Krótkie czy długie, koloryzowane lub naturalne, kręcone i idealnie gładkie. Niezależnie od tego, jakie mamy włosy, chcemy, by były zdrowe i piękne. Mają przyciągać wzrok i zachwycać. Piękne włosy to jeden z najważniejszych atrybutów naszej urody, na który zwracamy uwagę. I jedna z naszych największych bolączek.
Problem w tym, że niewiele z nas ma włosy jak z reklamy. Są zbyt suche i łamliwe lub wręcz odwrotnie - nadmiernie się przetłuszczają. Nie chcą się ładnie układać, rozdwajają się na końcach. Niby wiemy, co powinnyśmy robić, ale... przydałaby się rada specjalisty. Zrobiliśmy to za was - zebraliśmy najczęstsze pytania dotyczące pielęgnacji włosów i poprosiliśmy o komentarz Paulinę Staszak, ekspertkę koloryzacji, pielęgnacji i stylizacji włosów, specjalistkę ds. szkoleń Dywizji Profesjonalnej L’Oreal.
Jeżeli chodzi o uszkodzenia mechaniczne, niewskazane jest, by w jakikolwiek sposób spinać włosy. Najlepiej, by były one suche i rozpuszczone. To jest dla nich najbardziej naturalny stan. Jeżeli robimy na noc luźny warkocz, to włosy nie mogą być mokre. Najlepiej, gdy są suche, a my delikatnie spinamy je gumką (nie recepturką). Kobiety spinają przed snem włosy, bo np. nakładają na twarz krem czy maseczkę. W takim przypadku, kiedy budzimy się rano, włosy przy twarzy wyglądają tak, jakbyśmy je musiały ponownie umyć.
Absolutnie nie. W przypadku wyjątkowych sytuacji, kiedy zależy nam, by następnego dnia mieć delikatne fale czy loki, możemy pospinać włosy. Przez noc delikatnie się odkształcą. Jednak gdybyśmy robili to codziennie, stopień uwrażliwienia włosa, czyli rozchylenia się jego łusek, na pewno się pogłębi. Spanie z mokrymi włosami powoduje, że łuski włosów są zbyt długo rozchylone i zwiększa się ich porowatość, a w dłuższym czasie włosy stają się kruche, łamliwe i matowe.
Jak najrzadziej, ponieważ przy częstym czesaniu ich grzebieniem, uszkadzamy włosy mechanicznie. Jednak jeśli szczotkujemy włosy szczotką miękką, możemy to robić dwa-trzy razy w ciągu dnia. Bardzo ważne jest natomiast wyszczotkowanie włosów z naciskiem na skórę głowy rano i wieczorem.
Zdecydowanie ta z włosia naturalnego. Nie ma znaczenia, jakiego. To jest szczotka, którą powinna posiadać każda kobieta, zwłaszcza mająca długie włosy. Jeżeli mamy włosy, które są bardzo długie chwytamy je w połowie długości i szczotkujemy długość włosów, by dopiero później przystąpić do czesania od nasady do samych końców. Wiadomo, że długie włosy są z natury lekko splątane, dlatego nie szczotkujmy ich od razu od nasady do końców, bo wtedy ciągniemy zbyt mocno i powodujemy uszkodzenia włosa. Włosy warto szczotkować w różnych kierunkach - z przodu do tyłu, z boku na bok oraz z tyłu do przodu. Szczotkę przyciskamy do skóry głowy, by dodatkowo zrobić jej masaż. Samych włosów jednak nie szarpiemy, czeszemy pewnie, ale delikatnie. Z wyczuciem. Na takie czesanie powinniśmy poświęcić co najmniej 3-5 minut, ale można czesać włosy dłużej. Im dłuższe mamy włosy, tym więcej czasu trzeba im poświęcić.
Ponieważ tylko my używamy danej szczotki, nie ma potrzeby codziennej ich dezynfekcji. Raz na półtora miesiąca szczotkę jednak warto umyć. Jeśli jest to szczotka z naturalnego włosia z drewnianą rączką, nie parzymy jej wrzątkiem, ponieważ to po krótkim czasie ją zniszczy. Taką szczotkę traktujemy podobnie jak włosy. Trzeba ją zmoczyć w letniej wodzie i delikatnie wymasować włosie, np. niewielką ilością szamponu lub nawet płynu do mycia naczyń. Następnie drugą szczotką - roboczą - wyczesujemy zalegające włosy i czyścimy szczotkę. Potem można ją strząsnąć z nadmiaru wody, układając ją włosiem na dół (jeśli jest to szczotka płaska) i pozostawić do wysuszenia lub lekko podsuszyć suszarką.
