Pamiętam pierwszy finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Jako 8-latka oglądałam go w TVP. To było tak niedawno. Wówczas nie sądziłam, że będę Wam tyle zawdzięczać...
W listopadzie 2014 roku urodziłam Zuzię, moją Księżniczkę. Zuzia miała wrodzoną, złożoną wadę układu moczowego oraz niesprawną nerkę. Spędziłyśmy pierwsze 3,5 miesiąca życia w Szpitalu Dziecięcym przy ul. Marszałkowskiej w Warszawie.
Serduszko WOŚP codziennie dla nas biło. Na pompach infuzyjnych, które cztery razy w ciągu doby wtłaczały w jej cienkie żyłki - niteczki, bardzo silne antybiotyki. Biło też na monitorze oddechu, który po operacji, po każdej narkozie, uspokajał mnie, wskazując, że wszystko jest z nią ok.
W styczniu 2015 roku Światełko do Nieba przepłakałam - ze szczęścia, że jesteście. Wzruszam się do dziś.
W ten symboliczny sposób - DZIĘKUJĘ!
Będziecie zawsze, do końca świata i... Dziękuję za ogrom pracy i poświęcenia dla nas wszystkich. Bo nigdy nie wiadomo, kiedy i dla kogo zabije serduszko WOŚP.
Z pozdrowieniami,
Klaudia M.
AKCJA "ŻYJĘ DZIĘKI WOŚP". Chcesz podzielić się swoją historią?
Z okazji 25-lecia Orkiestry chcemy wraz z nimi podziękować Jurkowi Owsiakowi i wszystkim Wam, którzy co roku ratujecie życie innych, wrzucając do puszki choćby symboliczną złotówkę.
Chcesz podzielić się swoją historią? Napisz do nas: wosp@agora.pl. Najciekawsze listy opublikujemy i przekażemy Jurkowi Owsiakowi.
Więcej historii osób, którym pomógł WOŚP, możesz poznać tutaj:
"Żyję dzięki WOŚP..." To mogło spotkać każdego z nas, a trafiło akurat na nich