Coraz częściej zdajemy sobie sprawę z faktu, że to, jak dbamy o środowisko, ma wpływ na nas samych. Nie tylko ograniczamy użycie plastików, czy kupujemy kosmetyki o dobrych składach, lecz także rezygnujemy z dalekich podróży samolotem. Wszystkich, którzy poszukują porad, jak poprawić los swój i planety, zapraszamy na nasz nowy cykl pt. "Dbaj o siebie i środowisko" w co drugi wtorek o godz. 16.
Większość z nas zupełnie nie zdaje sobie sprawy z tego, jak ogromny wpływ na naszą planetę ma przemysł odzieżowy. Czy wiesz, że do wyprodukowania jednej bawełnianej koszulki trzeba zużyć około 2,5 tys. litrów wody? Para dżinsów natomiast to dla środowiska koszt rzędu 14 tys. litrów wody. Ponadto wyniki badań przeprowadzonych przez Ellen MacArthur Foundation wykazały, że co sekundę na światowe wysypiska trafia śmieciarka pełna tekstyliów. Przemysł modowy odpowiada aż za 92 mln ton odpadów stałych składowanych każdego roku na wysypiskach. Jak zatem możemy ograniczyć zakup nowych ubrań i zadbać o środowisko?
Second handy i vintage shopy wróciły do łask. Kiedyś szperanie wśród masy wieszaków używanych ubrań było raczej passé, natomiast teraz zagląda tam coraz więcej osób. Dlaczego? Ponieważ w takich miejscach możemy niepowtarzalne, często markowe ubrania i akcesoria, a także rzeczy z sieciówek, jednak w dużo atrakcyjniejszych cenach niż te, które wiszą w sklepach. Dodatkowym, niewątpliwie pozytywnym aspektem jest mniejsza szkodliwość takich zakupów dla środowiska.
- Jeszcze kilka lat temu wydawało mi się, że zakupy w second handzie są obciachem, ale bardzo szybko zmieniłam zdanie, kiedy poszłam tam na swoje pierwsze łowy. Czy naprawdę warto za zwykły biały t-shirt w sieciówce płacić 30 czy 50 zł? Myślę, że nie, bo w tej cenie w second handzie spokojnie kupimy kilka koszulek, dobrej jakości jeansy, a czasem nawet płaszcz czy kurtkę. W tzw. ciucholandach można znaleźć prawdziwe perełki. Wełniane swetry, jedwabne koszule czy skórzane kurtki w świetnych cenach, a co najważniejsze dajemy tym ubraniom drugie, a może i nawet trzecie życie. Fani ubrań z wyższej półki również znajdą coś dla siebie. Oczywiście, żeby kupić coś markowego trzeba mieć szczęście, ale wielokrotnie widziałam takie firmy jak Versace czy Marc Jacobs. Niedawno kupiłam dwie oryginalne rzeczy Ralpha Laurena, za które łącznie zapłaciłam niecałe 50 zł, a w sklepie musiałabym wydać pewnie koło 1000 zł - mówi dziennikarka Agnieszka Matracka.
Sprawdź: Modne, jedwabne bluzki!
Wiele osób ma jednak problem z kupowaniem w second handach, gdyż zupełnie nie wie, jak odnaleźć się w takim miejscu. Oto kilka wskazówek, które sprawdzą się u każdej początkującej osoby:
Pamiętajmy jednak, że używane ubrania kupowane w hurtowych ilościach wcale nie są pozytywnym trendem ani nie pomagają naszej planecie. Zaopatrywanie się bez umiaru w second handach sprawia, że machina przemysłu tekstylnego, produkującego rocznie miliony ton ubrań, nadal się kręci. Zatem kupując odzież używaną, również należy zachować umiar i zdrowy rozsądek.
Jak powiedział Bel Jacobs, "w obiegu istnieje już wystarczająco dużo odzieży, żeby ubrać populację dziesiątki razy". Nic więc dziwnego, że idea recyklingu społecznego przekonuje do siebie coraz więcej osób - świadczy o tym choćby rosnąca liczba grup zakładanych na Facebooku. Jedną z popularniejszych jest strona "Uwaga, śmieciarka jedzie", która zrzesza fanów recyklingu w całej Polsce i zachęca do ponownego użycia, polowania na rzeczy vintage lub przerabiania śmieci na nowe funkcjonalne przedmioty. Można znaleźć tam prawdziwe perełki - nie tylko ubrania i dodatki, lecz także meble, książki czy tekstylia - za grosze lub wymienić się czymś bezgotówkowo. W myśl zasady "Tobie się nie przyda, więc daj drugie życie! ".
- Dlaczego nie kupuję nowych ubrań? Biorąc pod uwagę, w jak bardzo złym stanie jest nasza planeta, to jedna z najprostszych rzeczy, które możemy zrobić. Branża mody jest masakrycznie obciążająca dla środowiska, hektolitry wody, której, jak wiemy, mamy bardzo mało, tony chemikaliów, które dostają się do środowiska, praca w nieludzkich warunkach za nie fair wynagrodzenie, ogólnie wykorzystywanie zasobów, których ilość mamy ograniczoną... Mogłabym tak wymieniać bez końca. Najchętniej zamknęłabym wszystkie marki fast fashion tu i teraz. Naprodukowaliśmy tego tyle, że do końca życia nam spokojnie starczy. I może w końcu wtedy mielibyśmy też motywację, żeby pomyśleć, co zrobić z tym, co już mamy. Bo spalanie lub wysyłanie do Afryki nie jest idealnym rozwiązaniem. Jeżeli już kupować, to używane. Wymieniać się. Dbać i szanować to, co już mamy - pisze Areta Szpura.
Moda na odzieżowe less waste jest również widoczna na Instagramie, gdzie pojawia się coraz więcej kont o takiej tematyce. Nie da się ukryć, że w odróżnieniu od większości profili blogerek modowych, które nieustannie pokazują nowo zakupione ubrania, jest to miła odmiana propagująca znacznie przyjaźniejsze naszej planecie rozwiązania. Na takich profilach osoby publicznie podejmują deklaracje dotyczące świadomego i bardziej ekologicznego zakupu ubrań oraz podejścia do mody. - W 2020 roku planuję całkowicie ograniczyć ubraniowe zakupy. Żeby było troszkę łatwiej, w grę wchodzą lumpeksy, ale z ograniczeniem, jeśli coś będzie mi faktycznie potrzebne, to daję sobie dyspensę na zakup sześciu rzeczy z second handu na całe 12 miesięcy - postanowiła Anna Bartosiewicz z profilu @lesswastegirl.
Bardzo często zastanawiamy się, jak świadomie decydować o tym, czy kupić dany element garderoby, czy też z niego zrezygnować. Chodzi tu zarówno o troskę dotyczącą środowiska, jak i kwestie finansowe. Aby ułatwić ci dokonywanie wyboru, przygotowaliśmy grafikę, która przy każdych odzieżowych zakupach powinna pomóc rozwiać twoje wątpliwości.
Jak mądrze robić odzieżowe zakupy? Marta Kondrusik/kobieta.gazeta.pl