Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Przede wszystkim należy zacząć od tego, że w przypadku odchudzania nie ma dróg na skróty. Głodówki czy liczne wyrzeczenia nie są najlepszym sposobem na zgubienie zbędnych kilogramów, jeśli chcemy osiągnąć długotrwałe rezultaty. Jedynie zbilansowane posiłki, aktywność fizyczna, a przede wszystkim deficyt kaloryczny jest kluczem do zdrowszej i szczuplejszej sylwetki. Obalimy dzisiaj zatem trzy najpopularniejsze mity dietetyczne, które często stanowią przeszkodę w zmianie nawyków żywieniowych na stałe.
Węglowodany tuczą — to jeden z najczęściej powtarzanych mitów dietetycznych. Należy przede wszystkim zacząć od tego, że nie tuczy żaden konkretny produkt, a jedynie nadmiar spożywanych kalorii. Co więcej, nie wszystkie węglowodany należy traktować jednakowo. Inne wartości będą posiadały słodkie płatki zbożowe, a inne pełnoziarnisty makaron. Węglowodany znajdują się w wielu lubianych i popularnych produktach, co nie oznacza, że od razu ze wszystkich należy rezygnować np. żywność pełnoziarnista, rośliny strączkowe, część warzyw i owoców. Poza węglowodanami mogą być one bowiem źródłem błonnika, białka i wielu składników odżywczych. Podsumowując, warto zatem zwracać uwagę na jakość i ilość węglowodanów zawartych w wybieranych przez nas produktach bez konieczności ich całkowitego wykluczania z jadłospisu.
Niestety żywność light w wielu przypadkach jest jedynie chwytliwym hasłem reklamowym, a nie mniej kaloryczną alternatywą podczas diety. W tym przypadku podstawą jest uważne czytanie etykiet i zwracanie uwagi na skład takiego produktu. Zdarza się bowiem, że żywność light może być bardziej kaloryczna niż tradycyjny odpowiednik. Wyeliminowanie jednego składnika wiąże się z koniecznością zastąpienia go innym, a więc np. wybierając produkt light bez tłuszczu, rzeczywiście tego składnika może być w nim mniej. W zamian jednak okazuje się, że dostarczamy organizmowi większą ilość cukru lub sztucznych substancji słodzących.
Wiele osób rezygnuje z wieczornego posiłku, wychodząc z założenia, że nasz metabolizm w późnych godzinach spowalnia, a tym samym zjedzony posiłek odłoży nam się pod postacią tkanki tłuszczowej. Nic bardziej mylnego. Nie tylko nie powinniśmy całkowicie rezygnować z kolacji, ale nie ma również jednej uniwersalnej godziny, do której należy ją spożyć. Wszystko zależy bowiem od prowadzonego przez nas trybu życia oraz godziny, o której kładziemy się spać. Ostatni posiłek można zjeść do 2 godzin przed snem, dla niektórych będzie to zatem 19, a dla innych 23. Większe znaczenie ma to, co znajdzie się na talerzu, a nie o której godzinie. Warto postawić na wysokiej jakości białko oraz węglowodany, ale zminimalizować obecność tłuszczy w posiłku.
Kobieta.gazeta.pl jest dla Was i to dla Was cały czas piszemy na różne tematy. Nie oznacza to jednak, że Ukraina schodzi na dalszy plan. To cały czas bieżąca i bardzo istotna kwestia. Wszystkie najważniejsze informacje znajdziecie tutaj: wiadomości.gazeta.pl, kobieta.gazeta.pl/ukraina