To nie był pierwszy raz kiedy zaproponowano nam udział w nagraniu filmu, w którym redaktorki kobieta.gazeta.pl poddają się zabiegom medycyny estetycznej (przez przypadek pisząc te słowa pomyliłam się i wystukałam 'medycyny ostatecznej'). Pierwszy jednak, gdy ingerencja miała być aż tak inwazyjna.
Do wyboru dostałyśmy dziesięć różnych zabiegów, ale każda z nas po krótkim zastanowieniu wiedziała, co najlepiej przysłużyłoby się jej twarzy. Ja zdecydowałam się na wygładzenie kwasem hialuronowym zmarszczek pod oczami, Karolina najchętniej pozbyłaby się 'worków pod oczami' i wygnała z twarzy zmęczenie .
W taksówce, którą jechałyśmy do kliniki Estederm kierowca (słysząc słowa 'klinika medycyny estetycznej') podzielił się z nami historią ze swojego życia. Podobno wiózł kiedyś kogoś do istniejącego gdzieś pod Warszawą tajnego gabinetu ulokowanego w willi. Ponoć właśnie tam, raz w miesiącu przyjeżdża pewien obcokrajowiec, który przyjmuje pacjentki w wielkiej konfidencji. - To chyba miejska legenda - śmieje się dr Marcin Ambroziak, gdy już na miejscu sprzedajemy mu te sensacyjne informacje. - I dodatkowo igranie z życiem - dodaje. - Osoba, która nie ma uprawnień do wykonywania zawodu w Polsce, pojawia się i znika... A co jeśli wystąpiłyby powikłania któregoś z zabiegów? Odradzam takie pomysły! - podsumowuje.
Czy nasze wybory zabiegów były słuszne? Wątpliwości zostają rozwiane podczas indywidualnych konsultacji. Słyszę, że rzeczywiście na moje zmarszczki pod oczami 'skinboosters' zadziałają bardzo skutecznie - a wprowadzony pod skórę preparat nawilży skórę i będzie stymulował odnowę komórkową. Będzie także gładziej. Dowiaduję się przy okazji, że mam grubą, męską skórę, która sprawi, że w przeciwieństwie do pergaminowej - typowej dla kobiet - jej starzenie będzie mniej widoczne . Cieszy mnie to niezmiernie.
Karolina jest mnie uradowana. Okazuje się, że jej worki pod oczami to bardziej złożony problem. Pod oczami w 'poduszeczkach' odkłada się tłuszcz - tak jak jej mamie i tacie (kłaniają się geny) - i całkowite ich pozbycie wiąże się z operacją ich wycięcia (poduszeczek, nie rodziców). Na szczęście wstrzyknięcie preparatu pod oczy poprawi doraźnie wygląd mojej koleżanki. Doktor Ambroziak sugeruje także 'odświeżenie' twarzy poprzez wstrzyknięcie preparatu w policzki i proponuje delikatnie dodać objętości górnej wardze (Karolina ma dość wąską). To zaskoczenie, bo o takich innowacjach Karola absolutnie nie myślała.
Pierwsza kładę na się fotel. Nie wiem dlaczego, ale do końca wierzę, że 'kaniula' to rodzaj masującej głowicy, która pomoże wprowadzić kwas hialuronowy w skórę. Prawda jest jednak brutalniejsza. Kaniula do igła, tylko bardzo cienka, giętka i bez ostrego zakończenia. Lekarz wykonuje nakłucie zwyczajną igłą, a później wprowadza przez dziurkę wspomnianą kaniulę, którą rozprowadza kwas hialuronowy (duże kaniule służą do odsysania tłuszczu). Wcześniej skórę pod oczami schłodzono - co miało obkurczyć naczynia krwionośne i pomóc w zapobieżeniu ich uszkodzenia i późniejszemu powstaniu siniaków. Nam się jednak nie udaje i już przy pracach nad pierwszym okiem zaczyna mi wyrastać wielkie limo. Skórę pod drugim okiem udaje się załatwić bez opuchlizny.
- To nawet dobrze, że ma pani tego siniaka - mówi doktor Ambroziak - to pokazuje, że czasami dochodzi do wylewów, to skutek uboczny, który może, ale nie musi mieć miejsca. Za tydzień nie powinno być po nim śladu . Efekt 'wyprasowania' zmarszczek powinien w moim przypadku utrzymać się przez pół roku. Pomimo śliwy w stylu pięściarza wagi ciężkiej, skóra pod oczami jest zdecydowanie jędrniejsza i bardziej gładka.
Zdjęcia w katalogu reklamowym "przed i po" robią wrażenie. Po zabiegu walczyłam z siniakiem, ale on i tak postawił na swoim. Fot. Archiwum prywatne
Do wypełnienia ust Karoliny potrzebne będzie znieczulenie. Stomatologiczne działa od razu, ale nie wolno po nim przez dwie godziny jeść ani pić. Karolina decyduje się na użycie znieczulającej maści - ta z kolei potrzebuje 20 minut żeby zadziałać. W tym czasie lekarz zajmuje się policzkami mojej koleżanki i skórą pod jej oczami. Nie jest to zabieg przyjemny, ale wizja młodości, pozwala na jego przetrwanie (zabiegi prowadzone były z użyciem marek Emervel i Restylane - światowych liderów w medycynie estetycznej).
- Co sobie robią kobiety w gabinecie doktora Ambroziaka? - Kiedyś dwudziestolatki robiły sobie usta, trzydziestolatki botoks, a czterdziestolatki wypełniacze - wspomina lekarz. - Teraz wszyscy robią sobie wszystko - uśmiecha się doktor.
Czas wrócić do Karoliny i jej ust. Znieczulenie działa - Karolina coraz mniej wyraźnie mówi, bo usta nie chcą już jej słuchać. Trochę na górę i kropelka na dół - wargi natychmiast stają się pełniejsze. - Nawet bardziej pełniejsze niż będą docelowo - tłumaczy dr Ambroziak. - W ciągu 12 godzin zejdzie opuchlizna i usta będą wyglądały tak, jak powinny - dodaje.
Zimowe zmęcznie musi zniknąć! Karolina z fotela zeszła także z pełniejszymi ustami. Fot. Archiwum prywatne
W ciemnych okularach na nosie opuszczamy klinikę. Ja do końca dnia robię sobie zimne okłady i smaruję miejsce pod okiem żelem na siniaki, a Karolina ciągle nie może uwierzyć, że 'jest ostrzyknięta!!!'.
'Po' w drodze do domu. fot. Archiwum prywatne