"Zazdroszczę tym, którzy wyemigrowali i oglądają z dystansu nasze rodzime reality-show" [LIST]

Czytelniczka Anna jest przerażona sytuacją w naszym kraju. Podsumowuje: - Emitowane są chore spoty o królikach, które mają zachęcać do rodzicielstwa, a posłowie niebawem nakażą rodzenie chorych, upośledzonych płodów.

Szczęśliwsze społeczeństwo to społeczeństwo świadomych rodziców i chcianych dzieci. Dzieci, dla których rodzice będą mieli czas, uwagę i miłość. Urodziły się, bo ich rodzice uznali, że właśnie przyszedł ten najwłaściwszy moment i są gotowi stworzyć następne pokolenie. Czy to ważne jak? Czy to ważne w jakiej konfiguracji rodzinnej zostaną wychowane?

Modelowa rodzina, czyli jaka?

Przeczytałam artykuł o programie "Ciąża z nieznajomym" (przyp. red., czyt.: Nowy program TV, w którym samotne kobiety będą mieć dzieci z obcymi mężczyznami). Nie rozumiem oburzenia. Miłość, akceptacja, otwartość, uważność i pewnie jeszcze kilka niezwykle istotnych cech powinny być tymi najważniejszymi filarami "modelowej" rodziny, a nie czyjeś granice normalności i akceptacji. Jeżeli w tym programie wezmą udział świadomi przyszli rodzice, dla których będzie to okazja na posiadanie wymarzonego dziecka to dlaczego nie?

Obejrzałam też chory spot o królikach (przyp. red., czyt.: "Mnóżcie się jak króliki". Ten kontrowersyjny spot kosztował prawie 3 mln zł ). Króliki są poligamiczne, tworzą pary tylko w momencie krycia, ale chyba to niedopatrzenie scenarzystów. A w Polsce brakuje edukacji seksualnej, dostępu do aborcji, antykoncepcji i in vitro.

Chciałabym wyłączyć i nie oglądać... sytuacji w Polsce

Świadome rodzicielstwo to w aktualnej rzeczywistości takie, które zapewnia 500+. Posłowie myślą nad zaostrzeniem dostępu do rozwodów i niebawem nakażą rodzenie chorych, upośledzonych płodów. 

To wszystko mnie oburza. Programu "Ciąża z nieznajomym" nie trzeba oglądać, kogo oburza, niech go nie ogląda. Szkoda, że nie można zrobić tego samego z aktualną sytuacją w Polsce. Chciałabym wyłączyć i nie oglądać. Zazdroszczę tym, którzy wyemigrowali i oglądają z dystansu nasze, rodzime reality-show.

Anna

Śródtytuły pochodzą od redakcji. Autorom nadesłanych do redakcji i opublikowanych przez nas listów rewanżujemy się drobnym upominkiem.

Czekamy na Wasze historie, którymi chcecie się podzielić. Wybrane teksty, za Waszą zgodą oczywiście, będą publikowane na kobieta.gazeta.pl. Autorom nadesłanych do redakcji i opublikowanych przez nas listów rewanżujemy się drobnym upominkiem. Piszcie: kobieta@agora.pl