Sprowadzanie medycyny estetycznej wyłącznie do usuwania zmarszczek to całkowite nieporozumienie. Odmładzanie to tylko jedna z gałęzi medycyny estetycznej, w której także obowiązuje zasada: lepiej zapobiegać niż leczyć. Warto zapobiegać powstawaniu zmarszczek i spowolnić procesy starzenia, dbając o jędrność, elastyczność, napięcie skóry stosując zabiegi laserowe, mezoterapię czy masaż twarzy i ciała.
Kolejnym ważnym obszarem medycyny estetycznej są zabiegi mające na celu usuwanie defektów skóry oraz zmian chorobowych. Po przebadaniu dermatoskopowym usuwamy je za pomocą lasera CO2, dzięki czemu rana goi się bezbliznowo. Zamykamy także popękane naczynka krwionośne na twarzy i nogach, zapobiegając rozwojowi procesów chorobowych - trądziku różowatego na twarzy i większych wynaczynień żylnych na nogach. Większość tego rodzaju zabiegów musi być związana z diagnostyką podłoża, z którego wywodzą się zmiany na powierzchni skóry. Wiele z nich może być symptomem chorób - niekoniecznie dermatologicznych - które objawiają się zmianami na skórze. Mamy też wielkie pole do popisu w zakresie usuwania blizn pooperacyjnych, poprawiania struktury blizn po oparzeniach i usuwania tatuaży laserami o krótkim impulsie (lasery Q- switch), które pozwalają dosłownie "wymazać" tatuaż, którego chcemy się pozbyć.
Wskazaniem do wykonywania zabiegów medycyny estetycznej jest biologiczne starzenie się skóry. Mam pacjentki, które w wieku 30 lat mają bardzo zaniedbaną skórę, wymagającą specjalistycznego wsparcia, ale są osoby, które spokojnie mogą poddać się zabiegom później. Jeśli włączymy zabiegi medycyny estetycznej we właściwym momencie - czyli wtedy kiedy zaczynamy zauważać zmiany w wyglądzie skóry, jesteśmy w stanie zatrzymać lub spowolnić procesy starzenia. U osób o "młodszej" skórze już pojedyncze zabiegi dają świetne efekty, u osób, których skóra straciła już jędrność należy wykonać serię zabiegów, żeby uzyskać pożądany efekt. U młodych osób zabiegi trzeba wykonywać bardzo umiejętnie i delikatnie. Można skorygować doliny łez, drobne zmarszczki w okolicy fałdów nosowo-wargowych lub podać niewielkie ilości botoksu, jeśli twarz jest bardzo mimiczna.
Kiedy medycyna estetyczna pojawiła się w Polsce kilkanaście lat temu wszyscy dążyli do osiągnięcia efektu upiększenia twarzy w podobny sposób: korygowano fałdy nosowo - wargowe, "otwierano oko" za pomocą botoksu, wypełniano usta i policzki, żeby dzięki zwiększeniu ich objętości uzyskać polepszenie owalu twarzy w okolicy żuchwy. Dobrze wykonane zabiegi poprawiały wygląd pacjentek, chociaż sprawiały, że ich twarze upodabniały się do siebie. Jeśli jednak te standardowe wtedy zabiegi wykonywano z użyciem zbyt dużej ilości materiału , prowadziły one do wręcz karykaturalnych efektów: nienaturalnego powiększenia ust i policzków. Twarz nabierała charakterystycznego wyglądu, który niektórzy nazwali "efektem maski".
Obecnie medycyna estetyczna ma zapewnić naturalnie młody wygląd. Wymaga to znacznie subtelniejszych środków i kombinacji wielu zabiegów: połączenia technik laserowych, radiofrekwencji, masaży, nici rozpuszczalnych. Zaczynamy od poprawienia struktury i jędrności skóry, aby doprowadzić do korekty rysów i owalu twarzy, ewentualnie uzupełniamy ubytki poduszeczek tłuszczowych w miejscach, które tego wymagają. Dzięki temu twarz jest po prostu bardziej promienna, świetlista, młodsza w całkowicie naturalny sposób.
