Ewa Chodakowska jest niewątpliwie najpopularniejszą trenerką fitness w Polsce i od niemal 10 lat motywuje do zmiany stylu życia miliony Polek. Na swoim instagramowym profilu, gdzie obserwuje ją ponad 1,9 mln osób, regularnie organizuje wyzwania treningowe, dzieli się zdrowymi przepisami, a także uczy kobiety, jak za sprawą aktywności fizycznej zbudować siłę mentalną i przejąć kontrolę nad własnym życiem. Ewa często porusza również wiele tematów, z którymi zmagają się kobiety w dzisiejszym świecie.
Ewa Chodakowska opublikowała na swoim Instagramie obszerny post, w którym odniosła się do urody oraz jej poprawiania, a także przyznała, jakie komentarze zdarza jej się słyszeć na swój temat. To ważne słowa trenerki, które powinna przeczytać każda kobieta.
- Na temat swojej urody, słyszałam już chyba cały słownik "życzliwych" epitetów. Kiedyś czytałam, że powinnam się schować, bo: "gdzie z takim ryjem do ludzi, powinnaś w stajni owies żreć". Dziś z kolei czytam: "gdybym miała tyle kasy co ty, to już dawno ten ryj bym sobie przerobiła...". Wiecie co, gdybym miała kompleksy na punkcie swojej urody, to już dawno bym się załamała, zapłakała, pokroiła, odkroiła, wypełniła i takie tam inne fikumiku. Zastanawiam się czy komentującym nie przeszło przez myśl, że i owszem, mogłabym, ale z uwagi na fakt, że po ludzku podobam się sobie - właśnie taką jaką jestem - nie mam najmniejszego zamiaru uginać się pod chorą presją! - napisała Ewa Chodakowska.
- Serio... Jeśli już poprawiasz swoją urodę, to upewnij się, że nie robisz tego, po to, żeby zaimponować/podobać się innym... wpisać w jakiś narzucony kanon "piękna". Przyznaję, kupiłam sobie biust. Mówię to od początku. Ale nie dlatego, bo ktoś mi zwracał uwagę, ale dlatego, że chciałam go mieć. No to mam. Co ciekawe, byłam bliska do biustu dorzucić "co nie co", bo ktoś tak zasugerował. Otóż, w tej samej klinice, konsultantka rzuciła "niech zgadnę, przyszłaś wyciąć powieki". Miałam wtedy 23 lata. Dobrze, że lekarz chirurg był mądrzejszy i od niej i ode mnie. Bo ja głupia nie omieszkałam zapytać już na wizycie: "panie doktorze, a co z powiekami?”. Pamiętam jak dziś... "Co z nimi? To Twój znak charakterystyczny! Jeśli dotkniesz swojej oryginalnej urody, popełnisz wielki błąd. W mojej klinice nikt nie będzie dotykał twojej twarzy! Jesteś piękna”... Żebyś widziała moją minę. Oryginalna?! Racja! No właśnie, czy chce wyglądać jak żywcem zdjęta z taśmy? Ciach! Jak dobrze, że nie polemizowałam... Jestem oryginalna i piękna. I tak się czuje, ale mam świadomość tego, że piękno jest pojęciem względnym. Ktoś płaci grube miliony za obraz, na który ktoś inny nie chce patrzeć. Nie musisz się podobać wszystkim. Ba! nie będziesz się podobać wszystkim. To niemożliwe. Ważne, żebyś podobała się sobie. Lubiła siebie. Kochała siebie. A inni niech sobie mówią co chcą! - dodała w dalszej części wpisu.
Pod postem pojawiło się wiele komentarzy od kobiet, które dziękują trenerce za jej słowa:
Aż trudno uwierzyć, że ktoś może pisać takie rzeczy... Uważam, że jesteś piękna jak i każda z nas
Ewa piękne słowa i jak cudownie było przeczytać ten post
Cudowny post!
Pięknie powiedziane <3
I to potrzebowałam właśnie dzisiaj "usłyszeć"!!!
- czytamy.