Po więcej podobnych artykułów zajrzyj na stronę główną Gazeta.pl
W ostatnich czasach wyjątkową popularnością cieszy się świadoma pielęgnacja włosów. Trendy wyznaczane przez włosomaniaczki, szybko podbijają sieć. Marki kosmetyczne na ich podstawie tworzą produkty dopasowane do potrzeb konsumentek. Przykładami są np. szampony, maski oraz oleje dostosowane do stopnia porowatości włosów, działające zgodnie z zasadą równowagi PEH. Jedną z najpopularniejszych metod mycia włosów okazał się sposób odżywka-szampom-odżywka, czyli tzw. OMO. Teraz przyszedł czas na kolejną pozycję na liście, czyli Reverse Hair Washing. Na czym polega odwrócone mycie włosów?
Metoda odwróconego mycia włosów, czyli Reverse Wash Hair dedykowana jest posiadaczkom tłustej lub mieszanej skóry głowy. Ponadto sposób ten sprawdzi się dla osób, które borykają się z częstym i szybkim przetłuszczaniem się nasady włosów. Działanie polega na usuwaniu sebum, przy jednoczesnym niewysuszaniu kosmyków, mimo że odżywka zostaje częściowo zmyta wraz ze spłukiwaniem szamponu. Metodę odwróconego mycia włosów można stosować tak często, jak wymagają tego nasze potrzeby. Warto jednak raz w tygodniu wrócić to tradycyjnego mycia lub sposobu OMO.
Metoda odwróconego mycia włosów szybko zyskała dużo zwolenniczek w internecie. Kosmyki po niej z założenia mają być bardziej lśniące, lecz jednocześnie puszyste. Ponadto pasma po myciu odbijają się od nasady, zyskują na objętości i nie wyglądają na ciężkie ani oklapnięte.
Włosy przed umyciem metodą Reverse Hair Washing Archiwum prywatne
Do testu wykorzystałam naturalne kosmetyki z serii nawilżającej z dodatkiem oleju z baobabu. Moje włosy są wysokoporowate, z tendencją do puszenia się oraz nadmiernego przetłuszczania przy nasadzie. Z założenia ta metoda powinna pomóc z usunięciem sebum skóry głowy przy jednoczesnym zachowaniu odżywienia pasm na całej długości.
Włosomaniaczki zapewniają widoczne efekty już po pierwszym zastosowaniu. Pasma zdecydowanie po zastosowaniu odwróconego mycia są oczyszczone oraz odbijają się u nasady, dzięki czemu fryzura zyskuje na objętości. Mimo obaw, że kosmyki mogą być poplątane, tak się nie stało. Z łatwością wyczesałam włosy. Minusem w przypadku mojego rodzaju włosów okazał się stopień nawilżenia. Pasma niestety, ale po umyciu nie były gładkie, lśniące czy przyjemne w dotyku. Miałam wrażenie, jakbym nie nałożyła odżywki, a włosy domagały się odżywienia i dociążenia.
Włosy po umyciu metodą Reverse Hair Washing Archiwum prywatne
Finalnie nie skorzystam ponownie z metody Reverse Hair Washing, czyli odwróconego mycia. Posiadaczki włosów, które nie są wysokoporowate, a pasma u nasady szybko się przetłuszczają, powinny ją wypróbować z uwagi na uzyskane przeze mnie efekty. Ja natomiast wrócę do sprawdzonej metody OMO, która w moim przypadku idealnie odżywia zniszczone po zabiegach fryzjerskich włosy.