Demi Lovato w szpitalu po przedawkowaniu heroiny fot. instagram.com/ddlovato
Kilka tygodni temu świat obiegły wstrząsające wiadomości zza oceanu. 25 - letnia Demi Lovato w stanie ciężkim trafiła do szpitala w Los Angeles po przedawkowaniu narkotyków. Nieprzytomną, znaleźli ją przyjaciele. Jak podaje portal TMZ, piosenkarka przestała chodzić na terapię z powodu kłótni z terapeutą. Jej najbliżsi przyjaciele przyznają, że od kilku tygodni działo się z nią coś złego. Widać było, że znów zaczęła zażywać środku odurzające. Kiedy znaleziono ją nieprzytomną w willi na Hollywood Hills, natychmiast przetransportowano ją do szpitala, gdzie cudem uratowano jej życie. Sanitariusze podali jej Narcan. Jest to lek, który przeciwdziała przedawkowaniu substancji na bazie morfiny.
Teraz media szukają winnego tragicznego zajścia. Internauci obwiniają najbliższe otoczenie piosenkarki. Jako pierwsza, milczenie postanowiła przerwać jedna z tancerek współpracujących z Demi. Dani Vitale przyznała, że nieprawdziwe pogłoski miały bezpośredni wpływ na jej karierę zawodową.
Nigdy, w ciągu całego życia nie dotknęłam, a nawet nie widziałam narkotyków na własne oczy. NIE BIORĘ NARKOTYKÓW i nigdy nie zachęcałabym do tego ludzi, których kocham. Ludzie, których uważałam za swoich przyjaciół nie odezwali się, by mnie wesprzeć. Firmy przestały odpisywać na maile. Byłam sama.
rozwiązanie współprac oraz utrata przyjaciół to nie jedyne, co spowodowały fałszywe pogłoski. Plotki i pomówienia wpłynęły na Dani osobiście.
Załamałam się. Nie wychodziłam ani z domu, ani z łóżka przez 3 tygodnie. Walczę z ciężką depresją, lękiem, smutkiem, gniewem, obrzydzeniem i wieloma innymi czynnikami, których nie potrafię nawet dokładnie określić...
Vitale zakończyła swoje oświadczenie mówiąc:
Nasze słowa mają znaczenie, ale i konsekwencje.Jeśli nie masz nic miłego do powiedzenia, nie mów nic.
Przypomnijmy, że Demi Lovato od ponad tygodnia przebywa już w klinice odwykowej w Los Angeles.