Więcej o włosach przeczytasz na Gazeta.pl
Dbanie o włosy dla wielu kobiet jest przede wszystkim skupieniem się na odpowiedniej pielęgnacji oraz regularnym podcinaniu końcówek. Jednak bardzo duży wpływ na kondycję kosmyków ma również codzienny dobór fryzury. Bo o ile upinanie włosów samo w sobie nie niszczy włosów, to sposób w jaki się to robi już bardzo.
Niektórzy myślą, że im ciaśniej związane włosy tym lepiej, bo fryzura będzie trwalsza. Jednak mocne ściskanie włosów gumką czy ciasne warkoczyki są dla nich szkodliwe i nadwyrężają kosmyki. Gładko zaczesane koki, wysokie kucyki czy mocno zaplatane warkocze bokserskie powinny być okazjonalnymi fryzurami, wykonywanymi raz na jakiś czas. Zbyt częste czesanie włosów w ten sposób może osłabić ich cebuli i przyczynić się do nadmiernego wypadania. Znacznie lepszą opcją będą luźne warkocze i niskie koki nad karkiem
Nawet najlepsza pielęgnacja nie będzie skuteczna, jeśli codziennie traktuje się włosy bardzo wysoką temperaturą, prostując je lub kręcąc. Efektem codziennego używanie takiego sprzętu są kruche, łamliwe, przesuszone i wyglądające jak siano kosmyki. Na co dzień warto wypróbować inne opcje stylizacji. Jakie? Np. suszenie na szczotkę lub kręcenie na wałek lub pasek od szlafroka.
Tapirowanie włosów od czasu do czasu, przy wyjątkowych okazjach nie zaszkodzi, jednak nadawanie fryzurze objętości w ten sposób na co dzień nie jest najlepszym pomysłem. Tapirowanie przyczynia się bowiem do osłabienia struktury włosów, zwiększenia łamliwości i wypadania.
Nie tylko to, jak związujemy włosy, lecz także czym, ma wpływ na ich kondycję. Używanie do tego gumek z metalowym łączeniem lub cienkich recepturek to błąd, którego nigdy nie powinno się popełniać. Zwróć uwagę na jakość frotek, sięgaj po jedwabne scrunchie, a szybko zauważysz różnicę.