Zaniedbane stopy ani nie wyglądają atrakcyjnie, ani nie są zdrowe. Jeśli w porę nie zareagujemy, szybko możemy liczyć się z tym, że będziemy walczyć z infekcją, a chodzenie zacznie być bolesne. Dlatego nawet w chłodne miesiące - a w zasadzie to szczególnie wtedy - powinniśmy przykładać szczególną uwagę do stanu naszych stóp.
Najlepszym sposobem na zadbane stopy jest regularność. Jeśli odpuścimy sobie ścieranie martwego naskórka i natłuszczanie stóp szybko zauważymy, że stan skóry się znacznie pogarsza. W najgorszym wypadku może dojść do jej pękania i zaognienia się infekcji. Dodatkowo stopy są wyjątkowo podatne na rozwój bakterii i grzybów, jeśli wymknie się nam spod kontroli, przykre dolegliwości tylko się nasilą.
Dlatego warto o stopy dbać tak samo, jak o inne części ciała. Poza regularnym myciem, złuszczaniem naskórka (najlepiej za pomocą tarki - pumeks i maski złuszczające mogą nasilać problem), obcinaniem paznokci i nawilżaniem kremem, dobrze jest raz na kilka dni zrobić regeneracyjną maseczkę. W sklepach możemy kupić całą masę specyfików do pielęgnacji stóp. Bywa, że wręcz nie wiemy, na które się zdecydować, bo wybór jest tak duży. Ponadto nieraz wydajemy na nie fortunę.
Nie wszyscy wiedzą, że składniki do świetnej maseczki znajdziemy we własnym domu. Szczególnie jeśli już niezbyt chętnie chcemy je jeść, warto zastosować je właśnie na stopy. Często zdarza się tak, że banany kupione kilka dni wcześniej zaczynają już przejrzewać, robią się maziste. By nie męczyć się z ich jedzeniem, a jednocześnie nie wyrzucać, dobrze jest zrobić domową maskę. Wystarczy rozetrzeć banana i wymieszać z dwiema łyżkami jogurtu naturalnego. Taką papkę nakładamy na suche stopy tuż po kąpieli. Najlepiej zabezpieczyć je luźnymi bawełnianymi skarpetkami lub foliowymi woreczkami. Po 20 minutach maseczkę ściągamy, a stopy opłukujemy. Teraz możemy zastosować ulubiony krem.
Taka odżywcza maseczka w kilka chwil zregeneruje skórę stóp. Sprawi, że będzie miękka i gładka. Przy okazji nie musimy wydawać na nią milionów, bo prawdopodobnie składniki mamy już w domu.