Jak mężczyźni dbają o swoją skórę? Czy mają kosmetyki, które są wyłącznie ich? Od kilku miesięcy obserwowałam łazienki zaprzyjaźnionych par, zwracając szczególną uwagę na ustawione na półkach kosmetyki dla panów. Analizę stanu posiadania mężczyzn zaczęłam od własnego partnera i jego zasobów.
Liczę się z tym, że mąż nie będzie pocieszony odkrywaniem jego sekretów urody, ale co tam, idę po bandzie. Szanowny małżonek nie używa moich kosmetyków bo nie trafiają w jego potrzeby, o czym przekonał się raz - dosyć dla skóry twarzy boleśnie. Ma o wiele ładniejszą cerę ode mnie - prawie niewidoczne pory, a jedyny mankament to rozszerzone naczynka i skłonność do przesuszania. Moja połówka używa "męskich" kremów nawilżających, które "działają na krążenie i budzą" - rzeczywiście raz przetestowałam jego żel i śmiesznie mrowił skórę. Mąż ma też specjalny "rolek" pod oczy - także z męskiej linii. Szczególnie mocno wydaje się być związany ze swoimi dezodorantami - od lat uznaje tylko jeden zapach, a po łazience walają się sztyfty w różnej fazie zużycia.
Krem, rolek, dezodorant, perfumy - niezbędne minimum Wojtka. Fot. Archiwum prywatne
Drugą strefą, której mój życiowy partner poświęca wiele uwagi są włosy i działania prewencyjne zapobiegające ich ewentualnemu wypadaniu. Ma więc różne toniki "odżywiające cebulki". Ostatnio usłyszałam nawet teorię, że w mrozy należy nosić czapkę, bo mityczne cebulki nie lubią chłodu.
Płyny pod prysznic współdzielimy, podobnie szampon. Od święta mąż robi sobie fryzury używając "wosku zapamiętującego uczesanie", chociaż ostatnio małżonek wyraził obawę, że preparat ten wykazuje pierwsze oznaki sklerozy.
- Mam dosłownie trzy kosmetyki - starał się zniechęcić mnie do rozmowy na temat urody Szymon. - Krem nawilżający, dezodorant i perfumy. Nie ma więc o czym pisać. Tak się jednak składa, że krem, który trafi do medalowej trójki musiał spełnić dosyć rygorystyczne wymagania - nie pachnieć kwiatkami, nie uczulać, nie zostawiać na twarzy świecącej się powłoki i nie mieć dziwnych rysunków na opakowaniu. Znając te ograniczenia kosmetyki pielęgnacyjne Szymonowi kupuje żona, dezodorant i perfumy wybiera sam. - Chociaż w przypadku zapachów perfum konsultuję się z partnerką, bo zależy mi, żeby jej także przypadł do gustu.
Na wyjazdy snowboardowe Szymon zabiera dodatkowo krem z wysokim filtrem i sztyft ochronny do ust. Fot. Archiwum prywatne
Maciek twierdzi, że ma "strasznie mało kosmetyków", po czym przysyła trzy zdjęcia z sześcioma produktami, których używa codziennie. Kupowanie kosmetyków to dla niego udręka: - Jak tylko wchodzę do perfumerii od razu marzę, żeby stamtąd jak najszybciej wyjść - łapię więc w biegu potrzebne specyfiki - zazwyczaj te same, których używałem poprzednio, nie patrząc nawet na cenę czy promocje i lecę do kasy. Kosmetyki - te droższe - np. perfumy dostaję zazwyczaj w prezencie - od narzeczonej albo rodziny. Krem po goleniu przywozi mi w prezencie z zagranicy mój kumpel (wcale go o to nie proszę, sam wprowadził taki zwyczaj), który doskonale wie, że moja skóra po goleniu ledwo żyje. Dzięki tym specyfikom nie jest taka podrażniona i przesuszona. W sytuacjach naprawdę podbramkowych sięgam po kremy nawilżające mojej narzeczonej, ale tylko wtedy, kiedy mój nie daje sobie rady - zapewnia Maciej.
Kosmetyki z linii przeznaczonych dla mężczyzn to wybór Maćka. Fot. Archiwum prywatne
Julian kosmetyki kupuje zazwyczaj sam, czasami coś mu w prezencie podaruje żona. Jak przyznaje, najważniejszym kryterium w ostatecznym wyborze jest zapach. Zarówno w opowieściach Juliana, jak i mojego męża pojawia się wspominany z ogromnym sentymentem żel do twarzy Biothermu - wymieniany jako kosmetyk idealny, niestety dość drogi. Julian - ze względów zapachowych nie sięga po preparaty żony, ale za to chętnie stosuje krem na mróz swoich córek. - Bo w końcu skóra to skóra - męska także wymaga ochrony.
Na pierwszym planie krem na mróz córek Juliana. Fot. Archiwum prywatne
Pod względem liczby kosmetyków prawdziwym potentatem jest Radek. Jako jedyny przyznał się także do stosowania pomadki ochronnej. - Mam mieć spierzchnięte i popękane usta, czy wyglądać estetycznie dzięki sztyftowi z wazeliny? - argumentuje. Radek - nakierowany na pielęgnacyjne tory przez żonę - stosuje żel do mycia twarzy i kremy, które kupuje druga połowa. Pod prysznicem od lat myje się tym samym produktem, który ładnie pachnie. W codziennej rutynie Radka dwie rzeczy są niezmienne - rodzaj pasty do zębów i szamponu do włosów, z resztą kosmetyków eksperymentuje z pomocą żony.
Radek stosuje najwięcej kosmetyków - takie potrzeby ma jego skóra. Fot. Archiwum prywatne