Więcej podobnych tematów znajdziecie na Gazeta.pl
Zacznijmy od samego początku, czyli wyjaśnienia sobie czym są węglowodany. Dzielą się na proste i złożone. Potocznie nazywane cukrami. Węglowodany są związkami mającymi pochodzenia roślinnego. Z żywieniowego punktu widzenia dzielimy je na przyswajalne i nieprzyswajalne przez człowieka. Do pierwszych należą np. fruktoza i skrobia, a do drugich błonnik składający się z celulozy i pektyny, które wywierają pozytywny wpływ na pracę układu pokarmowego. Najczęściej węglowodany kojarzą nam się z produktami takimi jak pieczywo, ziemniaki, makaron, ryż, słodycze itp.
Podczas tygodniowego testu w moim menu zabrakło: pieczywa, makaronu, ryżu, kasz, ziemniaków, płatków owsianych.
Na samym początku miałam w planach przeprowadzenie tego testu na przełomie tygodnia, ale stwierdziłam, że będzie to bardzo trudne zadanie, bo uwielbiam jeść węglowodany. Chciałam jednak sprawdzić, jak mój organizm zareaguje na brak tych produktów w mojej diecie. Wiedziałam, że może być ciężko, ale nie spodziewałam się, że to wyzwanie będzie aż tak trudne.
Zacznę od samego początku. Test zaczęłam w poniedziałek. Na śniadanie zjadłam dwa jajka sadzone, bekon i sałatkę z pomidorem, cebulą i czarnymi oliwkami. Zwykle na moim talerzu lądował również kawałek pieczywa. Tym razem go zabrakło i odczułam to już po 30 minutach od śniadania, bo byłam głodna. Na drugi posiłek zjadłam jabłko, banana i pomarańczę. Nauczona doświadczeniem ze śniadania, chciałam się najeść. Przez moment było ok, ale znowu po jakimś czasie burczało mi brzuchu, a do tego zaczęła mnie boleć głowa. Nie wspominam tego poranku najlepiej. Na obiad wybrałam kawałek pieczonego indyka i warzywa z patelni: brokuł, fasolka, papryka, pieczarki, cebula. Na kolację zjadłam sałatkę z tuńczykiem i jajkiem ugotowanym na twardo. W tym dniu zjadłam w sumie trzy jajka i przyznam wam się szczerze, że gdyby nie to i kawałek mięsa podczas obiadu pewnie umarłabym z głodu. Było naprawdę ciężko. Bolała mnie głowa, nie mogłam się na niczym skupić, bo cały czas myślałam o tym, że jestem głodna i chciałabym coś zjeść.
Jajka z boczkiem fot. materiały prywatne
Nie będę wam rozpisywała, co jadłam w dniu drugim i trzecim, bo ten jadłospis wyglądał bardzo podobnie. Jedynie do śniadania i kolacji dodałam po połówce awokado. Chciałam sprawdzić, czy dzięki temu poczuję się bardziej syto. I owszem tak się wydarzyło, ale znowu na krótką chwilę. Zaczęłam zastanawiać się, co powinnam zrobić, żeby nie myśleć o jedzeniu i za każdym razem kiedy czułam, że robię się głodna, piłam niegazowaną wodę, co na chwilę się sprawdzało, ale było to raczej oszukiwanie organizmu, a nie faktyczne poczucie sytości. Dzień drugi zakończyłam także z bólem głowy, ale patrząc w lustro, widziałam, że moje ciało wygląda trochę inaczej.
Ostatni dzień testu rozpoczęłam od spojrzenia w lustro i okazało się, że mój brzuch dawno nie był tak płaski. Prawdopodobnie była to zasługa właśnie zrezygnowania z węglowodanów, które towarzyszyły mi do tej pory we wszystkich posiłkach, albo tego, że byłam głodna. Niemniej widok ten pozytywnie mnie zaskoczył. Niestety mój zachwyt trwał dość krótko, bo w trzecim dniu poczułam straszne zmęczenie, które towarzyszyło mi przez cały dzień. Myślę, że mój organizm dawał mi do zrozumienia, że jeśli ma pracować na najwyższych obrotach, to potrzebuje paliwa, a to, co teraz mu dostarczam, to raczej jest jakimś tanim zamiennikiem. Tak czy inaczej, ostatni dzień udało się przetrwać, ale bardzo cieszyłam się, że to się w końcu skończy.
Przez trzy dni nie jadłam węglowodanów fot. materiały prywatne
Przede wszystkim dowiedziałam się, że jeśli chcemy mieć płaski brzuch w kilka dni, to jest to możliwe, jeśli wyrzucimy na ten czas ze swojej diety węglowodany. Jednak co z tego? Ten test pokazał mi, że bez odpowiedniej ilości cukru czułam się zmęczona, głodna i sfrustrowana. Później uświadomiłam sobie, że nie ma sensu się tak męczyć, bo przecież efekt "płaskiego brzucha" możemy również otrzymać wtedy, kiedy zdrowo się odżywiamy, tj. na naszym talerzu są węglowodany, białko i tłuszcze. Jeśli do tego dołożymy ćwiczenia, odpowiednie nawodnienie i regenerację, to efekty zobaczymy równie szybko.
Jeśli chcecie, możecie sprawdzić, jak wasz organizm zareaguje na brak węglowodanów w diecie! Ja natomiast pozostaje przy moich starych nawykach żywieniowych, a ten test uznaję jako zaliczone kolejne wyzwanie.