Są takie zapachy perfum, które z miejsca kojarzą się z przeszłością czy młodością. Nie każdego było stać na wydatek rzędu kilkuset złotych, dlatego często wybierano zapachy łatwo dostępne i dosyć tanie, ale nie oznaczało to też, że były nieładne. Zapraszamy do zapachowej podróży sentymentalnej, przypomnimy kultowe zapachy sprzed lat.
Któż nie zna tej eleganckiej kobaltowej buteleczki? Pani Walewska to perfumy, które podbiły serca i nosy Polek. Klasyczny wariant jest dosyć ciężki, pudrowy, słodki i naprawdę trwały. Jedyny w swoim rodzaju, a kształt butelki nawiązuje do kapelusza Napoleona i jest znakiem rozpoznawczym tej marki. Złote elementy dawały wrażenie luksusu. Triumfy święciły również dezodoranty Intense.
Ale historia tego zapachu rozpoczęła się wiele lat wcześniej. Perfumy Pani Walewska pojawiły się na rynku w 1971 roku, a twarzą kampanii reklamowej została Beata Tyszkiewicz. Kosmetyki tej marki inspirowane były serialem „Napoleon i Marysieńka". Pani Walewska doczekała się kilku wariantów, które są równie interesujące. I wszystkie można wciąż kupić.
To kolejne perfumy od polskiej marki Pollena, które miały kilka wariantów nawiązujących do znanych miast, ale chyba najbardziej popularnym było Być może Paris. To zapach kwiatowo-szyprowy, bardzo tani, a jednak bardzo trwały. Często można było je kupić w zwykłych kioskach. Paris zrobiły się tak modne, że producent szybko wypuścił inne wersje: Tokio, London, Rome, Nowy York. Zapachy "Być może" wciąż można kupić za dosłowne grosze.
W latach 80. i 90. bardzo trudno było dostać zagraniczne markowe perfumy, dlatego polscy producenci intensywnie tworzyli swoje tanie odpowiedniki. Przykładem jest Currara, która nawiązywała do kultowego Poison Diora. Currara była bardzo orientalna, ciężka i wręcz dusząca. Po wyjściu z pokoju zapach po właścicielce utrzymywał się jeszcze długo. Hasło reklamowe brzmiało: Currara – kusi i zniewala. I faktycznie, zniewalała całe otoczenie.
Szalenie pożądanymi zapachami było Kobako, Coty Exclamation i Pret a Porter, a są to perfumy z bardzo różnych światów. Kobako to kolejny duszący zapach rodem z PRL-u. Czarno-białe perfumy z wykrzyknikiem od Coty były ikoniczne, szczególnie wśród młodych dziewczyn.
Po latach dominacji ciężkich zapachów producenci postanowili zaproponować coś lżejszego. Kwiatowo-orientalne Pret a Porter szybko stały się niesamowicie popularne.