Odgryzanie pomadek w perfumeriach? To nie wszystko! Makijażystka gwiazd: "Już mnie to nie zaskakuje"

- Kiedyś na szkoleniu słyszałam, że jedna pani smarowała kanapki "masłem na cellulit", które oczywiście miało konsystencję maślaną, ale było przeznaczone do stosowania na skórę. Raz zdarzyło mi się też, że pracowałam z osobą, która próbowała podbierać mi kosmetyki - zdradza nam makijażystka, Kasia Wrona.

Więcej wywiadów znajdziesz na Gazeta.pl

Kasia Wrona to profesjonalna wizażystka z międzynarodowym doświadczeniem, wykładowczyni, autorka oraz założycielka Make up Manufacture Academy. Pracuje w Polsce i Stanach Zjednoczonych. Spod jej pędzla wychodzą nie tylko makijaże, lecz także charakteryzacje do spotów reklamowych, sesji zdjęciowych czy filmów. Porozmawiałyśmy o jej nowej książce, makijażu oraz pracy z gwiazdami.

Judyta Witkiewicz: "Makijażowy anti-aging" - dlaczego właśnie na ten temat postanowiłaś napisać książkę?

Kasia Wrona: Przez wiele ostatnich lat miałam wielką przyjemność prowadzenia zajęć z kreowania wizerunku (w tym makijażu i stylizacji) dla studentek Jagiellońskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku. W zasadzie cały czas prowadzę te zajęcia. To właśnie te wspaniałe kobiety zainspirowały mnie do stworzenia poradnika. Podczas pisania postanowiłam rozszerzyć trochę grupę moich czytelniczek i stworzyłam poradnik, który jest w zasadzie doskonały dla każdej kobiety, szczególnie dla tych po trzydziestym piątym roku życia. Zawiera mnóstwo praktycznych porad, polecanych kosmetyków, makijaży krok po kroku, są nawet metamorfozy gwiazd. To bardzo kompleksowa książka. Idealny prezent dla bliskiej kobiety!

 

Jakie błędy najczęściej popełniają kobiety (nie tylko dojrzałe) podczas wykonywania makijażu i na co powinny zwracać większą uwagę? 

Z moich obserwacji wynika, że czasami po prostu nie przywiązujemy do makijażu zbyt dużej wagi. Uważam też, że nie zajmujemy się odpowiednio pielęgnacją skóry, a co więcej, nie jesteśmy wystarczająco edukowani w tym zakresie. Mówię tutaj zarówno o kobietach, jak i mężczyznach. Czasami kojarzymy te rytuały z próżnością, a przecież już w starożytności wiadomo było, jak ogromną rolę w zachowaniu zdrowia pełni pielęgnacja ciała. Skóra to przecież największy organ naszego ciała! Dbanie o nią od najmłodszych lat, a nawet od wieku dziecięcego powinno być podstawową kwestią utrzymania zdrowia. Dążę do tego, że pielęgnacja jest podstawą (dlatego też od niej rozpoczęłam swój poradnik) i bez pięknej skóry nie będzie pięknego makijażu. Wydaje mi się, że powinnyśmy w stosowaniu makijażu mieć też więcej odwagi, eksperymentować, zmieniać co jakiś czas styl, inspirować się nowymi trendami.

Mam też przekonanie, że jak każde inne rzemiosło, makijaż jest czymś, czego warto się nauczyć. W mojej opinii każda kobieta, przynajmniej raz w życiu powinna wybrać się na taką naukę makijażu i pielęgnacji. Na moich autorskich kursach makijażu na własne potrzeby, kobiety uczą się jak pielęgnować skórę krok po kroku, jakich produktów używać, jak się malować. Oglądają pokaz makijażu, a później samodzielnie próbują wykonać makijaż dzienny pod moim okiem. Niektóre tak bardzo zaczynają pasjonować się make-upem, że przychodzą na te kursy po kilka razy!

Pracujesz nie tylko z prywatnymi klientkami, lecz także ze znanymi nazwiskami świata show-biznesu. Miałaś np. okazję malować Igę Świątek w Nowym Jorku. Jest coś, co zaskoczyło Cię w pracy z gwiazdami? 

Nie wiem, czy można to nazwać zaskoczeniem, ale coś, co zawsze robi na mnie wrażenie, to osiągnięcia osób, z którymi pracuję. Każdy ma swoją historię, każdy przeszedł swoją drogę. To mnie w jakiś sposób inspiruje, fascynuje. Czasami zdradzają mi, jak znaleźli się w miejscu, w którym są i to jest dla mnie niezwykle ciekawe, dodaje mi motywacji. Zdaję sobie wtedy sprawę z tego, jak ciężkiej pracy wymaga "sukces", albo jak bardzo naszym życiem rządzi łut szczęścia. To pojęcie sukcesu też za każdym razem się redefiniuje, dla każdego z nas sukces jest czymś innym. Dla jednego będzie to tytuł mistrza w swojej dziedzinie, dla innego osiągnięcia finansowe, dla jeszcze innego popularność. Na początku swojej kariery nie pracowałam z gwiazdami, więc przed pierwszymi tego typu zleceniami bardziej się stresowałam.

Tak naprawdę zaczynałam nie od świata show-biznesu, ale właśnie biznesu, sportu czy polityki. Każda z tych branż ma swoją specyfikę, a moi klienci zazwyczaj są jej odbiciem. Wizerunek biznesmenów czy polityków ma być oficjalny, profesjonalny, z kolei praca ze sportowcami wymaga luzu, naturalności, czego odzwierciedleniem powinien być również mejkap. Być może pewnym zaskoczeniem w pracy ze znanymi osobami było dla mnie to, że to często ludzie tacy jak my. Borykają się z tymi samymi problemami, wyzwaniami, żyją tak naprawdę w podobnym świecie, wbrew temu, co nam się czasami wydaje. Ta praca to dla mnie przyjemność, szczególnie, gdy mam okazję spotykać wyjątkowe gwiazdy.

Podczas pracy na New York Fashion Week, na którym regularnie pracuję, spotkałam już Kim Kardashian, Serenę Williams, Annę Wintour, Alessandrę Ambrosio i wielu innych ulubieńców Ameryki. Ostatnio bardzo często zdarza mi się pracować w Polsce z klientami związanymi ze światem sportu czy finansów, jak na przykład z Igą Świątek, o której wspomniałaś (chociaż z Igą spotkałam się właśnie w Nowym Jorku, kiedy przygotowywałam ją do "Today Show" w telewizji NBC) czy mistrzem świata Lukasem Podolskim albo profesorem Januszem Filipiakiem. Niezwykle miło wspominam również pracę z Magdą Stachulą, wspaniałą pisarką czy Markiem Kondratem, którego filmowe kreacje są nam wszystkim dobrze znane.

Pracujesz z kobietami w Polsce, a także w USA. Czy w kwestii makijażu Polki mają czego uczyć się od Amerykanek czy może jest na odwrót? 

Myślę, że możemy uczyć się wzajemnie od siebie. Amerykanki mają w makijażu zdecydowanie więcej odwagi, eksperymentują. Wydaje mi się też, że większość Amerykanek nosi makijaż, podczas gdy w Polsce jednak wciąż króluje ten piękny, świeży "no makeup look". W Polsce zdecydowanie modne są delikatność i naturalność. Myślę, że coś pośrodku byłoby idealne! W Stanach Zjednoczonych kształtuje się również dużo trendów, nie tylko w makijażu, ale w każdej innej dziedzinie. To z USA pochodzą popularne ostatnio "foxy eyes" czy "overlined lips", które nosi Kim Kardashian. Z drugiej strony zakochujemy się w "glow" popularyzowanym przez Hailey Bieber. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że na zachodnim wybrzeżu Ameryki, gdzie te trendy się kształtują, panuje zupełnie inny klimat, inna kultura, styl życia.

W warunkach europejskich te trendy nie zawsze się sprawdzą. Mieszkając w Los Angeles, kiedy uczyłam się w Cinema Makeup School, jednej z najlepszych szkół makijażu i charakteryzacji na świecie, odkryłam, jak łatwo można nosić "Hollywood style". Niska wilgotność powietrza, słońce 300 dni w roku... to sprzyja trwałości mejkapu typu "glow" czy "wet look", a włosy wystarczy na godzinę spiąć w koczek, aby uzyskać trwałe hollywoodzkie fale. W naszym klimacie włosy szybko prostują się od wilgoci, a "wet look" nie utrzymuje się na skórze. Tłuste produkty rolują się i nie zastygają. Oczywiście zawsze warto inspirować się nowymi trendami, ale trzeba również dostosowywać je do naszych realiów.

 

Wiele razy słyszałam o odgryzaniu pomadek i wynoszeniu ich przez kobiety z perfumerii czy paniach, które nie zmywały tuszu kilka dni, bo "na opakowaniu nie napisali, że tak trzeba". Czy jako makijażystka spotkałaś się z podobnymi absurdami malując klientki?

Hahahaha to w ogóle brzmi jak Ameryka! Ale to fakt, czasami słyszę różne rzeczy. Na tym etapie już mnie to nie zaskakuje i szybko wypada z głowy. Czasami spotykają mnie takie absurdy nie tylko od klientek, ale różne historie opowiadają mi studentki czy koleżanki po fachu. Czasami to są śmieszne sprawy, a czasami przerażające. Kiedyś na szkoleniu słyszałam, że jedna pani smarowała kanapki "masłem na cellulit", które oczywiście miało konsystencję maślaną, ale było przeznaczone do stosowania na skórę. Zdarza się, że moje klientki noszą jednorazowe kępki rzęs przez kilka tygodni. Ostatnio też jedna studentka opowiadała mi, że jej klientka myślała, że paznokcie rosną od końcówek, a nie od strony skórek i chciała zareklamować manicure hybrydowy. Raz zdarzyło mi się też, że pracowałam z bardzo popularną osobą, która próbowała podbierać mi kosmetyki. Myślę, że w każdej branży zdarzają się takie absurdy.

Trzy największe makijażowe grzechy kobiet to: 

Wydaje mi się, że kobiety w dzisiejszych czasach są już coraz bardziej świadome w kwestii makijażu i pielęgnacji, szczególnie te przed 40. rokiem życia i nie popełniają zbyt wielu "makijażowych grzechów". Jeśli jednak miałabym wybrać, to oczywiście jako pierwszy i najważniejszy grzech podałabym zasypianie w makijażu. Wydaje mi się jednak, że wiele kobiet już ma świadomość tego, jak bardzo to szkodliwy nawyk. Zbyt mocny makijaż to chyba rzecz, której najbardziej nie lubię. Uważam, że uroda powinna być podkreślona, ale nie przerysowana. Wśród naszych grzechów głównych znajduje się też na pewno za ciemny podkład czy też nieumiejętnie dobrany podkład albo czarna kreska na linii wodnej oka przy małych oczach czy w ogóle ciemne kreski wokół oczu. Oczywiście nie mogłabym tutaj nie wspomnieć o nieodpowiedniej pielęgnacji skóry, ale to już nie zagadnienie makijażowe.

Czego w makijażu powinny unikać panie po 50.? 

W zasadzie mogłabym powtórzyć odpowiedź z poprzedniego pytania. Przede wszystkim sprawdzi się makijażowy minimalizm, dobrze dobrany podkład i jasna kredka na linii wodnej oka. Zbyt ciemny podkład postarza, pomarańczowe odcienie dodają lat. Zamiast ciemnych kresek wokół oczu lepiej jest postawić na beżowy ołówek na linię wodną oka. Ten trik świetnie odmładza!

A jakie są Twoje sprawdzone trzy makijażowe triki wizualnie odmładzające, które powinny znać kobiety?

Właśnie ta beżowa kredka na linii wodnej oka! Polecam ją nawet kobietom, które nie noszą makijażu - świetnie sprawdza się w rozjaśnieniu spojrzenia, optycznego powiększenia oka. Trikiem wizualnie odmładzającym są również kępki rzęs, które po kilku treningach można nauczyć się naklejać samej sobie bardzo szybko. Niektóre panie po moich szkoleniach zaczynają nosić je każdego dnia. Kępki rzęs są idealne dla opadającej powieki czy małych oczu. Kolejny trik to po prostu... błyszczyk. Jeśli nie mamy zmarszczek wokół ust, to błyszczyk sprawdza się doskonale w wieku dojrzałym. Świetnie odmładza, dodaje świeżości i blasku naszej twarzy, podobnie jak róż na policzkach.

Więcej o: