Miało być ciepło, rodzinnie i świątecznie. Wyszło kontrowersyjnie. Wszystko przez pomysł na wzruszające wideo, w którym dzieci z ubogich rodzin postawiono przed "najtrudniejszym wyborem tych świąt": zabierasz upragnioną zabawkę albo oddajesz ją w zamian za prezent, o którym od dawna marzą twoi rodzice.
Atmosferę dodatkowo podgrzewał fakt, że producenci wideo przed nagraniem dowiedzieli się, o czym dokładnie marzą zarówno bohaterowie filmu, jak i ich opiekunowie. Na dzieci czekały m.in. wymarzony komputer, domek dla lalek, Xbox, jak i pierścionek dla mamy albo telewizor dla rodziców.
Reklama jak eksperyment badawczy
Wszystkie dzieci (a przynajmniej te, które pokazano), z żalem, ale i z przekonaniem zrzekły się swoich prezentów, by móc obdarować rodzinę. Na koniec, kiedy okazało się, że właśnie ta decyzja jest premiowana i dzieci w nagrodę mogą zabrać oba prezenty, wzruszeniom nie było końca.
Film łatwo pomylić z eksperymentem badawczym. Ma wykazać, że każdy jest w stanie oprzeć się pokusie i postąpić szlachetnie, jeśli podołało temu nawet dziecko, w dodatku ubogie. W rzeczywistości wideo jest jednak częścią kampanii promocyjnej amerykańskiego kanału telewizyjnego Up TV. W ciągu minionego tygodnia obejrzało je ponad 3 miliony widzów.
Dyskryminacja i zabawa ubóstwem
Kontrowersje zaczynają się już od samego początku. We wstępie wideo widzimy informację o tym, że bohaterowie nagrania pochodzą z ubogich środowisk. Kolejne zdania mogą sugerować, że "w świecie skoncentrowanym na braniu, a nie dawaniu" próbie warto poddać właśnie dzieci z ubogich środowisk.
Krytycy zarzucają twórcom zabawę kosztem ubóstwa i zwracają uwagę na to, że dzieci ze świątecznego wideo zostały pozbawione jakiegokolwiek wyboru. Pod presją bycia obserwowanymi wypełniły jedynie normy premiowane przez dorosłych. W rezultacie trudno mówić o eksperymencie dotyczącym ludzkiej natury, to raczej opowieść o strukturze pożądanych wartości społecznych.