Brideoreksja - dlaczego w jej sidła wpada coraz więcej par przed ślubem?

Drastycznie chudniemy, a po ślubie przybywa nam kilogramów. Wahania wagi związane ze zmianą stanu cywilnego, to coraz większy problem nie tylko kobiet ale również mężczyzn. Czy anoreksja przedślubna to moda czy już choroba?

Przygotowania do ślubu to prawdziwa pogoń za perfekcją. W tym dniu wszystko musi być dopięte na ostatni guzik. Poczynając od listy gości i menu, a skończywszy na fryzurze i stroju. Taki wyidealizowany obraz mamy w pamięci przeglądając katalogi i pisma ze strojami dla pary młodej. Stąd już blisko do obsesji, w którą wpada coraz więcej panien i panów młodych -W dniu ślubu większość znanych mi osób - łącznie ze mną chciała wyglądać najpiękniej w życiu - dotyczyło to zarówno kobiet jak i mężczyzn. - mówi koleżanka Ola.

Jednak tylko nieliczni podchodzą do tej kwestii z rozsądkiem. Wpadają w obsesję odchudzania i chęci szybkiej zmiany sylwetki. Chcą wyglądać szczupło, często jak nigdy przedtem. Nie mówiąc już o tym, że chcieliby ekspresowo pozbyć się nadprogramowych kilogramów. No bo jak będzie prezentowała się Panna Młoda, która ma nadwagę? Na zdjęciach wyjdzie fatalnie i narazi się na mało wybredne komentarze gości. Ta wizja sprawia, że z niewinnego odchudzania łatwo wpadają w groźną chorobę.

W sidłach obsesji

Odchudzanie przed ślubem ostatnio jest jednym z punktów obowiązkowych przygotowań Pary Młodej. W każdym poradniku czy portalu o tematyce ślubnej bez większych problemów znajdziemy porady, jak pozbyć się nadprogramowego balastu, a nawet odchudzania prowadzącego do zmiany rozmiaru ciała. Jak przestrzegają lekarze symptomy tej obsesji są prawie identyczne jak przy anoreksji, stąd zjawisko zyskało w terminologii medycznej nazwę brideoreksja. Tak jak w przypadku anoreksji, wszystko zaczyna się bardzo niewinnie i mimo wszystko częściej u kobiet.

Zazwyczaj pierwsze objawy pojawiają się w trakcie wybierania i mierzenia sukni ślubnej. Przyszła Panna Młoda w dniu swojego ślubu chce wyglądać perfekcyjnie, a więc szczupło. Jej widok ma wprawić innych w zachwyt oraz być powodem do zazdrości. Suknia musi leżeć idealnie, a że zwykle optycznie dodaje kilka kilogramów, wpadają w panikę i sidła przedślubnego odchudzania.

Kobiety często działają pod presją otoczenia, wymagają od siebie coraz więcej, co doprowadza je do zatracenia kontroli nad dojściem a potem utrzymaniem idealnej sylwetki. Bywa, że stawiają sobie zbyt ambitne i nierealne do zrealizowania cele np. że w trzy miesiące schudną 15 kilogramów. Jednak ich chęć podobania się sprawia, że są w stanie zrobić wiele aby sprostać wyznaczonym celom.

- Przygotowania do osiągnięcia "życiówki" zaczęliśmy rok wcześniej. Dieta, masaże, sporty, zabiegi ujędrniające - grane było wszystko. W dniu ślubu wyglądaliśmy bosko - wspomina Ola.

Jednakże nie wszyscy potrafią odpowiednio wcześniej zaplanować sobie program dojścia do wymarzonej sylwetki. Zdeterminowane narzeczone oprócz zaplanowanych treningów na siłowni i zbilansowanej diety, dodatkowo potrafią katować się dodatkowymi ćwiczeniami i głodują lub też decydują się na różnego rodzaju farmakologiczne wspomagacze często bez konsultacji z lekarzem.

Waga przed i po

- Część osób - widząc, jak świetnie wyglądają i czują się - utrzymała efekt, trzymając się zdrowych nawyków i uprawiając sport, a część po ślubie wpadła w sidła efektu jojo. Ja ważę 3 kg więcej niż w dniu ślubu, ale jestem także starsza o 6 lat. Mój mąż także przytył, ale nie więcej niż 4 kg - podsumowuje Ola.

Przybieranie na wadze po ślubie nie jest regułą. Jednak u wielu nowożeńców tak się dzieje. Czy jest to spowodowane dobrostanem lub wynikiem przestawiania się na nowe warunki, zmianę życiowych przyzwyczajeń? A może to kwestia lenistwa, w które łatwo popaść?

Niestety spora liczba osób po zawarciu małżeństwa przestaje o siebie dbać. Czyżby wychodzą z założenia, że po zaaobrączkowaniu nie trzeba się już starać? Zapewne część tak myśli ale prawdą jest, że po ślubie zmienia się tryb życia, stajemy się mniej aktywni, nie mamy czasu na ćwiczenia fizyczne, przez co metabolizm spowalnia. Do tego dochodzą nowe obowiązki, np. urządzamy wspólne, nowe mieszkanie albo pojawiają się dzieci. Są to sytuacje stresowe, które niestety sprzyjają tyciu. Na pewno drastyczne odchudzanie się kobiet przed ślubem jest też sporą przyczyną zmiany wagi już po ślubie. Po wielu tygodniach drakońskiej diety wracają do normalnego żywienia, co powoduje efekt jo-jo. To naturalne zjawisko. Organizm zaczyna magazynować tłuszcz na wszelki wypadek przyszłej diety. Poza tym po ślubie często folgujemy sobie w jedzeniu i piciu. Jeżeli zamiast mniej tłustego, domowego obiadu wybierzemy opcję fast food, nie dziwmy się, że po kilku miesiącach takiego odżywiania kilka centymetrów tu i ówdzie przybędzie.

W kwestii oceny tego zjawiska społeczeństwo inaczej patrzy na tyjące, zwłaszcza po ślubie, kobiety, a inaczej na facetów. Mężczyźni z reguły nie przejmują się dodatkowymi kilogramami i nowym brzuchem, co nieczęsto obracają w żart - widać że żona dogadza kulinarnie - mówią. Surowiej oceniane kobiety panicznie boją się dodatkowych kilogramów. W stereotypowej opinii kobieta, która nabrała ciała po ślubie oznacza, że albo jest w ciąży lub przestała dbać o siebie.

Nie dajmy się zwariować

Dodatkowe kilogramy nie przybywają nam ze względu na bycie żoną czy mężem. Przy odrobinie chęci możemy kontynuować zdrowe nawyki żywieniowe i aktywny tryb życia po ślubie, przez co skutecznie zapobiegniemy przyrostowi wagi i niekorzystnej zmianie sylwetki.

Chociaż ślub i wesele powinno być najpiękniejszym dniem w naszym życiu, bo dobry wygląd liczy się, jednak priorytetem powinna być myśl, że jest to moment, w którym decydujemy się na życie z ukochaną osobą. Po latach i tak okaże się, że nie było istotne czy byliśmy grubsi czy szczuplejsi. Ważne będzie ogólne, dobre wrażenie. Bo czy nie prawdą jest, że każda para młoda wygląda pięknie? W odświętnych strojach i fryzurach, podekscytowani ale uśmiechnięci z kwiatami i szczerym uśmiechem na twarzach.

Lubisz nasze artykuły? Zostań fanem i kliknij tutaj.

Więcej o: