga. To odmładzający Cryolift. Jest hitem salonów i to już od przynajmniej 8 lat. Po tym zabiegu efekty są widocznie natychmiast, bo silnie liftinguje. Działa na zasadzie wtłaczania w skórę niezbędnych składników. To czysto kosmetyczny zabieg oparty na dobroczynnym działaniu kriopterapii z wykorzystaniem głowicy mrożącej skórę.

Na jaką sumę powinnyśmy być przygotowane decydując się na Cryolift?

W gabinecie, w którym pracuje, tego typu zabieg kosztuje 350 zł.

A ile trzeba wykonać zabiegów, aby efekty utrzymały się dłużej niż kilka tygodni?

Jest to zabieg, który można wykonywać w serii. Kiedy skóra nie wymaga silnego odżywienia, to wystarczy 5 zabiegów w dwutygodniowych odstępach.

Ma Pani swoje sympatie i antypatie wśród klientek?

Wszystko zależy od pierwszego spotkania. Jeśli nie zaiskrzy, to jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że klientka nie wróci. Zdarza się podczas pierwszego zabiegu nieprzyjemna sytuacja, że przychodzi nowa osoba i nie widać współpracy. Ale trudno powiedzieć, że to jest antypatia, po prostu nie nadajemy na tych samych falach. Zdarzają się osoby, które mają bardzo duże wymagania i nie da się im sprostać. Panie oczekują, że jeden zabieg kosmetyczny przyniesie nie wiadomo jakie efekty. A niestety, nie da się jednym zabiegiem cofnąć czasu o 20 lat, nawet jeśli jest to zabieg najdroższy i najlepszy.

Wiemy, że wszędzie zdarzają się trudne klientki. Jakie trzeba mieć cechy, aby podpaść kosmetyczce?

Klientka ma prawo wymagać, ale problem jest, kiedy zaczyna oczekiwać rzeczy niemożliwych. Tak jak powiedziałam, jeden zabieg nie sprawi, że będziemy piękne, zadbana i młode. Ja osobiście nie lubię, jeśli ktoś podważa moje kompetencje. Kiedy coś robię, to jestem tego w 100 proc. pewna i jeśli ktoś szuka zaczepki, to ja to wyczuwam. Niecały rok temu zmieniłam pracę i ulubione klientki przeszły za mną. To chyba dobry znak.

Czy lubi Pani, kiedy klientki podczas zabiegu, zaczynają się zwierzać, opowiadają o swoich problemach? Często jest przecież tak, że do kosmetyczki idziemy też po to, aby się wygadać.

Lubię bliski kontakt z klientką. Często jest tak, że jak schodzimy z konkretnych tematów dotyczących zabiegu, to później zaczyna się "plotkowanie". To też łatwo wyczuć, czy klientka chce sobie pogadać, czy przyszła na zabieg po to, aby sobie odpocząć, czy nawet się wyspać. Ale dużo osób przychodzi po to, aby się zwierzyć. Mam 20-letnie doświadczenie w zawodzie i niektóre klientki są ze mną od początku pracy zawodowej. To są panie, które wiedzą co u mnie w życiu się dzieje, ja wiem co się u nich dzieje, więc ta rozmowa jest naprawdę na poziomie koleżeńskim. Mam też wrażenie, że czasami panie przychodzą do mnie jak do psychologa. Uważam, że do kosmetyczki przychodzi się nie tylko po to, aby oczyścić skórę, ale też po to, aby trochę oczyścić psychikę i duszę.

W branży fryzjerskiej popularne jest to, że do butelek po drogich szamponach wlewa się tanie produkty. Czy słyszała Pani, aby w gabinetach kosmetycznych też zdarzały się podobne oszczędności? A jeśli tak to jakie?

Wiem, że tak się zdarza. Ja miałam to szczęście, że pracowałam w gabinetach, w których nie zmuszano mnie do oszukiwania klientek i np. wypełniania pojemników po drogich produktach tanim odpowiednikiem.

Jak rozpoznać, że wybrany salon kosmetyczny oszukuje?

Przede wszystkim wybierać sprawdzone gabinety. W tej chwili na rynku jest taka ilość firm, że można sobie dopasować salon z kosmetykami i cenami, które nam odpowiadają. W salonie kosmetycznym podczas zabiegu warto zwrócić uwagę na to, czy stosowane kosmetyki mają tę samą linię zapachową. W tej chwili najbardziej higieniczne i pewne preparaty to te w tubach lub w opakowaniach próżniowych, których nie da się przelać.

Czyli warto zwrócić uwagę na to, czy stosowany produkt pochodzi z kapsułki czy z butelki?

Tak, dużo firm teraz oferuje tak zwane "sety", czyli całe pudełeczko dla klientki: serum pod oczy, maska, krem. To wszystko powinno być w opakowaniach jednorazowych.

A jak wyśledzić przelewane produkty?

To jest bardzo trudne, ale możliwe, pod warunkiem, że znamy kosmetyki stosowane podczas zabiegu. Zwracamy uwagę na konsystencję i przede wszystkim na zapach.

Poprawianie urody, odmładzanie - to dzisiaj popularne zabiegi. W tym też botoks. Czy spotkała się Pani z taką sytuacją, że zabieg wstrzykiwania botoksu wykonuje osoba bez odpowiednich kwalifikacji?

