W "urodzie" świat jest 7 lat za Koreą Południową

Ile kroków ma twój poranny i wieczorny rytuał pielęgnacyjny? Kobiety w Korei Południowej codziennie przechodzą przez dziesięć-dwanaście czynności, które zapewniają im piękną, promienną cerę. Jakie mają kosmetyki i jak je stosują? Oto największe hity.

Generalizując: Koreanki mają obsesję na punkcie pielęgnacji urody. Ich codzienny rytuał może zajmować nawet 40 minut i składać się z 12 czynności. Przejawy kultury dbania o cerę są wszechobecne: w Seulu na każdej ulicy działają dziesiątki sklepów z kosmetykami, w których można znaleźć lekarstwa na każdy problem: cienie pod oczami, wypryski, potargane włosy, brak jędrności skóry. I są to produkty koreańskie, ze składnikami typu: ekstrakt ze śluzu ślimaka czy jadu węża.

Rytuały pięknościRytuały piękności Rys. Materiały prasowe Rys. Materiały prasowe, książka: "Sekrety urody Koreanek. elementarz pielęgnacji" Charlotte Cho.

Dla Koreańczyków liczy się nie tylko ich własny wygląd, ale także wygląd innych osób. W trosce o urodę i dobre samopoczucie - potrafią bezceremonialnie zwracać uwagę. Obcesowość jest podszyta dobrymi intencjami - nikt nie będzie się krygował z powiedzeniem prosto w twarz, że tyjesz albo masz problemy z cerą. To nie krytyka, tylko chęć poprawy (wyglądu, a co za tym idzie samopoczucia).

Pierwsze koty za płoty

To, co Europejki poznały i pokochały, a wywodzi się z Korei Południowej to kremy BB. Wyrównujące koloryt, dodające blasku, pielęgnujące i nawilżające. To było mniej więcej pięć lat temu. Od czasu, kiedy Europę i Amerykę podbiły kremy BB, Koreanki konsekwentnie dbają o urodę, a my miotamy się między nowościami i chwilowymi modami. Co odróżnia JE od NAS? No cóż, wiele...

Kilka lat temu koreańska branża kosmetyczna nabrała wiatru w żagle i stała się gospodarczą potęgą - drugą po branży technologicznej (LG i Samsung są koreańskie). Co więcej rząd wspiera badania i rozwój w tej działce biznesu. W rezultacie mówi się, że południowokoreańska branża kosmetyczna pod względem technologii jest w porównaniu z resztą świata siedem lat do przodu.

Nowe pomysły na produkty

Producenci ciągle wymyślają nowe rozwiązania - takie jak przypominające kokony nakładki na place, którymi myje się twarz, delikatnie przy tym masując skórę. Czy przytrzymywacze do grzywki, olejki do demakijażu, esencje do twarzy. Albo intensywnie działające maseczki, które występują w formie płachty z wycięciami na usta i nos.

Koreańczycy nie są wierni markom - kupują poszczególne kosmetyki różnych firm. Dzięki temu producenci ciągle poszukują nowych rozwiązań i zaskakują klientów. Muszą jednak dbać o najwyższą jakość i spełnianie danych w reklamach obietnic - rynek bezlitośnie je przecież weryfikuje.

Ta ciągła pogoń za innowacjami sprawia, że życie kosmetyków jest o wiele krótsze - nikt nie kieruje się sentymentami, a zamiast na klasykę stawia się na nowości. Inaczej niż w Europie i Stanach Zjednoczonych, gdzie bez problemu kupić można preparaty, które są hitami sprzedaży od dekad (np. Advanced Night Repair Serum od Estee Lauder, czy klasyczny krem nawilżający Nivea).

Koreańscy producenci działają w błyskawicznym tempie. Sześć miesięcy - tyle czasu im potrzeba, żeby od zera wymyślić, wyprodukować i dostarczyć do sklepów zupełnie nowy preparat.

 

Część kultury

- W Korei Południowej pielęgnowanie cery to część kultury - pisze w książce poświęconej temu fenomenowi urodzona w Kalifornii Charlotte Cho. Cho na własnej skórze poznała tytułowe "Sekrety urody Koreanek", stając się ich wyznawczynią i najlepszą promotorką.

Ale nie łudźcie się, że w Korei dbanie o cerę ogranicza się tylko do wcierania kosmetyków i przestrzegania wieczornych rytuałów oczyszczania skóry.

Tam zarówno kobiety, jak i mężczyźni dbają o skórę: chronią ją przed słońcem nakładając kremy z filtrami, ale i chowając się pod parasolkami, piją koktajle antyoksydacyjne, zdrowo się odżywiają.

 

Urocze opakowania

- Kupię wszystko, byle tylko opakowanie wyglądało jak panda albo króliczek - takie słowa słyszała często Charlotte Cho od swoich amerykańskich koleżanek, kiedy wracała z wakacji w Korei do USA. Opakowania koreańskich kosmetyków rzeczywiście zaskakują słodyczą i urokiem.

Producenci i klienci wychodzą z założenia, że pielęgnacja urody ma być przyjemnością, która cieszy. Stąd maski z nadrukami pyszczków zwierzątek, błyszczyki, które wyglądają jak flamastry z króliczymi uszami, czy błyszczyk do ust przypominający pojemnik z miodem.

Producentom wcale nie zależy na tym, żeby cała linia kosmetyków wyglądała identycznie. Nie jest także dla nich problemem nieco infantylny jak na europejskie standardy, wygląd opakowań.

Balsam do ust zamknięty w pudełeczku wyglądającym jak wisienka? A może krem do rąk w opakowaniu przypominającym uroczy domek? To wszystko znajdziesz na półkach koreańskich perfumerii. To, że coś wygląda słodko, wcale nie oznacza, że nie jest skuteczne.

Wszystko ma sens

Co jest dla ciebie najważniejsze w pielęgnacji skóry? Jeśli odpowiedziałaś, że nawilżanie i regeneracja, czeka się przymusowa wycieczka do Korei Południowej na szybkie przeszkolenie. Dowiesz się na nim, że najważniejsze jest oczyszczanie - to podstawa i początek wszystkiego.

Jak w dobrej myjni samochodowej, mycia są dwa - pierwsze olejkiem, drugie kosmetykiem na bazie wody. A to dopiero początek - reszty dowiesz się z jednego z wielu blogów , programów na YouTubie lub książek. Czy warto zmienić nawyki? Sądząc po zachwytach nad skórą Koreanek i udokumentowanych transformacjach redaktorek , tak.

Książka Charlotte ChoKsiążka Charlotte Cho Fot. Materiały prasowe Rys. Materiały prasowe, książka: "Sekrety urody Koreanek. elementarz pielęgnacji" Charlotte Cho.

Więcej o: