Anna Kalczyńska jest dziennikarką oraz jedną z prowadzących poranny program "Dzień Dobry TVN". W październiku trafiła na kwarantannę, gdyż miała kontakt z osobą, u której potwierdzono zakażenie koronawirusem. - No i siedzimy, jak wielu z Was, do odwołania. Każdego dnia sprawdzam, czy obudziliśmy się zdrowi, czy nie boli mnie głowa, czy dzieciom nic nie jest. Mam poczucie, że nie popełniłam żadnego błędu. Każdego może trafić. Więc błagam, nie kuście losu, uważajcie na siebie - napisała Anna Kalczyńska podczas izolacji.
Tuż po powrocie do zawodowej aktywności, Anna Kalczyńska opublikowała na swoim Instagramie post, w którym spisała kilka przemyśleń na temat choroby, a także sensu izolacji.
- 3 tygodnie spędziłam w domu. Ominęło mnie kilka fajnych projektów, niesamowicie stęskniłam się za pracą i za ludźmi.. kiedy wycofywałam się na kwarantannę, czułam się świetnie, nic mi nie było, nawet trochę byłam zła na los, że zabiera mi aktywność, na którą mam apetyt i siłę. I wiecie co? Kilka dni później zachorowałam. Nie ma żartów, stosujmy się do zaleceń. Nigdy nie wiadomo, bo to, że dzisiaj czujesz się dobrze, nie znaczy, że jutro nie zachorujesz. Kwarantanny i izolacje mają sens - chronią ludzi dookoła nas, wszystkich, z którymi mamy kontakt. Pilnujmy terminów odosobnienia, nie narażajmy innych. A teraz - jak wspaniale wrócić do ludzi!!! - napisała Anna Kalczyńska.
Choć pod opublikowanym przez dziennikarkę postem pojawiło się mnóstwo ciepłych słów od fanów, to nie zabrakło jednak również słów krytyki. Internauci napisali m.in., że teraz ludzie boją się siebie, a izolacja i kwarantanna to utrapienie dla samotnych matek.
Każdy choruje o tej porze roku. Tak było, jest i będzie. Nigdy nam maseczki nie były potrzebne ani dystans... Teraz ludzie boją się drugiego człowieka jakbyśmy nieśli ze sobą śmierć. Chore czasy. Trzeba dbać o odporność, myć ręce i nie dać się zwariować
Ciekawe czy gdyby Pani była samotną matką, straciła pracę przez tą sztucznie napędzaną pandemię i nie miała z czego zapewnić byt swoim dzieciom, to byłaby Pani tego samego zdania i nadal twierdziła, że to wszystko ma sens
- czytamy.