Słyszałam, że botoks można robić w gabinecie dentystycznym, chociaż tam przynajmniej wykonuje to lekarz. Podczas tego zabiegu bardzo ważne jest też, aby zwrócić uwagę na cenę. Ja nie wykonuję tego zabiegu, ale wiem, że cena zależy od ilości zużytego preparatu. Nie ma jednoznacznej ceny, ale z tego co się orientuję, zabieg powinien kosztować od 800 złotych w górę, nawet do 1200 zł. Jeśli zabieg jest podejrzanie tani, to prawdopodobnie preparat jest rozcieńczony. W ogóle myślę, że osoba, która się decyduje na tego typu zabieg powinna mieć świadomość, że jest to preparat wstrzykiwany i działa w skórze przez pół roku, przez co może powodować powikłania. W przypadku tak poważnego zabiegu jakim jest botoks, warto się dwa razy upewnić, kto ten zabieg wykonuje i jaki preparat wstrzykuje. Nie polecam testowania zabiegów na sobie w niesprawdzonym miejscu.

Kto zatem może wykonywać zabieg wstrzykiwania botoksu?

Tylko lekarz z uprawnieniami. Tego typu zabiegów nie powinny robić kosmetyczki. Jedyny zabieg z nakłuwaniem, który wykonuje kosmetyczka to mezoterapia. Jednak aby podjąć się tego zabiegu potrzebne jest odpowiednie przeszkolenie. Dopiero po kursie kosmetyczka może wykonać zabieg wykorzystując dyski z igiełkami zainstalowanymi na rolce, aby robić mikronakłucia w skórze.

Proszę nam podpowiedzieć, jak reagować, gdy kosmetyczka zbyt natarczywie namawia na kolejną wizytę lub inny zabieg. Jak poznać czy namowy to troska o nasz wygląd czy o dochody gabinetu?

Podczas pierwszej wizyty kosmetyczka musi omówić z klientką jaki jest problem skórny i co należy zrobić. Jeśli np. pani decyduje się na zabiegi z kwasami, to jest to jednoznaczne, że musi być wykonana seria takich zabiegów. Podczas pierwszej wizyty powinien być wyznaczony cel i ustalona ilość zabiegów. Klientka musi wiedzieć, czy będzie tych zabiegów 5 czy np. 8. Jeśli klientka przychodzi na zabieg pielęgnacyjny lub tylko na oczyszczenie cery, to mówię, co jeszcze może zrobić, aby poprawić jej wygląd, kondycję. Jednak kiedy przychodzimy do kosmetyczki ze zdrową skórą tylko na odświeżający zabieg pielęgnacyjny, a wychodzimy z pakietem pięciu innych zabiegów do wykonana, to jest to sytuacja podejrzana.

Jak zatem wyczuć, że jesteśmy zwyczajnie naciągane no to, aby zostawić w gabinecie jak najwięcej pieniędzy?

Trzeba po prostu rozmawiać. Powiedzieć dokładnie w jakim celu przyszłyśmy, jaki mamy problem i co chcemy osiągnąć. Kosmetyczka nie może i nie powinna na pierwszej wizycie proponować pięciu różnych zabiegów. Tylko w trakcie poznawania skóry klientki można powiedzieć, co ewentualnie jeszcze byłoby odpowiednie. Po pierwszej wizycie kosmetyczka nie jest w stanie się zorientować, jak skóra klientki będzie reagować na poszczególne zabiegi. Mniej więcej po drugim, trzecim zabiegu, już wiadomo, czego naprawdę potrzebuje skóra klientki. W momencie kiedy zaczynamy skakać z zabiegu na zabieg, jak pszczoła z kwiatka na kwiatek, to niestety nie uzyskamy żadnego efektu. Warto też wiedzieć, że w przypadku problematycznej skóry należy bardzo ostrożnie i w dużych odstępach czasu wprowadzać kolejne preparaty.

Jak możemy poznać, czy kosmetyczka wykonująca zabieg ma ku temu odpowiednie kwalifikacje?

Tego nie da się poznać na pierwszy rzut oka. W poprzednim gabinecie, w którym pracowałam, wszystkie dyplomy zatrudnionych osób były ujawnione, pokazywane nie tylko na ścianach w gabinecie, ale też na stronie internetowej. Zasada jest taka, że dobre gabinety podczas zatrudnienia pracownika sprawdzają kwalifikacje i uprawnienia. Ksero dyplomu ukończenia studium powinno znajdować się w gabinecie, też do wglądu dla klientek.

Czyli klientka ma prawo zapytać o kwalifikacje osoby, pod której opiekę zamierza oddać swoją skórę?

Oczywiście, że tak.

A czy Pani zdarzyła się kiedyś taka sytuacja?

Powiem szczerze, że nie. Nie zdarzyło mi się nawet to, aby jakaś Pani zapytała mnie jaką szkołę skończyłam.

Czy przed zabiegiem możemy poprosić o pokazanie kosmetyków i urządzeń za pomocą których będzie wykonywany zabieg?

Oczywiście tak. Warto też rozejrzeć się czy w gabinecie jest czysto, na fotelu przed zabiegiem powinien być jednorazowy ręcznik, podobnie gaziki czy czepek, też powinny być jednorazowego użytku. Kosmetyki muszą być wyeksponowane, ostatnio coraz częściej stosujemy te jednorazowe. Jeżeli chodzi o poznawanie urządzeń, każda kosmetyczka wykonująca zabieg powinna pokazać aparat, podczas zabiegu informować klientkę, co robi i w jakim celu. Dla mnie to jest oczywiste, wątpię, że są jeszcze dobre gabinety, w których to jest ukrywane albo zaniedbywane.

Lubisz nasze artykuły? Zostań fanem i kliknij tutaj.

Więcej o: