Więcej podobnych treści znajdziesz na Gazeta.pl
Latem ze względu na gorącą pogodę często wiążemy włosy. W domu może nam się wydawać, że na dworze nie ma upału, dlatego nierzadko decydujemy się wyjść z rozpuszczonymi włosami, a gumkę na wszelki wypadek założyć na nadgarstek. To wygodne rozwiązanie, ale dobre tylko na chwilę. Problem zaczyna się w momencie, gdy nosimy gumkę długotrwale na nadgarstku przez cały dzień albo noc. Zdecydowanie lepiej schować gumkę do kosmetyczki, a na nadgarstek założyć bransoletkę albo zegarek.
Długotrwałe noszenie gumki na nadgarstku może skutkować zaburzeniem czucia w dłoni. Gumka uciska na naczynia krwionośne i blokuje swobodny przepływ krwi, w wyniku czego dochodzi do ucisku na nerw i zaburzenia czucia. Taki stan rzeczy może się przeistoczyć w poważną chorobę, nazywaną zespołem cieśni nadgarstka. - Cieśń nadgarstka powstaje na skutek obrzęku struktur anatomicznych otaczających nerw pośrodkowy - wyjaśnił Mateusz Burak, mgr fizjoterapii. Objawem jest cierpnięcie palców, drętwienie rąk i uczucie, jakby zostały porażone prądem.
W ciągu dnia nasze ciało cały czas wytwarza pot, w wyniku czego skóra ściśnięta gumką jest narażona na odparzenia. Większość osób, które nosi gumkę do włosów na nadgarstku, nie zdejmuje jej do mycia rąk i kąpania. Zapomina o tym albo po prostu nie zwraca na to uwagi. To również poważny błąd, bo pod gumkę dostaje się wtedy wilgoć, która sprzyja rozwojowi bakterii. Jeśli do tej pory nosiłaś gumkę na ręku, dermatolog Michele J. Farber doradził, żeby umyć ją mydłem antybakteryjnym albo wrzucić ją do pralki.