Aga jeździła do pracy tramwajem, codziennie o 7 rano. Dość szybko wpadła w rutynę: praca-dom, czasem praca-obiad ze znajomymi-dom. Po dwóch latach wspięła się w strukturze firmy, wynajęła mieszkanie w wymarzonej dzielnicy, mogła kupować albumy ulubionych artystów i chodzić na ich wystawy. Dla znajomych była kobietą sukcesu – elegancką, szanowaną w pracy, pracowitą, zaangażowaną w działalność charytatywną. Ale ona sama czuła, że traci głowę, nie czuje się dobrze z drogą, którą wybrała i nie jest pewna, czy rzucenie artystycznych studiów było dobrą decyzją.
Rewolucja w życiu Agi przyszła zupełnie niespodziewanie. Zbliżały się święta, chciała zadbać o zwierzaki, które nie mają rodzin. Zawiozła do schroniska w pobliżu domu kilka worków karmy i legowiska dla psów. Kiedy rozmawiała z jedną z wolontariuszek, zaczepił ją dawny znajomy z ASP. Po krótkiej rozmowie okazało się, że Paweł świetnie radzi sobie w zawodzie, a jego obrazy licytowane są na prestiżowych aukcjach w Mediolanie. Aga przyznała, że porzuciła malarstwo, a sztalugi i farby zostawiła dawno temu w domu rodziców. Jej znajomy nie chciał uwierzyć, że podjęła taką decyzję i poprosił, żeby sprzedała mu jeden z obrazów, który stworzyła na zaliczenie przedmiotu na pierwszym roku studiów. Agnieszka oznajmiła, że odda mu go w prezencie i bardzo jej miło, że pamięta tę pracę.
Po dwóch tygodniach od spotkania Pawła i przekazania mu starego obrazu, do Agnieszki zadzwonił właściciel galerii sztuki w Trójmieście. Zapytał, czy ma więcej prac i czy mógłby je zobaczyć. Przyznał też, że dawno nie widział tak odważnego połączenia faktur i chętnie wystawiłby jej obrazy w swojej galerii. Agnieszka nie mogła uwierzyć w propozycję mężczyzny. Gorączkowo przeszukała piwnicę i szafę, w której upchnęła swoje prace sprzed dekady. Skonsultowała ze starym znajomym ze studiów, które obrazy warto pokazać właścicielowi galerii. Wybrała sześć i z drżącym sercem wysłała mu zdjęcia.
Nie musiała długo czekać na odpowiedź. Mężczyzna zaprosił Agnieszkę do wystawienia prac i aukcji, która odbyłaby się po zakończeniu wystawy. I choć kobieta nie mogła początkowo w to uwierzyć, jej marzenia z dzieciństwa się spełniły. Obrazy Agi spotkały się z ciepłym przyjęciem publiczności i wyprzedały się co do jednego. Dostała też zapytania o kolejne i uwierzyła, że podążanie za pasją ma sens.
Niedługo później rzuciła pracę w korporacji, zaadaptowała jeden pokój na pracownię i zaczęła żyć z obrazów. Dziś mówi, że nie zamieniłaby malowania na nic innego. Wróciła też do artystycznej burzy blond loków na głowie.
Różnimy się. Wszystkie mamy swoje marzenia i plany. Nie wszystkie udaje się od razu zrealizować, ale wszystkie wyzwania czegoś nas uczą. Zmieniamy się pod ich wpływem, a z nami nasze włosy. Zapuszczamy, ścinamy, farbujemy, prostujemy albo kręcimy - fryzura odzwierciedla to, jakie jesteśmy albo jakie chcemy w danym momencie być. Kiedy okoliczności nam nie sprzyjają, tracimy głowę, albo o mały włos unikamy kłopotów i… nadal możemy wierzyć, że wszystko się ułoży!
Przypomnij sobie swoją historię. Jakie trudności pokonałaś? Jakiemu wyzwaniu sprostałaś? Z jakich tarapatów wyszłaś z podniesionym czołem, mówiąc do siebie: wszystko się ułoży?
Podziel się tym z nami i weź udział w konkursie organizowanym przez markę Anwen -specjalistę w dziedzinie pielęgnacji włosów. Zawalcz o jedną z atrakcyjnych głównych nagród lub jedno z wyróżnień! Więcej szczegółów znajdziesz na stronie: https://historieanwen.pl/
Kosmetyki Anwen pomogą ci w codziennej pielęgnacji włosów materiały prasowe