Najpierw musimy wyjaśnić sobie jak działa botoks. Toksyna botulinowa wstrzyknięta w odpowiednie miejsca osłabia siłę skurczu zbyt aktywnych mięśni mimicznych - czyli na przykład tych, dzięki którym marszczymy brwi, czego efektem jest "lwia zmarszczka". Po iniekcji one nadal zachowują elastyczność i możemy zmarszczyć brwi, jeśli chcemy, ale nie będziemy robić tego odruchowo i bardzo mocno. To pozwoli skórze w tym miejscu zregenerować się i wygładzić. Botoks działa tylko w tym miejscu, do którego został wstrzyknięty, nie przemieszcza się. Zastosowanie niewielkich dawek botoksu, w miejscach gdzie jest to konieczne, zapewni subtelne rozluźnienie mimiki i poprawi stan skóry. Z kolei zastosowanie botoksu w wielu miejscach twarzy, w stosunkowo dużych dawkach rzeczywiście spowoduje, że twarz będzie wydawać się nienaturalnie wygładzona. Niektóre pacjentki lubią taki efekt, a nawet się go domagają. Większość osób jednak oczekuje naturalnego wyglądu.
Każdy preparat, którego używam do zabiegu ma określony czas działania. Zwykle od 6 do 18 miesięcy. To ważne i pożądane - bo twarz się zmienia. Żeby wyglądała naturalnie nie może być w niej stałych, niezmiennych elementów. Jednak kiedy preparat się wchłonie, twarz nie wygląda gorzej, tylko znacznie lepiej, niż gdyby zabieg nie został wykonany. Jeśli za pomocą botoksu spowoduję, pacjentka mniej będzie marszczyć czoło, to po roku - nawet po wchłonięciu preparatu, skóra będzie gładsza, niż gdyby go nie było. Wypełnienie kwasem hialuronowym zmarszczek powoduje, że wygładza się cała okolica wokół wypełnienia, a użycie nici Shiluette poprawia ułożenie skóry. Większość preparatów zawiera czynniki regenerujące i naprawcze, wpływając też w ten sposób na poprawę jakości skóry. Jeśli mamy wrażenie, że nie wyglądamy już tak dobrze, jak rok temu, to tylko dowód na to, że zabiegi medycyny estetycznej działają.
Istnieją bardzo przyjemne zabiegi, absolutnie nie bolesne i takie przy których trzeba chwilkę pocierpieć dla urody. Ale zabieg, przy którym jedna osoba odczuwa czystą przyjemność, dla innej może wcale taki nie być. Odczuwanie bólu zależą bowiem od indywidualnych predyspozycji, a próg bólu jest u każdego pacjenta na innym poziomie. Dlatego profilaktycznie zawsze stosujemy znieczulenie kremem Emla lub znieczulenie przewodowe. Osoby bardzo wrażliwe mogą mimo to odczuwać dyskomfort, najczęściej określany jako "uczucie rozpierania", podczas podawania preparatów. Większość moich pacjentów uważa, że te zabiegi są do zniesienia i nie narzeka na dolegliwości bólowe.
Wszystkie zabiegi, które łączą się z przerwaniem ciągłości skóry, łączą się z pewnego rodzaju ryzykiem. Bezpieczeństwo zabiegu bezpośrednio zależy od umiejętności i doświadczenia osoby wykonującej zabieg oraz od tego, w jakich warunkach będzie on wykonany. Wielkie znaczenie ma także sumienność pacjenta, który stosuje się do zaleceń przed zabiegowych i po zabiegowych. Jeśli wybierzemy klinikę czy gabinet medycyny estetycznej istniejący na rynku od wielu lat, doświadczonego i dobrze wyszkolonego lekarza, to niemal każdy zabieg będzie możliwy do przeprowadzenia i bezpieczny. Na szczęście, preparaty medycyny estetycznej mają ograniczony czas działania. Dzięki temu, wszelkie zmiany - także te, które się nam nie podobają, są czasowe i odwracalne.
To zależy czego oczekujemy. Na medycynę estetyczną można wydać praktycznie każde pieniądze, ale wystarczy zainwestowanie w siebie ok. 200 zł miesięcznie, czyli wykonanie dwóch zabiegów w roku, żeby skorygować najważniejsze defekty i uzyskać naprawdę dobre efekty.
Nawet niewielka dawka kwasu hialuronowego umiejętnie podana we właściwą okolicę, może na tyle wypełnić na przykład bruzdy nosowo wargowe i poprawić strukturę skóry, że te okolice będą wyglądać dobrze nawet 2 -3 lata po zabiegu. Moje klientki mówią, że zamiast wydawać pieniądze na drogie kremy, wolą zainwestować te pieniądze raz na pół roku w botoks. Odkąd wykonują te zabiegi, koncentrują się wyłącznie na nawilżaniu skóry. Młody wygląd i uroda dodają im pewności siebie, a to jest bezcenne.
dr Katarzyna Jasiewicz - właścicielka Instytutu Piękna Consensus med i organizatorka programu "Matki i córki - historia piękna".