Nie cichnie temat emerytur stażowych. Niedawno do dyskusji o wprowadzeniu wcześniejszych emerytur włączyła się Lewica i przypomniała, że w ubiegłym roku złożyła projekt ustawy o emeryturach stażowych. Wylądował on w sejmowej zamrażarce i do tej pory nie doczekał się numeru druku.
Emerytury stażowe miałyby dawać możliwość przejścia na emeryturę po przepracowaniu odpowiedniej liczby lat - 35 lat w przypadku kobiet i 40 lat w przypadku mężczyzn. Kolejnym warunkiem jest uzbieranie kapitału, który będzie pozwalał na wypłacanie emerytury co najmniej równej emeryturze minimalnej.
Prezydent Andrzej Duda w obydwu kampaniach zapowiadał wprowadzenie emerytur stażowych, jednak poza obietnicą wprowadzenia wcześniejszych emerytur do końca kadencji, nie usłyszeliśmy o żadnym prezydenckim projekcie.
Emerytury stażowe chce wywalczyć Lewica i "Solidarność". Lewica swój projekt złożyła w marcu ubiegłego roku, jednak do tej pory nie doczekał się on nadania numeru druku i leży w sejmowej zamrażarce. W czerwcu bieżącego roku swój obywatelski projekt ustawy złożyła "Solidarność". Teraz muszą zebrać 100 tysięcy podpisów, aby sejm wziął się w ogóle za rozpatrzenie projektu związkowców.
Apeluję do prezydenta, prezesa Kaczyńskiego i premiera o jak najszybsze wprowadzenie emerytur stażowych. Proszę nie przygotowywać nowych projektów, bo są już gotowe co najmniej cztery: OPZZ-u, „Solidarności", Lewicy i PSL-u - mówił w Sejmie wiceprzewodniczący OPZZ Sebastian Koćwin.
Warto przypomnieć, że OPZZ już w 2010 roku złożyło w Sejmie projekt, który zakładał dodatkowe prawo do emerytury dla kobiet po przepracowaniu 35 lat i dla mężczyzn po 40 latach pracy. Pod projektem podpisało się wówczas niemal 800 tys. osób. Posłowie projekt odrzucili, ale na jego powstały projekty Lewicy i "Solidarności".
Tak naprawdę nie wiadomo, czy emerytury stażowe w ogóle wejdą w życie. Najbliżej realizacji projektu jest Lewica. Przed "Solidarnością" jeszcze długa droga, aby projekt w ogóle trafił do sejmu.