Cieszę się, że w tym roku mogę spędzić święta bez rodziny [LIST DO REDAKCJI]

- W tym roku zapewne znów spędzę święta bez rodziny. Powodem jest oczywiście pandemia. Co ciekawe, wcale mnie to nie smuci - pisze w nadesłanym do redakcji liście nasza czytelniczka.

Od kilku lat już od początku grudnia odczuwałam stres na myśl o świątecznym spotkaniu z rodziną. Wigilia kojarzy mi się głównie z wypytywaniem o prywatne sprawy, o których wolałabym nie rozmawiać w tak szerokim gronie.

Gdy byłam studentką, słyszałam, że powinnam znaleźć sobie w końcu faceta. Bo jak to tak może być, że dwudziestopięciolatka nikogo nie ma? Potem gdy już miałam chłopaka, zaczęłam być maltretowana pytaniami o to, kiedy ślub i dziecko. Dodatkowo moja babcia przy wigilijnym stole od kilku lat narzeka na to, że jestem jej zdaniem za chuda.

Tego typu rozmowy wprawiają mnie zazwyczaj w zły nastrój, który utrzymuje się jeszcze po świętach. Pewnego razu powiedziałam nawet delikatnie, że nie życzę sobie takich uwag i pytań. Usłyszałam wówczas, że... jestem przewrażliwiona i nie mam poczucia humoru. Rozumiem, że do tego typu tekstów można nabrać dystansu. Ale po co w ogóle stwarzać taką atmosferę? Sama nie zadaję innym członkom rodziny tak osobistych pytań i nie rzucam żadnych uwag na temat ich wyglądu, czy wyborów miłosnych.

Pandemia stała się więc doskonałą wymówką, by spędzić święta w wybranym przeze mnie gronie, w którym czuję się komfortowo. Wraz z chłopakiem zostaniemy w Warszawie. Na koniec wspomnę, że kiedyś natknęłam się na instagramową akcję psycholożki Weronika Czyrny. Jej słowa są świetną radą dla wszystkich osób, które mają podobny problem jak ja:

Rady, oceny i sądy, o które nikt nie prosił. Święta, spotkania, rozmowy, które stają się przekleństwem i stresem. Zamiast cieszyć się bliskością, drżą i pocą nam się ręce. Jeśli siedzicie po tej stronie stołu, której przyjdzie tego słuchać, pamiętajcie, że nie musicie. Że możecie powiedzieć "stop", nie odezwać się, wyjść albo w ogóle nie przyjść. Wasze zdrowie psychiczne jest ważniejsze niż zadowolenie cioci Heli.

*Imię i nazwisko autorki do wiadomości redakcji, gdyż poprosiła o zachowanie anonimowości.

Wasze historie i opinie są dla nas ważne. Czekamy na Wasze listy i komentarze. Piszcie do nas na adres: kobieta@agora.pl. Najciekawsze listy opublikujemy.

Więcej o: