Droga na podium. Jakiego wsparcia potrzebują sportowcy?

Sukces sportowy to nie tylko talent i ciężka praca sportowca. Mało który może powiedzieć szczerze, że do wszystkiego doszedł naprawdę sam. Wystarczy posłuchać samych zawodników i momentów, w których wzruszeni dziękują tym, którym zawdzięczają swój sukces. Nie bez powodu pierwszymi, którym się dziękuje, są trenerzy i najbliższa rodzina.

Wsparcie najbliższych

Przed młodym sportowcem stoi wiele wyzwań - oprócz zaangażowania w treningi, wytrwałości oraz pasji potrzebuje również wsparcia najbliższych. Zwłaszcza na początkowym etapie kariery pomoc rodziny może okazać się kluczowa. To rodzina każdego dnia jest blisko, pomaga, cieszy się z sukcesów, a w chwilach słabości wspiera i podnosi na duchu.

Ale wsparcie emocjonalne to nie wszystko. Nie do przecenienia jest także pomoc organizacyjna. Droga do sukcesu jest kręta i pełna wyzwań. Czego potrzeba młodym sportowcom?

Pierwszą przeszkodą, o jaką rozbijają się marzenia dzieci i nastolatków to samo miejsce do trenowania. Zwłaszcza w mniejszych miastach i na wsiach klubów jest mało i czasem trzeba dojeżdżać do nich wiele kilometrów. Bez wsparcia rodziców dziecko nie ma szans. Ba! Czasem, na przykład w przypadku tenisistów, to właśnie któryś z rodziców jest pierwszym trenerem dziecka.

Materiał PartneraMateriał Partnera iStock iStock

Potrzeba regularności

Później przychodzi potrzeba regularności. Owszem, to dziecko musi chcieć i nie wolno go do niczego zmuszać, ale często pojawiają się kryzysy, momenty zwątpienia, porażki. To właśnie wtedy rodzice muszą wykazać się odpowiedzialnością, wytrwałością, systematycznością. Oni muszą wesprzeć dziecko, przetrzymać chwile zwątpienia i, niezależnie od przeszkód, zachęcać go do dalszych treningów, wozić je - po prostu samemu nie odpuszczać .

Później pojawiają się zawody - czasem po kilkaset kilometrów od miejsca zamieszkania. To też duży wysiłek organizacyjny, który nie zawsze mogą ponieść kluby sportowe.

Wysiłek finansowy

Nie można zapominać, że wszystko to kosztuje. Treningi i wyjazdy, sprzęt, odpowiednia dieta, dodatkowe zajęcia, obozy przygotowawcze. Wychowanie młodego sportowca to często bardzo duży wysiłek finansowy. Niektórzy rodzice traktują to jak inwestycję - mają nadzieję, że przyszły piłkarz czy tenisistka będą mieli szansę zarobić naprawdę duże pieniądze, jeśli odniosą sukces. Ale gwarancji nie ma nigdy.

Niewykorzystane możliwości

Niestety nie każdy jest w stanie sprostać tak dużym wymogom finansowym, co może stać się realną przeszkodą w dalszym rozwoju sportowca. Dlatego w 2013 roku powstał program "Polskie Nadzieje Olimpijskie", wspierający instytucje, organizujące zajęcia sportowe dla dzieci i młodzieży, uprawiającej sporty olimpijskie, a także rozpowszechniające aktywność sportową wśród dzieci chorych i niepełnosprawnych.

Jest to wspólna inicjatywa Polskiego Komitetu Olimpijskiego, Procter & Gamble, Telewizji Polsat oraz agencji Grey Group. P&G, jako wieloletni partner ruchu olimpijskiego, prowadzi różne działania wspierające zarówno profesjonalnych sportowców, jak i przyszłych olimpijczyków. Zaangażowanie w program PNO jest jednym z nich. W ciągu dwóch edycji programu, udało się zebrać 2 mln zł, które przekazano beneficjentom w całej Polsce, czyli sportowym organizacjom, klubom czy stowarzyszeniom, zajmującym się organizacją zajęć sportowych dla młodych sportowców.

Materiał PartneraMateriał Partnera iStock iStock

Więcej niż kibicowanie

Jeżeli chcemy cieszyć się z sukcesów następnych pokoleń wybitnych sportowców, możemy pomóc. W ramach programu Polskie Nadzieje Olimpijskie, P&G w współpracy z Tesco zorganizował akcję, dzięki której, oprócz kibicowania na kanapie, można mocniej wesprzeć przyszłych sportowców. Wystarczy do 24 sierpnia kupić wybrane produkty P&G w sklepach Tesco, takie jak Always, Pampers, Ariel, Lenor, Head&Shoulders, Fairy, Gillette czy Blend-a-med w sklepach Tesco. Zgromadzone dzięki akcji fundusze, zostaną przekazane w postaci grantów na rzecz organizacji, które zgłosiły się do trwającej obecnie edycji programu "Polskie Nadzieje Olimpijskie".

Nie wydając dodatkowych pieniędzy, bo te produkty i tak są na naszej liście zakupów, możemy sprawić, że polskich mistrzów może być w przyszłości jeszcze więcej!

Więcej o akcji na www.tesco.pl/sport-charity