Coraz częściej zdajemy sobie sprawę z faktu, że to, jak dbamy o środowisko, ma wpływ na nas samych. Nie tylko ograniczamy użycie plastików, czy kupujemy kosmetyki o dobrych składach, lecz także rezygnujemy z dalekich podróży samolotem. Wszystkich, którzy poszukują porad, jak poprawić los swój i planety, zapraszamy na nasz nowy cykl pt. "Dbaj o siebie i środowisko"! W co drugi wtorek o godz. 16 na Gazeta.pl.
Skóra to największy organ naszego ciała i powinniśmy przykładać ogromną wagę do tego, co na nią aplikujemy. Wchłania bowiem składniki, które na nią nakładamy, a te przedostają się do naszego organizmu. Z powodu rosnącej świadomości dbania o środowisko oraz trendu na eko życie, coraz częściej szukamy kosmetyków naturalnych, których bezpieczne formuły będą pozytywnie wpływać na nasze ciało. Tymczasem, w składzie większości produktów, które znajdziemy na drogeryjnych półkach, obecne są składniki, o których można powiedzieć naprawdę dużo, jednak nie to, że są bezpieczne czy naturalne.
Tak naprawdę nie ma żadnych prawnych uregulowań dotyczących oznaczania kosmetyków jako te "naturalne", przez co producenci nadużywają tego określenia oznaczają nim nawet takie produkty, które w znacznym stopniu składają się z substancji syntetycznych i mają zaledwie domieszkę naturalnych surowców. Określono jedynie ogólne zasady, wprowadzając podstawowe rozróżnienie na:
Oznacza to, że produkty mogą być oznaczone jako naturalne, organiczne i ekologiczne, a tak naprawdę zawierać zaledwie jeden procent tych składników, a resztą może być praktycznie wszystko - w tym szkodliwe składniki, takie jak ftalany, parabeny czy substancje drażniące.
- Zaufane jednostki certyfikujące (takie jak np. Ecocert, Natrue, BDIH, Cosmebio regulujące rynek europejski) mogą z pewnością być wskazówką przy wyborze kosmetyku. Podpowiadają bowiem, na jakie produkty warto spojrzeć przychylnym okiem. Nie oznacza to jednak, że skład każdego kosmetyku certyfikowanego będzie odpowiedni dla każdego. Produkty, którym przyznawane są certyfikaty, oprócz braku pewnych określonych przez daną jednostkę substancji, zawierają często np. więcej składników organicznych niż ich niecertyfikowane odpowiedniki - mówi nam Agnieszka Pocztarska, wydawca serwisu Czytamy Etykiety.
Co zatem może znaleźć się w kosmetykach naturalnych?
Zdarza się, że dopuszczane są substancje takie jak alkohol etylowy, czyli etanol (Alcohol) czy też mocniejsze detergenty (np. Sodium Lauryl Sulfate) oraz potencjalne alergeny, ponieważ ich sposób pozyskania jest akceptowany przez daną jednostkę. Ważne, żeby zwracać uwagę na stan skóry i według jej potrzeb dobierać kosmetyki z możliwie najlepszym składem, a więc takim, który będzie nie tylko bezpieczny, lecz także dopasowany do indywidualnych wymagań
- tłumaczy.
Choć bardzo często nie zdajemy sobie z tego sprawy, w popularnych kosmetykach możemy znaleźć toksyczne konserwanty, silikony, pochodne ropy naftowej, silnie uczulające barwniki, składniki zapachowe, wpływające na zaburzenie płodności ftalany, a także chemiczne filtry przenikające do krwiobiegu. Badania pokazują, że przyczyniają się do niezwykle niebezpiecznych dla zdrowia zmian hormonalnych. Jedynym sposobem, by mieć pewność, że zakupiony przez nas kosmetyk jest bezpieczny i będzie nam służył, a nie szkodził, jest dokładne czytanie etykiet. Każdy kosmetyk musi mieć listę składników INCI (International Nomenclature of Cosmetic Ingredients), której sprawdzenie powinno być pierwszym odruchem.
Układ INCI jest prosty i bardzo intuicyjny. Rozpoczyna się od składników, których jest najwięcej w produkcie, a kończy na tych, których jest najmniej. W najlepszych kosmetykach naturalnych aktywne składniki roślinne powinny znajdować się zaraz po składniku bazowym - w składzie kosmetyków naturalnych bazą najczęściej jest woda (Water), masło Shea (Butyrospermum Parkii (Shea Butter)) lub inne naturalne oleje roślinne. Na samym końcu znajdują się natomiast konserwanty, aromaty (Parfum, Fragrance) oraz barwniki.
Składniki w kosmetykach, których warto unikać. fot. Marta Kondrusik/Kobieta Gazeta.pl
Jak przyznaje Agnieszka Pocztarska, z nauką czytania składów, jest jak z nauką języka obcego. Na początku drogi wszystko wydaje się niezrozumiałe, z czasem staje się coraz bardziej czytelne, aż w końcu okazuje się oczywiste. Oto kilka jej cennych porad, które pomogą ci opanować sztukę analizy składników:
- Przy wyborze kosmetyków cenną umiejętnością jest analizowanie składników oraz ocena ich właściwości. Najlepszą metodą jest dzielenie substancji na pożądane oraz te, których wolimy unikać, a następnie stwierdzanie, czy taki zestaw substancji nam odpowiada - wyjaśnia Agnieszka Pocztarska, wydawca serwisu Czytamy Etykiety.
Pomocne w analizie składów kosmetyków będą także darmowe aplikacje na telefon (np. Clean Beauty lub Perfect Beauty), które prześwietlają skład danego kosmetyku i ostrzegą, jeśli znajdują się w nim potencjalne alergeny, substancje potencjalnie niebezpieczne czy te niewskazane w ciąży. Jak to wygląda w praktyce? Wystarczy zeskanować za pomocą aplikacji skład danego kosmetyku, a ta wyświetli nam informację o tym, czy produkt jest całkowicie bezpieczny lub wymieni potencjalnie kontrowersyjne składniki.
Analiza składu Judyta Witkiewicz
Oprócz składu, który ma dla nas ogromne znaczenie, podczas kupowania kosmetyków warto zwrócić uwagę również na tworzywo, z którego zostało wykonane opakowanie. Oczywiście najlepszym rozwiązaniem będą produkty w szklanych słoiczkach oraz butelkach, które coraz częściej spotkać możemy na drogeryjnych półkach. Jednak znaczna większość kosmetyków posiada opakowania plastikowe - choć i takie tworzywo możemy wybierać bardziej świadomie. Wystarczy dokładnie przyjrzeć się oznaczeniu na opakowaniu, które mówi o rodzaju tworzywa sztucznego, z którego zostało wykonane. W przypadku kosmetyków najlepszy będzie HDPE (oznaczone "2" w trójkącie) - ma największą szansę na poddanie recyklingowi.
Więcej o plastikowych opakowaniach przeczytasz tutaj: Plastik plastikowi nierówny. Jak wybierać, by szkoda dla nas i środowiska była jak najmniejsza?