Klasyczny bob sięgający do linii żuchwy to ponadczasowe cięcie, które nigdy nie wychodzi z mody. W takiej fryzurze świetnie wyglądają kobiety w każdym wieku. Co więcej, pasuje niemal wszystkim typom urody. To świetna propozycja dla kobiet po sześćdziesiątce, gdyż optycznie odmładza, dodaje szyku i klasy, a co najważniejsze, jest niezwykle prosta w codziennej stylizacji. Niezbitym dowodem na to, że bob to absolutny klasyk, który nie wychodzi z mody jest to, że od wielu lat nosi go redaktor naczelna amerykańskiego "Vogue'a" - Anna Wintour.
Dojrzałe kobiety XXI wieku powinny zapomnieć o trwałej ondulacji i babcinym tapirze. Kobiety po sześćdziesiątce, które preferują krótkie cięcia powinny postawić na modne w ostatnich sezonach cięcia typu pixie cut. Takie fryzury są nie tylko bardzo stylowe, lecz także działają odmładzająco i są proste w układaniu. Jedną z fanek tego typu fryzury jest ostatnio aktorka Jane Fonda.
To nieprawda, że dojrzałe kobiety powinny rezygnować z dłuższych włosów. Jeśli stan kosmyków na to pozwala, panie po sześćdziesiątce mogą zdecydować się na nieco dłuższe cięcie. Takie włosy wciąż mogą działać odmładzająco. Najlepszą opcją będzie tzw. "lob" czyli przedłużona wersja boba. Takie cięcie świetnie będzie współgrało z grzywką, która ukryje zmarszczki na czole, a także odwróci uwagę od przebarwień, naturalnie występujących na dojrzałej cerze.