Chcąc nie chcąc musiałam się zainteresować szałem na soki, który jak fala przechodzi przez życie moich bliższych i dalszych znajomych. Fala zdrowotności rozlewa się jak epidemia – z tą różnicą, że zarażeni nią zmieniają styl życia i dietę. Mam więc wśród bliskich znajomych zapalonych triathlonistów, biegaczy, wegetarian, osoby, które odstawiły cukier, wcinają młody jęczmień, wyznają kult kasz jaglanej i gryczanej, oczyszczają się sokami.
To, że mężczyźni podczas spotkań towarzyskich łączą się w niewielkie grupki i wymieniają uwagi na tematy motoryzacyjne, gadżeciarskie, sportowe - przywykłam. Na tapecie są więc wymiany czasów w biegach miejskich, opowieści o treningach, rowerach, zegarkach. Zupełnie mnie jednak zbiła z tropu rozmowa o wyciskarkach do warzyw i owoców.
Wyciskarka wolnoobrotowa Hurom Alpha Fot. Materiały prasowe
To było sześć miesięcy temu. Mój mąż - kulinarnie bardzo aktywny i na dodatek uzdolniony - rozmawiał ze swoim serdecznym druhem na temat różnic między sokowirówką i wyciskarką wolnoobrotową. Pojawiały się obco brzmiące nazwy producentów. Mąż wypowiadał się teoretycznie, jego kolega z perspektywy praktyka. Mnie temat nie porwał, bardziej rozbawił. W naszym domu to ja mam dwie lewe ręce do gotowania, niewiele uwagi poświęcam także modom dietetycznym.
Kolejnym etapem oswajania idei soków okazała się dla mnie presja koleżeństwa w pracy. Jedna z koleżanek codziennie na kolegium zgłaszała temat materiału, który miała napisać na temat detoksu sokowego. Przez trzy dni odżywiała się płynami dostarczonymi jej przez specjalizującą się w tym firmę cateringową. Kiedy wreszcie artykuł powstał, z ciekawością go przeczytałam. Ja na czytaniu skończyłam, ale znajoma z biurka obok już trzy razy zamawiała podobną usługę i przez pięć dni odżywała się dietą płynną. Była zadowolona i wcale nie chodziła głodna.
. .
Bardziej obeznana i wtajemniczona, chodząc na konferencje dla mediów i spotkania prasowe zaczęłam przyglądać się zmianom w serwowanym podczas nich poczęstunków. Co wcale nie dziwi soki zaczęły być na nich wszechobecne.
Wyciskarka wolnoobrotowa Hurom Alpha Fot. Archiwum prywatne
I wreszcie nadszedł dzień, w którym spełniło się marzenie mojego męża o posiadaniu własnej wyciskarki wolnoobrotowej. Na naszym blacie w kuchni wylądowała piękna i nowa wyciskarka Hurom - firmy, w której jako pierwszej stworzono koncepcję i technologię wolnego wyciskania. Onieśmielony mąż potrzebował odczekać jeden dzień zanim zebrał w sobie odwagę i złożył wszystkie elementy.
Wyciskarka wolnoobrotowa Hurom Alpha Fot. Archiwum prywatne
Nie obyło się bez mojej pomocy, bo mój partner nie uznaje instrukcji, nie jest także mistrzem precyzji, a tego wymaga złożenie wyciskarki.
Nasze pierwsze próby były dość niewyrafinowane i ograniczyły się do zasobów, które mieliśmy. Debiutem był sok marchwiowo-jabłkowy z odrobiną cytryny. Przy okazji dowiedziałam się, że jabłka są bogate we włókno roślinne, pektynę i kwas cytrynowy (dobre na zmęczenie i problemy trawienne), a marchew w witaminę A i beta-karoten (dobre na wzrok i witalność).
. .
Mamy w domu sokowirówkę, taka mieszanka jest nam więc doskonale znana. Ja jako osoba sceptycznie nastawiona do wszelkich mód musiałam przyznać, że różnica między sokiem z sokowirówki a sokiem z wyciskarki wolnoobrotowej jest jak między tkaniną ze sztucznego tworzywa a jedwabiem albo kaszmirem najwyższej jakości.
Dość banalny sok był idealnie aksamitny i przepyszny! Do śniadania wycisnęliśmy pomarańcze, grejpfruty, pomelo i cytrynę. I znowu sok okazał się wyborny.
Wyciskarka wolnoobrotowa Hurom Alpha Fot. Archiwum prywatne
Idea wolnego wyciskania polega na większym poszanowaniu i zrozumieniu mechanizmów wyciskania soku z warzyw i owoców. Nie chodzi o to, żeby zmasakrować warzywo i zmienić je w sieczkę, ale żeby jak najwięcej soku wycisnąć i jak najmniej substancji odżywczych z niego stracić.
. .
Hurom to koreańska marka, która porządnie przyczynia się i służy w zmianie nawyków żywieniowych w swojej ojczyźnie. Już siedem lat temu rząd koreański ruszył z kampanią edukacyjną „Szczęśliwa rodzina 365”, w ramach której informowano o potrzebie zmiany diety, konieczności jedzenia warzyw i owoców. Zalecana przez Koreańskie Towarzystwo ds. Żywienia dzienna dawka to siedem porcji warzyw i trzy porcje owoców.
Wyciskarka wolnoobrotowa Hurmon Fot. Archiwum prywatne
To dość dużo, bo prawie 800 g produktów roślinnych dziennie. Jak przekonują badacze taką ilość łatwo zmieścić w jednej szklance odpowiednio wyciśniętego soku. Tym bardziej, że soki z owoców są szybciej trawione niż całe owoce (15 minut zamiast nawet pięciu godzin). Co więcej wyciskarka pozwala na wyciśniecie także wszelkiego dobra ze skórki czy małych pestek, i skórki.
Możliwości, jakie daje to urządzenie nie mają końca. Do urządzenia dołączone są dwie książki z przepisami - pięknie wydane i bardzo zachęcająco pokazujące, jak proste jest korzystanie ze sprzętu, i jak wiele można przy jego użyciu wyczarować.
Wyciskarka wolnoobrotowa Hurom Alpha Fot. Archiwum prywatne
Sądzicie, że z Huromem można robić tylko soki? Błąd! Zrobicie z nim lody, smoothie, dżemy, zupy, latte, mleko sojowe i ryżowe, tofu, maseczki na twarz, galaretki i herbaty. A wszystko banalne, szybkie w wykonaniu i genialne w smaku.
Wyciskarka wolnoobrotowa Hurom Alpha Fot. Archiwum prywatne
Mojego męża do wyciskarki przekonywać nie trzeba było. Już po jednym dniu powiedział, że kocha ten sprzęt. Ja obdarzyłam wyciskarkę równie silnym uczuciem po trzech dniach, kiedy zaopatrzona w trzy butelki z różnymi sokami poczułam, że robię coś dobrego dla siebie i zdrowia. A dzięki wyciskarce idea zjadania siedmiu porcji warzyw dziennie wydaje się dziecinnie prosta i nareszcie wykonalna!