Chyba każda z nas miała taki dzień, w którym włosy za nic nie chciały się układać. Były napuszone, niesforne i widocznie brakowało im nawilżenia. Chociaż w takich sytuacjach pomóc może prostownica, jeśli będziesz używać jej regularnie, jedynie pogorszysz problem. Zamiast tego warto sięgnąć po naturalne metody, które naprawdę działają.
Więcej treści znajdziesz na Gazeta.pl
Żeby nadać puszącym się włosom blask i sprężystość, musisz je odbudować. Sprawdzoną metodą jest popularne olejowanie włosów. Niektórzy omijają zabieg, ponieważ boją się, że produkt może pozostawić na pasmach tłusty film. Jeśli jednak zrobisz to poprawnie i nie będziesz trzymać olejku zbyt długo, nie masz się czym martwić.
Zabieg chroni przed niekorzystnym działaniem warunków atmosferycznych, ogranicza wydzielanie sebum, przywraca pasmom blask, miękkość i sprężystość. Oprócz tego zmniejsza liczbę wypadających włosów i skutecznie regeneruje. Do wykonania domowego zabiegu możesz wykorzystać tak naprawdę każdy olejek. Znajdziesz je w większości aptek i zwykle zapłacisz za nie ok. 8 zł.
Puszące się włosy to problem, któremu można łatwo zaradzić. Musisz przede wszystkim szczególnie przyłożyć się do dbania o pasma. Ważna jest systematyczna pielęgnacja, która będzie łączyć domowe sposoby z wygładzającymi kosmetykami. Unikaj natomiast częstych, intensywnych stylizacji u fryzjera i traktowania pasm wysoką temperaturą. Rozjaśnianie, malowanie, suszenie, prostowanie – to wszystko może pogorszyć stan włosów. O czym jeszcze warto pamiętać?