Nie da się ukryć, że pandemia koronawirusa to trudny czas dla wielu osób w Polsce i na świecie, ze względu na nałożone obostrzenia, które zupełnie zatrzymały niektóre sektory gospodarki. W tym trudnym położeniu znaleźli się m.in. artyści, którzy obecnie nie mają zawodowych projektów, gdyż zamknięto kina oraz teatry, a także wstrzymano wszelkie nagrania na planach zdjęciowych. Ostatnio, temat ten w jednym z wywiadów poruszyła Katarzyna Skrzynecka.
Katarzyna Skrzynecka, w rozmowie z magazynem Flesz opowiedziała o tym, w jaki sposób zastój zawodowy spowodowany pandemią wpłynął na jej sytuację finansową. - Ubiegamy się o zamrożenie spłaty kredytu mieszkaniowego na trzy miesiące, składamy podania o "postojowe" w ZUS-ie, na który od lat łożymy miesięcznie wysokie kwoty. Niestety ta jednorazowa pomoc nie pokrywa nawet połowy naszych stałych opłat. W tym roku pewnie nie będzie nas stać na jakikolwiek wyjazd wakacyjny. Obyśmy mogli latem pracować, żeby wyjść z debetów! Ukochaną Grecję raczej będziemy wspominać, oglądając zdjęcia i gawędząc z greckimi przyjaciółmi na wideoczatach. Takie czasy - powiedziała aktorka.
Na swoim Instagramie odniosła się do wywiadu, który nie wszyscy odebrali we właściwy sposób. Mimo trudnej sytuacji, Katarzyna Skrzynecka nie traci pozytywnego nastawienia:
Trzeba odnajdować się w nowej rzeczywistości, gdy - jak tysiące innych osób z różnych branż - mamy zamknięte miejsca pracy, musimy radzić sobie z kredytami i oszczędnym gospodarowaniem, by popaść w jak najmniejsze długi, skoro już musimy w nie wpadać. Radzimy sobie jak wszyscy, czekając na powrót do normalnego życia i pracy. Pogoda ducha nas nie opuszcza, bo narzekanie w niczym nie pomoże
- napisała aktorka.