Maść ichtiolową powinien posiadać każdy, kto zmaga się z trądzikiem, czyrakami i bolesnymi podskórnymi "gulami". Ma prosty i krótki skład o kompleksowym działaniu. Za skuteczność maści odpowiada jej główny składnik — ichtiol, używany od 1886 roku w preparatach aptecznych. Ma działanie antybakteryjne, "wysusza" problem skórny i przyspiesza gojenie tkanek. Jest niezwykle skutecznie w zwalczaniu bolesnych ropni. Dzięki niej ropień szybciej i łatwiej wydobywa się na zewnątrz, a to znacząco skraca proces gojenia. Radzi sobie nawet z czyrakami, spowodowanymi obecnością gronkowca skórnego. Pomaga w leczeniu łuszczycy i łojotokowego zapalenia skóry, gdyż przyśpiesza gojenie się tkanki. Maść jest na tyle efektywna, że często jej zbawienne działanie jest widoczne nawet w ciągu kilku godzin. Nie zaleca się smarowania częściej niż dwa razy na dobę.
Brzmi idealnie? Niestety maść ichtiolowa ma jedną wadę, jest ciemnobrązowa, tłusta i bardzo brudzi ubrania. Plamy trudno odeprać, dlatego warto uważać przy jej korzystaniu. Dobrym sposobem na rozwiązanie tego problemu jest zastosowanie plasterka opatrunkowego na nasmarowane miejsce. Niektórzy narzekają też na charakterystyczny zapach, wynikający z zawartości kamfory, jednak patrząc na całościowe działanie, nie jest to duży problem.
Oprócz ichtiolu w maści znajdziemy lanolinę i wazelinę, które mają właściwości nawilżające. Ta cudowna mieszanka kosztuje zaledwie 3-4 zł i jest dostępna w każdej aptece, dlatego osoby borykające się z problemami skórnymi w zasadzie zawsze powinny mieć ją w swojej kosmetyczce.
Jednak są pewne przeciwskazania co do jej użycia. Maści nie powinno stosować się na otwarte rany, u kobiet w ciąży i dzieci poniżej 6. roku życia. Jeśli zdarzy się, że ropień czy wyprysk będzie bardziej bolesny, czy zaczerwieniony to należy odstawić maść i przemyć bolące miejsce, przy użyciu bardzo delikatnego żelu do mycia twarzy.