Wyzwanie Kopciuszka, które już jakiś czas temu zaczęło rozprzestrzeniać się w mediach społecznościowych to nic innego, jak kolejny, absurdalny i bezsensowny sposób odchudzania w celu uzyskania nierealnej figury kosztem swojego zdrowia. Choć nazwa "Wyzwanie Kopciuszka" brzmi niewinnie, gdyż nawiązuje do popularnej bajki Disneya, to nie można dać się zwieść. Skutki tego nierozsądnego postępowanie mogą zagrażać zdrowiu, a nawet życiu osób biorących w nim udział.
Wyzwanie (lub dieta) Kopciuszka to sposób odchudzania, który zainicjowany został w Japonii, jednak bardzo szybko stał się viralem w mediach społecznościowych i dotarł do Europy oraz USA. Efektem "Cinderella Challenge" ma być uzyskanie ekstremalnie szczupłego ciała, a szczególnie talii, niczym u księżniczki z popularnej bajki Disneya. Dziewczyny podejmując Cinderella Challenge, bardzo często nie zdają sobie sprawy, że skrajnie wyniszczają swój organizm, chcąc się upodobnić do fikcyjnej, anatomicznie nierealnej postaci.
Nie możemy wszystkich mierzyć według tego samego standardu. Szczególnie młode kobiety są narażone na niezdrowe i restrykcyjne zachowania związane z jedzeniem w oparciu o wynik BMI, a kultura nowoczesna ma tendencję do promowania nierealistycznych obrazów piękna i zdrowia. BMI nigdy nie powinno być jedynym narzędziem klinicznym używanym jako miara zdrowia
- powiedziała w rozmowie z "Bustle", dietetyczka Maya Feller.
Masę ciała, którą wyznacza Wyzwanie Kopciuszka oblicza się na podstawie wskaźnika BMI równego 18. Wzrost wyrażony w metrach (163 cm wzrostu = 1,63 m) należy podnieść do kwadratu, a następnie pomnożyć przez 18. Uzyskanie efektów, które narzuca to wyzwanie, oznacza często niedowagę, a także poważne niedożywienie organizmu.
Dieta Kopciuszka jest przerażająca i niebezpieczna. Kiedy twoje BMI spada do poziomu 18, organizm jest poważnie narażony na to, że przestanie zdrowo funkcjonować. Ryzyko śmierci poprzez dążenie do osiągnięcia figury jak u Kopciuszka jest bardzo realne
- powiedziała dietetyczka Lyndi Cohen w rozmowie z Daily Mail.