Oglądając francuskie blogi i magazyny mody, wiele z nas zaczęło marzyć o artystycznym nieładzie na włosach, podobny do tego, który uznałyśmy za paryską perfekcję. I choć wydawać by się mogło, że powstał on zupełnie naturalnie, niezaplanowanie i totalnie spontanicznie, okazuje się, że w rzeczywistości jest skrupulatnie przemyślany. Jak osiągnąć ten efekt? Składa się na niego wiele czynników i tak naprawdę dużo łatwiej odpowiedzieć na pytanie „czego nie powinnyśmy robić z włosami, aby osiągnąć ten efekt?". Tak więc też zrobimy. Jeśli marzą ci się naturalnie lśniące i samoukładające się włosy, strzeż się tych rzeczy jak ognia.
Francuski żyją w zgodzie z naturą, a każda nadmierna ingerencja w jej sferę jest dla nich niedopuszczalna. Starają się jak najdłużej utrzymywać swój kolor włosów, a gdy zaczynają pojawiać się srebrne kosmyki, dobierają farbę, która zbliża się w stronę odcienia, z którymi przyszły na świat. Zapomnij więc o różowych prześwitach i platynie, to jest passe – nie mówiąc już o tym, jak bardzo szkodliwie działa na nasze pasma. Oczywiście biorąc pod uwagę sfery działań Matki Natury, możesz pokusić się na małe odstępstwa od rzeczywistości w formie delikatnego balayage i innych efektów muśnięcia słońca.
Zapewne każda z was słyszała już o tym, że działanie suszarki znacznie osłabia kondycje włosa. I choć wciąż gorące powietrze skupia wokół siebie rzeszę zwolenniczek, Francuzki nie pozwalają sobie na tego typu ingerencje w strukturę kosmyków. Pozostawiają włosy do wyschnięcia, a nawet często kładą się spać z lekko wilgotną fryzurą. Dzięki temu powstałe fale są bardziej widoczne i jeszcze mocniej niesforne.
Nie susz włosów suszarką. Właściwie możesz wyrzucić ją na śmietnik. Masz na to dwa inne sposoby, o wiele mniej szkodliwe dla środowiska: latem suszysz włosy na powietrzu, zimą wycierasz ręcznikiem. Dlatego myj je raczej wieczorem niż rano, żeby nie wychodzić z domu z mokrą głową – pisze Caroline de Maigret w książce „Bądź Paryżanką, gdziekolwiek jesteś".
Francuzki nie myją włosów codziennie. Jeśli tylko mogą sobie pozwolić na to, by ich fryzura nie była pierwszej świeżości, zawsze korzystają z tej okazji. Podobno dopiero na drugi dzień ich włosy układają się w wymarzony efekt. W przypadku, kiedy u nasady widać widoczne przetłuszczenia, zdarza się im sięgnąć po odrobinę suchego szamponu, który odświeży look i doda pasmom puszystości.