Maski są genialne, ale dedykowane wyłącznie do włosów grubych i gęstych. Można ich w takim wypadku używać nawet za każdym razem, gdy myjemy włosy. Jednak w naszej szerokości geograficznej włosy najczęściej są delikatne i nie ma ich bardzo dużo. Jeśli mamy takie włosy, absolutnie nie sięgamy po maskę! Wystarczy odżywka. Zasada jest jednak taka, że maski są dla włosów mocnych i grubych. Oczywiście, na rynku są różne produkty dla kobiet o włosach cieńszych i rzadszych - takie o lżejszej konsystencji, które odbudowują i regenerują włosy. Nie korzystajmy z nich także przy każdym myciu i nie częściej niż raz w tygodniu.
Częstym błędem jest także nakładanie maski na włosy delikatne i uwrażliwione. W rezultacie po kilku godzinach włosy znów wymagają mycia. Efekt jest taki, że myjemy je codziennie i powstaje błędne koło. Pamiętajmy też, że maski do włosów nakładamy tylko na długości włosów, nigdy przy skórze głowy. Oznacza to, że jeśli nasze włosy mają np. 20 cm długości, maskę nakładamy od 2-3 cm od skóry głowy, czasem nawet 5 cm - po końcówki. Podobnie jest z odżywkami. Niektóre odżywki można aplikować na skórę głowy, ale są to pojedyncze produkty na rynku.
Odżywkę i maskę należy trzymać na włosach od trzech do pięciu minut. Ten czas jest z jednej strony wystarczający, a z drugiej konieczny. Spłukiwanie odżywki od razu po naniesieniu, nie ma najmniejszego sensu. Po krótszym czasie produkt nie zadziała, a składniki odżywcze nie będą miały szansy się wchłonąć.
Tak. Owijanie folią lub zakładanie czepka na włosy po naniesieniu odżywki lub maski, zapewnia większą wchłanialność produktu. Jeśli więc mamy na to czas, jak najbardziej jest to wskazane. W przypadku włosów, które są szczególnie uwrażliwione i potrzebują mocnej pielęgnacji, warto wykonywać tę czynność przynajmniej raz w tygodniu.
Jak wykonać taką regenerację? Wystarczy umyć włosy, następnie nałożyć odżywkę czy maskę, na to czepek czy zwykłą folię spożywczą. W tym czasie możemy wziąć prysznic. Wystarczy nawet 5-7 minut trzymania czepka na głowie, by po pewnym czasie zauważyć różnicę w wyglądzie włosów.
Warto to robić, szczególnie w wypadku, gdy skóra głowy jest szczególnie wrażliwa. Szampon zawsze nakładamy najpierw na dłoń, nigdy od razu na skórę głowy. Dla osób z wrażliwą skórą głowy, alergików polecam produkty wegańskie, które tak nie uwrażliwiają. Istnieje jednak ryzyko reakcji alergicznej na naturalne produkty roślinne. Zawsze trzeba być ostrożnym.
Jeśli nie spłuczemy odżywki odpowiednio, włosy będą się szybciej przetłuszczały lub będą wyglądały po umyciu tak, jakby nie były umyte. Dlatego zawsze warto dokładnie spłukać odżywkę, poruszać dłońmi we włosach przy płukaniu, pomasować skórę głowy, żeby mieć pewność, że odżywka została dobrze spłukana. Czasem nie wiemy czy to już, bo po zaaplikowaniu odżywki lub maski czujemy, że włókno włosów jest zupełnie inne, jednak po dokładnym spłukaniu produktu, włosy nie powinny być nadmiernie śliskie.
Nie proponuję olejków do krótkich włosów - jedynie do długich i półdługich. Najlepiej nakładać olejek tuż przed myciem, na całej długości włosów, a następnie je wyszczotkować i zostawić na dwie godziny lub dłużej, w zależności od tego, ile mamy czasu. Następnie myjemy włosy, pamiętając o masażu skóry głowy. Takie strefowanie olejkiem przed myciem polecane jest do włosów, które my określamy jako klasyczne. To znaczy, że nie mamy z nimi większego problemu.
Jeśli natomiast mamy bardzo uwrażliwione włosy, np. po nieudanych zabiegach fryzjerskich czy dekoloryzacjach, a włosy na długościach są suche i matowe, wówczas można wykorzystać olejek inaczej - nakładamy go na umyte, rozczesane i mokre włosy już go nie spłukując.
Niewskazane jest natomiast nakładanie olejków na suche włosy, ponieważ pozostają one na włosach tylko tam, gdzie chwycimy je dłońmi i zwyczajnie nie będzie to wyglądać dobrze. Olejki są wskazane tylko do nakładania na długości, nie stosujemy ich u nasady włosów!
Należy pamiętać, że są to peelingi przeznaczone do skóry głowy, a nie do włosów. Tak jak peelingujemy ciało, można też raz w miesiącu lub raz na dwa miesiące wykonać delikatny peeling skóry głowy. Czujemy wtedy lekkość i świeżość, a skóra głowy oddycha. Jednak nie wykonujmy takiego zabiegu częściej, zwłaszcza jeśli koloryzujemy włosy. Przy częstym peelingowaniu kolor wypłukuje się dwa razy szybciej.
Nie wyobrażam sobie użycia prostownicy bez wcześniejszego nałożenia na włosy produktu termicznego. Po umyciu włosów i spłukaniu odżywki na mokre włosy trzeba nałożyć krem czy olejek termiczny, który najczęściej chroni włosy przed temperaturą nawet do 230 stopni. Następnie suszymy włosy i układamy włosy prostownicą. Im niższą ma ona temperaturę, tym lepiej. Nigdy jednak nie powinnyśmy prostować mokrych włosów!
Niektóre prostownice na rynku są wyposażone w czujniki, który dostosowuje temperaturę poziomu nawilżenia łuski włosa. Prostownica powinna być ceramiczna i priorytetowo musi posiadać regulację temperatury - automatyczną lub manualną.
Im chłodniejsze powietrze, tym lepiej. Można zastosować pewną sztuczkę - suszymy ciepłym powietrzem, a co jakiś czas przestawiamy suszarkę na chłodny nawiew. Zawsze też suszymy włosy od nasady po długości. Nigdy pod włos, gdyż powoduje to rozchylenie łuski włosa, przez co stają się one bardziej podatne na zniszczenia.
Jeśli chcemy uzyskać tzw. efekt odbicia włosów od skóry głowy, żeby nie były one „oklapnięte” możemy suszyć je pochylając głowę np. między nogami, ale wtedy też suszarka powinna być nad głową a nie między kolanami. Zawsze należy suszyć włosy od nasady aż po końce.
W okresie letnim pozwalamy jak najczęściej wyschnąć włosom w sposób naturalny, ale mitem jest stwierdzenie, że suszenie niszczy włosy. Zależy, jakie suszenie. Jeśli na szybko, gorącym powietrzem - to tak. Jeśli jednak przestrzegamy wyżej wymienionych zasad, włosy wcale się nie niszczą.
Jeśli natomiast mamy włosy grube, można je delikatnie podsuszyć i zostawić do całkowitego wyschnięcia. Włosy nie powinny być zbyt długo mokre, ponieważ to również źle wpływa na ich kondycję.
To jest zabieg chemiczny. Efekt jest spektakularny w pierwszym miesiącu - włosy są bardziej wygładzone i błyszczące. Keratynowe prostowanie jest najbardziej jest polecane dla brunetek lub osób mających ciemne odcienie włosów. Nie proponowałabym natomiast tego zabiegu osobom, które mają włosy rozjaśniane czy dekoloryzowane, ponieważ to jest kolejny zabieg chemiczny, który powoduje, że efekt jest znikomy. W tym wypadku, są to pieniądze wyrzucone w błoto.
Suchy szampon jest fajnym rozwiązaniem dla kobiet, które myją włosy co drugi dzień. Najczęściej pierwszego dnia myją włosy i mają je rozpuszczone, a drugiego dnia od samej nasady spryskują włosy suchym szamponem i spinają. To dobre rozwiązanie, dla włosów koloryzowanych, ponieważ rzadsze mycie powoduje, że kolor nie wypłukuje się tak szybko. Trzeba tylko uważać w doborze takiego szamponu u brunetek, bo jednak każdy suchy szampon zostawia na włosach osad, który jest biały i nie wygląda to ładnie.
Suche szampony nie szkodzą włosom i można ich używać regularnie. Ich zadaniem jest pochłonięcie nadmiaru sebum, tworzącego się na skórze głowy. Suchy szampon nie tylko odświeża wygląd włosów, ale także nadaje włosom objętości i odbija je od nasady.
Jeśli mamy krótkie włosy i używamy lakieru, należy szczególnie zadbać o ich pielęgnację, sięgając po mocniejszą odżywkę do włosów. Lakiery i pianki mają bowiem to do siebie, że w ich składzie znajduje się alkohol, który delikatnie wysusza włosy.
Woski także nie wpływają negatywnie na włosy, ale nie jestem wielką zwolenniczką ich stosowania na całych włosach, gdyż zawsze dają efekt mokrych włosów. Można natomiast użyć ich, by lekko przygładzić włosy. Obu tych produktów można używać w codziennej pielęgnacji.
Tak, ponieważ odżywka powoduje skuteczne domknięcie łuski włosa, które w trakcie mycia szampon rozchyla. Aby upewnić się, że łuski włosa będą domknięte, kończąc mycie włosów, możemy spłukać je chłodną wodą.