Przejście na emeryturę w czerwcu obecnie pozbawia emerytowanych jednej waloryzacji zgromadzonych składek kapitału. W 2020 roku zapadła decyzja, która przewidywała wypłacanie czerwcowych świadczeń na takich samych zasadach, na jakich wypłaca się je w maju. W związku z tym została przygotowana nowelizacja przepisów ubezpieczeniowych, która miałaby dać kres obecnemu stanowi rzeczy. Okazuje się jednak, że nie wszyscy będą mogli liczyć na zmianę.
Okazuje się, że nowelizacja przepisów nie obejmie emerytów, którzy stracili na emeryturach przed 2020 rokiem. W 2015 roku „Rzeczpospolita" po raz pierwszy wyciągnęła na świat analizę wyroku Sądu Najwyższego. Zgodnie z jej wnioskami, świadczenia, które wyliczano w czerwcu były o 200 zł mniejsze niż te wyliczane w maju. Dziś powszechnie już wiadomo, że czerwcowa emerytura jest nieadekwatna względem innych miesięcy. Jak mówi dla money.pl prof. Gertruda Uścińska:
Wszystko przez obowiązujące przepisy dotyczące waloryzacji składek i kapitału początkowego oraz subkonta. Waloryzacja roczna ma miejsce w czerwcu i obejmuje składki wpłacone do stycznia. Ten, kto złoży wniosek między styczniem a majem lub lipcem a grudniem, skorzysta, oprócz waloryzacji rocznej, również z waloryzacji kwartalnej. Natomiast dla wniosków o emeryturę składanych w czerwcu nie stosuje się waloryzacji kwartalnej, a jedynie roczną.
W 2019 roku wniosek emerytalny w czerwcu złożyło ponad 10 tysięcy osób. Różnica w naliczanym świadczeniu okazuje się więc dużym problemem dla wielu emerytów. Niekiedy różnica w naliczanych świadczeniach wynosiła nawet 300 zł.
I choć rząd podjął w lutym inicjatywę nowelizacji przepisów ubezpieczeniowych, nie naprawią one sytuacji wszystkich, którzy zostali pokrzywdzeni. Jak komentuje dr Tomasz Lasocki osoby, których zaniżone świadczenia funkcjonowały w latach 2009 – 2019 również powinny zostać wyrównane.
O ile podwyższenie emerytur czerwcowych dla osób przechodzących na to świadczenie od 2020 r. to koszt na najbliższe lata rzędu kilku miliardów złotych, o tyle przeliczenie wszystkich czerwcowych emerytur przyznanych od 2009 r. oznaczałoby wydatki rzędu kilkudziesięciu miliardów złotych – zauważa