Bezwarunkowy dochód podstawowy budzi skrajne emocje wśród Polaków. Propozycja wprowadzenia go w życie wyszła od Państwowego Instytutu Ekonomicznego, który zakłada zniwelowanie nieustannie żywych nierówności społecznych. Ma być formą świadczenia wypłacanego każdemu obywatelowi bez wymogu spełnienia konkretnych warunków.
Bezwarunkowy Dochód Podstawowy – nazywany jest również Bezwarunkowym Dochodem Gwarantowanym lub obywatelskim. W ten sposób określa się świadczenie pieniężne, jakie mogłoby być wypłacane przez państwo każdemu obywatelowi niezależnie od wykonywania przez niego pracy, wysokości dochodu czy poziomu zamożności – głosi raport Państwowego Instytutu Ekonomicznego.
Świadczenie miałoby być równe 1200 złotych dla każdej osoby dorosłej i 600 złotych dla dziecka przy wzroście podatków i rezygnacji z innych wsparć socjalnych.
Nowo zaproponowane świadczenie jest na razie jedynie inicjatywą wyciągniętą na tapet przez Państwowy Instytut Ekonomiczny. Nie ma informacji na temat tego kiedy i czy w ogóle wejdzie w życie. Sytuacja miałaby wyglądać następująco: każdy Polak, niezależnie od pracy, którą podejmuje czy statusu społecznego, dostaje od państwa co miesiąc 1200 złotych w przypadku osoby pełnoletniej i 600 złotych w przypadku każdego dziecka. Oznacza to w praktyce, że rodzina złożona z dwojga rodziców i trójki dzieci dostawałaby bezwarunkowo każdego miesiąca 3600 złotych.
Według ekonomistów takie rozwiązanie wspomogłoby niwelowanie aktualnych nierówności społecznych i zapewniłoby ludziom poczucie bezpieczeństwa finansowego. W Niemczech świadczenie zaczęło już obowiązywać, jednak nadal patrzy się na nie jak na formę społecznego eksperymentu. Jednak czy w Polsce ma ona rację bytu? Zdania są podzielone. Jak czytamy w raporcie „Bezwarunkowy Dochód Podstawowy. Nowy pomysł na państwo opiekuńcze":
Do wyzwań (świadczenia – przyp. red.) należą m.in. luki w dostępie do świadczeń socjalnych związane z pracą na podstawie tzw. elastycznych form zatrudnienia, niska trwałość zatrudnienia związana ze zmieniającym się zapotrzebowaniem na kwalifikacje pracowników, a także związana z tym konieczność zmiany lub podnoszenia kwalifikacji w cyklu trwania życia jednostki.
Okazuje się, że nowe świadczenie wciąż jest dla wielu z nas wielką tajemnicą. Zgodnie ze statystykami raportu 83 procent Polaków nie zna żadnych szczegółów na jego temat. Mimo to zdania społeczeństwa jest bardzo skrajne. Nie wszyscy są zadowoleni z opcji bezwarunkowego zasilania naszych portfeli przez państwo:
Bezwarunkowy dochód to grabież, na tych którym się chce zaryzykować na rzecz tych, którzy ryzykować nie chcą. Grabież tak czy siak...
Kolejna zajawka przygotowująca masy na wprowadzenie totalnego eurokołchozu. Droga do pełnego niewolnictwa i totalnego uzależnienia od władzy. Nie, nie i jeszcze raz nie!
Czyli osoba pracująca fizycznie też powinna tyle najmniej zarobić na rękę, a jest dwa tysiące na czysto, więc nie robić się bardziej opłaca. Niech wprowadzają, rzucamy wszyscy fizyczni robotę i leżymy, a dochód będzie.