"Ewangelicki ksiądz wierzy na słowo. Katolicki da zaświadczenie, ale odpłatnie i z problemami" [LIST]

Nasz list o komunii wywołał sporą dyskusję i skłonił was do dzielenia się swoimi przemyśleniami. Tym razem list od czytelniczki, która na co dzień nie ma do czynienia z duchownymi katolickimi, tylko ewangelickimi.

Ja wprawdzie nie posyłam dziecka do komunii, ale chrzczę. W Kościele Ewangelickim, ponieważ my z mężem do niego należymy, ale chrzestnymi są brat i kuzynka - katolicy. I tu zaczynają się schody. 

Dla naszego ewangelickiego księdza nie ma problemu, Bóg jest jeden, ważne żeby chrzestni byli dobrymi ludźmi. Ale przydałoby się zaświadczenie o ich chrzcie. A katolicki ksiądz go nie wyda.

Nie wyda, bo to niemoralne być chrzestnym innowiercy. Nie wyda, bo nie przyjmowali kolędy co roku. Nie wyda, bo kuzyni niewybierzmowani - przypominam, że mówimy o zaświadczeniu chrztu. No i na koniec hit: nie wyda za darmo. Pół karteczki A4 ze stemplem. 

- Ile? 

- Co łaska. Ale to chyba żart, że tylko 10 zł zamierza wierny dać.

Jak dobrze, że ewangeliccy księża wierzą na słowo, że ktoś jest ochrzczony. W końcu, jakby człowiek kłamał to Bóg i tak to zobaczy.

Maria

***

Czekamy na Wasze historie, którymi chcecie się podzielić. Wybrane teksty, za Waszą zgodą oczywiście, będą opublikowane na kobieta.gazeta.pl. Autorom opublikowanych przez nas listów rewanżujemy się drobnym upominkiem. Piszcie: kobieta@agora.pl.

Więcej o: