Jellyfishhair to trend, który narodził się w Japonii i z dużym powodzeniem podbija kolejne zakątki świata. Na ogół wybierają go osoby bardzo młode. Nie da się ukryć, że to fryzura dla odważnych i nie jest łatwa w utrzymaniu. Kształt meduzy oznacza kulistą górę i drobne parzydełka wywinięte do góry. I na tym pierwowzorze opiera się to cięcie. Fryzura meduza oznacza strzyżenie na dwóch poziomach. Pierwszy ma długość do ucha, jest równy i ma wywijać się pod spód. Przypomina to klasycznego boba. Drugi natomiast jest znacznie dłuższy i cieńszy, ma wywijać się do góry, niczym odnóża meduzy. Liczy się precyzja, bo linie dwóch poziomów powinny się bardzo wyraźnie odznaczać.
Fryzura ta jest pomysłem japońskich fryzjerów i ma to dosyć proste uzasadnienie. Naturalnie mieszkańcy tego kraju mają bardzo proste włosy i to właśnie na takich jellyfishair wygląda najlepiej. Fale sprawiają, że traci ona na wyrazistości. Wiele osób dodatkowo stawia na bardzo krótką grzywkę, która podkreśla "piętrowość" warstw. Odważniejsze osoby idą jeszcze o krok dalej i jedną z warstw farbują na zupełnie inny odcień. A to wygląda jeszcze bardziej awangardowo.
Ten typ fryzury wymaga odpowiedniej stylizacji. Pomocne przy tym będzie okrągła szczotka do podwijania obu warstw w przeciwnym kierunku, a także prostownica w celu podkreślenia dwóch różnych długości. Okrągła szczotka pomoże również nadać włosom pożądanej objętości. Na zmierzwionych włosach meduza nie wygląda już tak spektakularnie. Im większy kontrast między warstwami, tym lepiej. Ażeby utrzymać kształt, warto też zastosować mocny lakier do włosów. Póki co meduza jeszcze nie stała się popularnym trendem w Polsce, ale kto wie. Być może panie, które pragną radykalnej metamorfozy, niebawem zakochają się w niej!