Piszę do Państwa w związku z artykułem o babci Lucynie, która otworzyła
lodziarnię. Chciałam opowiedzieć o mojej babci Natalii, która niestety odeszła w marcu i bardzo mi jej brakuje. Dla mnie ona była właśnie taka "zwykła-niezwykła".
Nie była typową babcią - taką, co gotuje 50 dań na spotkania z wnukami, czy taką, co siedzi przed telewizorem, ani też taką, co to odbiera wnuki każdego dnia z przedszkola.
ZOBACZ TAKŻE: Babcia Lucyna ma 79 lat i właśnie założyła lodziarnię. 'To nie kapuśniak w lecie, żebyście się tak dziwili' [ZWYKLI NIEZWYKLI]
Babcia przez całe swoje 93-letnie życie była ikoną stylu. Mam zresztą na uszach dzisiaj jej kolczyki. Dbała o siebie - ułożone włosy, paznokcie. I zawsze mi powtarzała, gdy szłam na spotkanie z koleżankami, żebym mocniej się umalowała. "Bo dziewczyny to najbardziej potrafią obgadać". Uwielbiała ciuchy, buty i torebki.
Urodziła się pod koniec lat 20. gdzieś pod Moskwą. Miała dwóch braci, a w czasie wojny biegała po dachach - przynajmniej tak sama mówiła.
Kochliwa była bardzo zawsze. Gdy poznała mojego Dziadka, który był lotnikiem, zainteresowała się nim, bo "Polacy mieli bardzo ładne mundury" :) I tak za niego wyszła, urodziła się ciocia, wrócili do Polski, gdzie urodziła się moja mama.
Babcia przez wiele lat pracowała i poznawała mnóstwo ludzi, także na placówce w Czechosłowacji z dziadkiem. Mówiła, że wykształcenie, praca i niezależność jest ważna.
Babcia Natalia Archiwum prywatne Czytelniczki
Lubiła też podróżować, chociaż dokładniej zagraniczne podróże poznawała dopiero od drugiej połowy lat 90., długo po śmierci dziadka.
Namiętnie czytała wszystko, co wpadło jej w ręce, oglądała programy publicystyczne i Oskary. Zawsze rano się zdzwaniałyśmy i komentowałyśmy stroje i nominacje.
Nie gotowała za dobrze, ale jej szarlotka czy placki z jabłkami, które robiła mi zawsze, gdy do niej przychodziłam w przerwie między zajęciami na studiach, były obłędne. I śledzik z cebulką przed obiadem. I zawsze kieliszeczek "czegoś mocniejszego". To ona pierwsza dała mi szampana na Sylwestra, gdy miałam... 7 lat. Koleżanki zwracały uwagę, że ma zabawny akcent (rosyjski). Nie wiedziałam, o co chodzi. Z wiekiem coraz częściej wracała do swojego ojczystego rosyjskiego.
Była zawsze bardzo dumna ze swojej rodziny - 2 córek, 5 wnuczek i 4 prawnuków. Gdy urodziła się moja Emilka, babcia miała 91 lat - niesamowita różnica wieku.
31 sierpnia wypadają jej urodziny i z tej okazji chciałam ją Państwu opisać. Tak jak babcia Lucyna od lodziarni, miała zawsze mnóstwo energii i pomysłów.
Znasz kogoś, kto też jest Zwykłym Niezwykłym? Powiedz nam o nim! Pisz na adres: kobieta@agora.pl.
POZNAJ INNE HISTORIE ZWYKŁYCH NIEZWYKŁYCH:
Były myśliwy uratował wilka. "Rozjeździliby go na miazgę". Kim jest Marcin z Lasu? >>